Ogłupianie społeczeństwa to już powszechna praktyka społecznej agitacji partii politycznych.
Zawarty wczoraj kompromis Polski i Węgier z Unią Europejską władze Polski ogłosiły pełnym sukcesem mamiąc ludzi, że Unia uznała nasze zastrzeżenia do unijnego zarządzenia pt. „pieniądze za praworządność” zawężając restrykcje tylko do reguł prawidłowego wydawania subwencji.
Tymczasem kompromis polega na projekcie zawieszenia egzekucji karnych za łamanie praworządności w krajach unijnych do czasu orzeczenia TSUE po względem zgodności tego zarządzenia z prawem unijnym.
I to jest sedno sprawy. Unia podtrzymuje w całości zarządzenie „pieniądze za praworządność” do którego Polska i Węgry mają zastrzeżenie i złożą skargę do TSUE z wnioskiem o rozstrzygnięcie sporu i wydania werdyktu, któremu skarżący się podporządkują.
Jest więc tak:
a) zarządzenie unijne „pieniądze za praworządność” jest aktualne w całości,
b) Polsk I Węgry podporządkują się werdyktowi TSUE.
To wszystko. Kto więc zyskał, a kto stracił?
1. Zyskała UE – bo będzie budżet,
2. Zyska polska gospodarka i samorządy – bo będą pieniądze,
3. Zyska PiS – bo rozstrzygnięcie TSUE spodziewane jest za ok. 2 lat, więc PiS zdąży do reszty zdemontować niezależne od rządu struktury państwa,
4. Traci polska demokracja i opozycja, której przyjdzie kiedyś rządzić po przegranych przez PiS wyborach i przywrócić reguły państwa prawnego sprzed 2015 r.
W świetle powyższego obiektywne skutki owego kompromisu dla państwa i jego obywateli poznamy dopiero po zmianie władzy w Polsce. Wszystko inne jest pustą polityczną gadaniną między politykami, czego zwyczajni ludzie przestaną słuchać, bo to jest dla nich „czarna magia”.
A więc do wyborów!
