Tak, już wiemy o tym gigantycznym skandalu dyplomatycznym. Prezydent Kaczyński popełnił niesłychaną nikczemność, ośmieszył siebie i w efekcie całą Polskę na arenie międzynarodowej. Swoją nonszalancją sprawił, że my Polacy będziemy się musieli po wsze czasy wstydzić swojej narodowości. Jutro Jacek Żakowski i Magdalena Środa będą mieć rację kiedy niekompetencję i matody Kaczyńskiego porównywać będą do tych które stosowali kiedyś Pol Pot czy Bokassa - wszakże TVN24 dawno już ogłosił że nie ma większej zbrodni niż skierowanie depeszy gratulacyjnej do nowo wybranego prezydenta "Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej". Tak oto moi drodzy, te "północne" Stany zasługują na surowe potępienie i naznaczenie. Nie może tak być że ten uzurpator jakim jest bez wątpienia Kaczyński będzie bezkarnie popełniać tak wielkie geostrategiczne błędy. Z pewnością usunięcie prezydenta z urzędu już tu wcale nie wystarczy. Należy go poddać przykładnej "dobrowolnej" eutanazji, albo przynajmniej reedukacji we wzniosłym duchu europejskim. Zresztą zasłużył sobie na to wcześniej, na przykład tym że jest za niski, nosi nie modne buty i brzydkie krawaty. Dyskwalifikuje go też niedbała fryzura - bowiem nie przystoi to europejskiemu politykowi wielkiego formatu. Jak wszyscy od lat wiemy cechą która predysponuje człowieka do bycia prezydentem jest uroda, dobry odzieżowy gust i znajomość "pełnych oficjalnych nazw innych państw".
A teraz poważnie. Czuję się w Polsce rządzonej przez Tuska naprawdę nieswojo. Wręcz obco. Z tego co serwują społeczeństwu media, widać wyraźnie że na naszych oczach wykonują one zlecenie na Lecha Kaczyńskiego. Jak bowiem wytłumaczyć w inny sposób robienie skandalu z duperelu jakim w gruncie rzeczy było napisanie w depeszy do Obamy że adresowana ona jest do przyszłego prezydenta "Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej" a nie tak jak powinna do prezydenta elekta "Stanów Zjednoczonych Ameryki"? Jest kilka stacji które przodują w wyszukiwaniu takich wpadek i przekształcaniu ich w "wielkie afery i kompromitacje". Należą do nich przede wszystkim media grupy TVN i Radio Zet. Przykład z dziś: Konferencja prasowa Grzegorza Kołodki - były minister finansów opowiada o spotkaniu z prezydentem na które został zaproszony przy okazji kryzysu finansowego. Dziennikarz Radia Zet zadaje pytanie. Jak myślicie na jaki temat? Oczywiście że nie na temat kryzysu czy postanowień z rozmowy. Dla dziennikarza Zetki liczy się to czy Kołodko nie czuje się przez prezydenta dyskryminowany... Po stanowczej odmownej odpowiedzi Kołodki, dziennikarzyna kończy wyraźnie zrezygnowany i zawiedziony. Przykład wcześniejszy: Wymiana urzędowej korespondencji między prezydentem a rządem na temat referendalnego pytania w sprawie euro. Rząd rzekomo czegoś nie rozumie, zatem prezydent w odpowiedzi wysyła definicję spornego zwrotu z szacownego słownika języka polskiego i żartobliwie, na zupełnym marginesie dodaje że "jak ktoś chce, to nawet w wikipedii można znaleźć niezrozumiałe wyrażenia". Jaką mamy odpowiedź mediów, TVN zwłaszcza? "Kompromitacja prezydenta, korzysta on bowiem w oficjalnej, urzędowej pracy z niepoważnych encyklopedii internetowych i opiera się na definicjach z Wikipedii". I niech ktoś powie czy w miarę rozgarnięty człowiek z takiego zapisu i przebiegu tej sprawy mógłby sam, bez uprzedzeń wyciągnąć podobny wniosek? Pytanie pozostawiam czytelnikom. Niestety tego typu afery mamy teraz codziennie. Mnie to już dawno nie bawi. Niestety.
Jestem miłośnikiem logiki. Dzisiejsze jej powszechne lekceważenie, powoduje u mnie wyraźny ból głowy.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka