fiskalizm fiskalizm
106
BLOG

Czy państwo powinno wspomagać głupców?

fiskalizm fiskalizm Gospodarka Obserwuj notkę 2

W dzisiejszym (13 marca) Poranku Radia TOK-FM, Jacek Żakowski (za którego „publicystyką” wszakże nie przepadam), przeprowadził dwa pouczające wywiady. Po pierwsze zaprosił Zbigniewa Przybysza –prezesa stowarzyszenia obrony polskich przedsiębiorców „pokrzywdzonych” przez efekt działania pochodnych instrumentów finansowych.   Ten Pan – właściciel firmy produkcyjnej, z wykształcenia nauczyciel WF –  przekonywał redaktora i słuchaczy, że wielu „pokrzywdzonych” polskich przedsiębiorców zasługuje na pomoc legislatora, by skutecznie walczyć z zastępami nieuczciwych bankowców.   Opisał przy tym, jak w praktyce wyglądała sprawa obrotu opcjami. Wbrew medialnemu stereotypowi – umowy na wskazane instrumenty finansowe nie były nikomu narzucane siłą lub pod presją ekonomiczną. Po prostu – oferowano je na rynku jako sposób, a to – „zerokosztowego ubezpieczenia kursu walut”, a to – jako jeden z rodzajów zyskownych inwestycji czasu hossy. Problem w tym, że „łańcuszki św. Antoniego” się porwały, teraz zaś przychodzi płacić długi bankom.   A system prawa cywilnego pozwala tym bankom szybko windykować swoje należności. Nie ma też na polskim rynku wielu renomowanych kancelarii prawniczych, które podjęły by się skutecznej obrony przedsiębiorców.   Drugim gościem redaktora Żakowskiego był profesor prawa, cywilista-teoretyk Marek Safjan. Ten – wszakże nigdy pewnie nie zajmował się obsługą prawną przedsiębiorstw, ale na gorąco, „z rękawa” przytoczył kilka norm, którymi mógłby bronić się „pokrzywdzony” przedsiębiorca przed realizacją obrotu opcjami walutowymi. Pewnie umiałby przytoczyć jeszcze więcej sposobów na skuteczną ocenę sytuacji i zabezpieczenie interesów strony, przed wdaniem się w ryzykowną transakcję…   Nie wiem czy ktoś już zwrócił na to, uwagę. W polskim przykładzie strat na pochodnych instrumentach finansowych świetnie ogniskuje się pogląd, że przyczyną obecnego światowego kryzysu są ludzka głupota i chciwość przekraczająca granicę zdrowego rozsądku.   Oto bowiem, jak twierdził przedstawiciel przedsiębiorców – przeciętna polska firma o rocznych obrotach 5 mln. zł., tylko na podstawie telefonicznej rozmowy z doradcą bankowym (któremu „ufało się bardziej niż własnemu synowi”) potrafiła przegrać w „kaskadę” lub w „bezkosztowe ubezpieczenie kursu walut” 3,5 ml. zł. Umowę zrealizowano zaś na podstawie ustnego zlecenia. Jak to opisał prezes stowarzyszenia przedsiębiorców: „Dzwonił dealer, proponował, coś tam się zawierało.” Gdyby kurs złotego nadal (w nieskończonośćJ) się umacniał – firma pewnie wygrała by w „kaskadę” niezłą kasę, a bankructwo musiałby ogłosić bank .   Problem w tym, że z owych 5 mln. zł. rocznego przychodu, właściciel firmy, tak jak 90% jemu podobnych, nie zdołał odłożyć na wynajęcie sobie porządnego prawnika i bystrego ekonomisty – przed rzuceniem się w labirynt pomysłów światowej finansjery. Prawda w Polsce jest też taka, że nawet przy obrotach 500 ml. zł. – pieniądze na rzetelnych doradców rzadko się znajdują.   Dzisiaj więc – polscy „oszukani” przedsiębiorcy,  w założeniu – uczestnicy profesjonalnego obrotu gospodarczego, stawiają się w pozycji pokrzywdzonych sierotek, którym należy się nawet nie miłosierdzie, ale – opieka i pomoc państwa, które miałoby na ich użytek zmienić dotychczasowe reguły dochodzenia roszczeń, z należności cywilnoprawnych.  

Może to niepopularny i niechrześcijański pomysł – nie wydaje mi się, by taka pomoc była wskazana. Nawet jeśli miało by to wstrząsnąć naszą gospodarką – jak widać, zbudowaną jako pałac na piasku.

 

fiskalizm
O mnie fiskalizm

Polskie podatki w prasie Myślę, że nadszedł czas, by nieco usystematyzować posiadaną wiedzę podatkową. Oderwać uwagę od przyziemnych, szczegółowych problemów, które zaciemniają obraz całości. Pozwolić sobie na odrobinę syntezy, garść ogólnych przemyśleń. Zbiorę te przemyślenia w przewrotny "Samouczek fiskalny". e-mail salon24@interia.eu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka