Warszawa przeżyła 25 maja kolejny Marsz Wyzwolenia Konopi z postulatami legalizacji hodowli rośliny narkotycznej i jej używania.
Tę bardzo szkodliwą ideę organizatorzy uzasadniają rozbrajająco naiwną, upolitycznioną argumentacją o pożyteczności konopi i palenia marihuany. Oto fragment demagogicznej odezwy organizatorów:
„W tym roku obchodzimy jubileusz. Jest to już 10 marsz, poprzez który chcemy pokazać społeczeństwu oraz władzom, iż obecna polityka narkotykowa to tak naprawdę zamach na obywatela, pacjenta oraz gospodarkę. Obecna polityka prowadzona przez nasze Państwo to maszynka do okradania z moralności oraz dóbr materialnych i swobód obywatelskich mieszkańców naszego kraju. To maszynka, która zabrania leczenia się naturalnym lekiem ciężko chorym osobom, dla których jest to często jedyna skuteczna metoda zwalczenia dolegliwości. Lek Cannabis jest nierzadko czynnikiem do całkowitego wyeliminowania chorób, takich jak jaskra czy nowotwory, z którymi obecna medycyna ma problemy, a także pomaga w leczeniu SM, AIDS, autyzmu, Parkinsona, Alzheimera i wielu innych chorób.”
(http://wolnekonopie.org/2013/04/10/marsz-wyzwolenia-konopi-2013-w-warszawie/)
Ciekawe, jakiej jeszcze wolności będą się domagać ludzie uzależnieni od różnych innych nałogów, np. kleptomanii?
Już słyszę argumenty, że porównanie takie jest nieuprawnione, bo palenie „trawki” nikomu nie szkodzi (ponoć), a kradzież krzywdzi okradanego. To jednak argument fałszywy, bo uzależnienie od używek cywilizacja współczesna uznaje za chorobę. Niedoinwestowania polska opieka zdrowotna leczy bezpłatnie uzależnionych alkoholików, narkomanów i innych, wydając na to niebagatelne pieniądze, które mogłyby uratować niejedno życie pozbawione leczenia właśnie z powodu braku pieniędzy.
Argument, że alkoholizm jest bardziej szkodliwy od marihuany, a picie wódki jest legalne, to także argument chybiony, bo on akurat uzasadnia sprzeciw wobec legalizacji kolejnej, szkodliwej używki właśnie dla zapobieżenia rozszerzania się kolejnej plagi uzależnienia bezpłatnie leczonego u dobrowolnie wpadających w nałóg ludzi i tym samym ogranicza dostęp do bezpłatnego leczenia osób chorujących bez własnej winy.
Używanie argumentu, że palenie marihuany nie szkodzi innym, jest demagogią, bo szkodzi i to bardzo, bowiem ogranicza szansę bezpłatnego leczenia ludzi chorych i to chorych bez własnej winy.
W świetle powyższego śmiało można powiedzieć, że idea piątkowego marszu, to idea marszu do nikąd. Ale gdy się wczytać w n/w fragment odezwy organizatorów: „Jest to już 10 marsz, poprzez który chcemy pokazać społeczeństwu oraz władzom, iż obecna polityka narkotykowa to tak naprawdę zamach na obywatela, pacjenta oraz gospodarkę. Obecna polityka prowadzona przez nasze Państwo to maszynka do okradania z moralności oraz dóbr materialnych i swobód obywatelskich mieszkańców naszego kraju ”, to łatwo zgadnąć intencję marszu, który ma na celu pozyskiwanie głosów zblazowanej młodzieży, o którą tak prymitywnie zbiega Ruch Palikowa.
Kiepska to partia chwytająca się tak niskich metod walki politycznej.
Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka