Michał Szpądrowski
Michał Szpądrowski
FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa
403
BLOG

Czas Węgier

FM PiS Warszawa FM PiS Warszawa Polityka Obserwuj notkę 6

 

Od paru tygodni, a właściwie już miesięcy, jesteśmy świadkami wielkiej wrzawy medialnej wokół Węgier. Kto komu szkodzi, kto jest dyktatorem a kto ofiarą, jak to demokracja jest rozbrajana niczym cesarscy żołnierze po traktacie wersalskim etc. Problem polega na tym, że dyskutujemy nad głowami samych zainteresowanych - obywateli naddunajskiego kraju. Czy ktokolwiek z mediów zastanowił się co o reformach swojego Wodza myśli przeciętny Węgier ?

 

             "Dzisiaj na węgierskie ulice wyległy dzikie tłumy faszystów. Żądają kontynuacji reform, wyrażają poparcie dla Naczelnika Orbana, idą z pochodniami domagając się zamykania przeciwników politycznych w obozach pracy. Czy nie przypomina to nazistowskich Niemiec z umiłowaniem do pogańskiego kultu ognia ? Pełne przemocy tłumy nie rozumieją potrzeby integracji UE, chcą wojny gdy Baroso chce nieść pokój."  - tak zapewne będą wyglądać komentarze w gazetach pokroju "GW".

             Gdy kilka tygodni temu na ulicę wyszli przeciwnicy rządu, tłum liczył około 200 tysięcy maksymalnie. Wszystkie media Zachodu poczuły wewnętrzną misję pokazania uciskanej mniejszości narodowej, identyfikującej się z poprzednim rządem socjalistów. Dzisiaj asfalt węgierskich ulic zalało od 600tyś. do MILIONA osób. Na TVP Info widzę program o śledzionie. Żywe zainteresowanie społeczeństwem obywatelskim na Węgrzech w naszych mediach warte jest pochwały. Rząd Fideszu dalej cieszy się dużym poparciem społęcznym, które póki co pozwoliłoby na ponowne wygranie wyborów. Długofalowa polityka Orbana może doprowadzić do tego, że poprawa sytuacji nastapi zaraz przed wyborami, co sprawi że słupki urosną. Wiadomo, każda reforma w kogoś uderza, ale Węgrzy za sprawą rządów Orbana zaczynają czuć wspólnotę, są mniej zdenerwowani gdy coś w nich uderza. 

            Większość z nas zapewne oglądała w programie "Bliżej" wywiad z premierem Węgier, Viktorem Orbanem. Słowa które cisną się same na usta, to życzenie by każdy naród, a szczególnie my, Polacy, miał takiego premiera. Z kamiennej twarzy Orbana ciężko wyczytać jakieś większe emocje, można go porównać do ustawowego siepacza, raz za razem tnie komunistyczny dorobek swojego kraju, siejąc nowe ziarno węgierskiej wspólnoty i patriotyzmu. Jednak jest coś co zdradza premiera Węgier - są to oczy. Może zabrzmi to banalnie, ale widać w nich wiarę w to , że jego dzieło jest słuszne, że zyskać ma w dłuższej perspektywie czasu naród, a nie partykularny interes Fideszu i jego prominentów. Mężów stanu takiego pokroju powinna pragnąc Europa, jednak jak to się ma do rzeczywistości w której rządzą nami niedemokratycznie wybrane struktury międzynarodowego "porozumienia"?

             Godna pochwały jest postawa państw regionu na ostatnim szczycie Państwa Biurokracji. UE rozpoczęła procedury nacisku na ustawodawstwo węgierskie, tak by nie było ono sprzeczne z interesem wielkich korporacji, w większości kapitału zachodniego. W obronie suwerenności prawdoawczej Budapesztu stanęła głównie Polska i Litwa oraz kilka państw regionu. To jest właśnie polityka zagraniczna której orędownikiem był śp. Lech Kaczyński. Tworzenia wspólnoty w regionie, która będzie w stanie wywierać nacisk na forum ogólnoeuropejskim. Jestem pewien że gdyby projekt ten miał liderów takich jak Lech Kaczyński, Viktor Orban i Vaclav Klaus, ściana wschodnia zaczęłaby być siłą w PE. Byłaby to międzynarodowa postawa orbanowska jednocząca w imię wspólnego celu, dobra narodów osiąganego przez kompromis kilku państw o podobnym interesie.

             Przesłanie które powinno iść do krajów zachodniej Europy, powinno być parafrazą słynnego "Ucz się Jasiu, ucz".  Mieszanie się w interes suwerennego państwa wymaga natomiast silnego stwierdzenia "koalicji węgierskiej" wobec UE, że "oni Pana Majstra to mogą...". Jedyne co możemy robić, to dbać o to by w Polsce ponownie do włądzy doszli ludzie interesu narodowego, a także naciskać na instytucje Państwa Polskiego, by stały twardą stopą obok Węgier. Może pomogą w tym zawiedzione europejskie ambicje Donalda Tuska, ale jaka sytuacja by nie była, nie dajmy odejść w zapomnienie powiedzeniu :

"Polak Węgier dwa bratanki - i do szabli i do szklanki".

"Lengyel, Magyar – két jó barát, együtt harcol, s issza borát"

Michał  Szpądrowski

Forum Młodych PiS

Blog ten powstał z myślą o prezentacji poglądów i opini członków i sympatyków Forum Młodych PiS. Jeżeli chcesz, by twoja notka ukazała się tutaj, wyślij ją na adres mementi01@ wp.pl.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka