WolnyAdresIP WolnyAdresIP
402
BLOG

Uczmy się od przeciwnika nawet gdy jest to Rosja

WolnyAdresIP WolnyAdresIP Polityka Obserwuj notkę 10

Gdy usłyszałem wypowiedź ambasador Rosji w Polsce, uznałem ją bez wahania za wypowiedź skandaliczną, za wypowiedź prowokacyjną i że jedyną reakcją polskich władz powinnocbyć uznanie Siergieja Andriejewa za persona non grata.

Jednakże, po głębszym namyśle oraz poukładania pewnych faktów które mają dziś miejsce w pewną logiczną całość, uważam iż byłoby to błędem. Błędem który byłby na korzyść Putina.

W kilka dni po rocznicy napaści na Polskę przez Związek Sowiecki, ambasador Rosji oskarża Polskę o to, że przyczyniła się do wybuchu wojny. Dołóżmy do tego taką samą wypowiedź ambasadora Rosji w Wenezueli, dołóżmy cały ciąg zdarzeń z ostatniego okresu, kiedy Rosja nie uznaje zbrodni katyńskiej, gdy Rosja nigdy nie przyznała się do napaści na suwerenne państwo jakim była Polska w 1939r, a otrzymamy jasny przekaz. Przekaz, który mówi nam iż Rosja jest pod historyczną ścianą i nie ma dla niej odwrotu. Musi brnąć w kłamstwa dlatego, iż inaczej cała historia Wielkiej wojny ojczyźnianej legnie w gruzach. A tym samym może obrócić się w gruzy sama Rosja.

Ambasador Rosji nie działał sam, nie była to jego inicjatywa, bo w Rosji nie ma na to miejsca. Słowa ambasadora są na tyle skandaliczne iż dają podstawy do uznania jego za persona non grata, tylko niestety, ambasador jest szalenie profesjonalnym dyplomatą, i wypełnia polecenia MSZ Rosji.

Sergiej Ławrow wydając polecenia swojej służbie dyplomatycznej doskonale zdawał sobie sprawę z tego iż w Polsce takie słowa i sformułowania wywołają falę oburzenia.

Pytanie jest następujące, czy Polska da się chwycić na rosyjski haczyk?

Jakie cele w tym wszystkim ma Putin?

Pierwszym celem jest sprowokowanie wojny polsko-polskiej, o reakcję Jarosława Kaczyńskiego i środowisk narodowych. Tylko, że to być może dopiero początek układania dyplomatycznych puzzli. Jak wiadomo, Rosja coraz mocniej angażuje się w walkę z terrorystami spod znaku Państwa Islamskiego. Putin wszedł w fazę negocjacji z zachodem, mając na celu w zamian za pomoc w walce z terrorystami uznanie za minimum aneksji Krymu a być może i Donbasu oraz wolną rękę w w sprawie Antarktydy gdzie Polska również jest również stroną w układzie z Madrytu.

Raczej nikt nie wyobraża sobie tego, iż Rosja walcząc ramię w ramię z zachodem przeciwko IS dalej boryka się z sankcjami przez ten sam zachód nałożonymi za aneksje Krymu i walki w Donbasie. Putin chciałby takim działaniem wyjść z cienia, dąży do uzyskania maksymalnych korzyści przy minimalnych stratach własnych.

Chcąc to osiągnąć, Putin musi rozgrywać państwa niechętne porozumieniu Rosji z zachodem. Musi ograniczyć do minimum ich rolę, a Polska jest najważniejszym w Europie przeciwnikiem porozumienia w takiej formie.

Celem kolejnym Rosji jest zaostrzenie relacji z Polską, tak aby Polska została skompromitowana przed partnerami z Unii Europejskiej i NATO. Chodzi o pokazanie Polski, nas Polaków jako rusofobów z którymi w ogóle nie warto rozmawiać.

Gdyby Polska uznała ambasadora Rosji za persona non grata, doskonale wpisałby się w plan Putina. Samo uznanie dyplomaty za osobę niepożądaną na terytorium państwa goszczącego jest sytuacją bardzo stanowczą i ostateczną. Na zachodzie, w części społeczeństw panuję przekonanie, iż to Polacy są współwinni zagładzie Żydów, stąd te umyślne nazywanie obozów zagłady polskimi, stąd tak wiele artykułów podważających naszą heroiczną walkę z okupantem niemieckim, stąd też te pomniejszanie zasług polaków w ochronie życia ludności żydowskiej.

Nie miejmy złudzeń, nikt na zachodzie nie pochyliłby się nad tym czy to my mamy rację wydalając ambasadora Rosji czy nie. Tak jak nikt na zachodzie nie ma złudzeń, iz historia i polityka to dwa odległe tematy. Na zachodzie i na wschodzie historię wykorzystuję się do realizowania celów politycznych a nie ku pamięci. I to jest wielki błąd Polski, iż prawdę historyczną w polityce traktujemy jako pamięć a nie jako narzędzie walki.

Ktoś może powiedzieć, że nie jesteśmy sami w walce z Rosją. Są kraje bałtyckie czy tez kraje Grupy Wyszehradzka. Owszem, ale Rosja rozgrywa to po mistrzowsku. W krajach bałtyckich, Rosja gra na emocjach silnej mniejszości rosyjskiej, z innymi prowadzi interesy ponad Unią Europejską na zasadzie szantażu gospodarczego lub inwestowania w tych krajach. Jedynie Polska stoi Rosji na drodze do jej porozumienia z zachodem.

Wojna polsko-polska o rosyjskiego ambasadora to woda na rosyjski młyn, a na tę wojnę nie ma w tej chwili miejsca. Nie w tej sytuacji politycznej, nie w tym klimacie politycznym, nie teraz gdy praktycznie jesteśmy sami.

Zarówno obóz rządowy, obóz prezydencki a także sam Jarosław Kaczyński i jego partia powinni powstrzymać się od wygłaszania ostrych oświadczeń, powinni razem wspólnie usiąść do stołu i wspólnie zastanowić się nad reakcją na haniebne słowa ambasadora Rosji.

Być może, dobrym rozwiązaniem byłoby obniżenie rangi spotkań ambasadora Rosji z przedstawicielami polskich władz. Zamiast spotkań z ministrem polskiego rządu, spotkanie z naczelnikiem lub jego zastępcą czy też z dyrektorem danego biura. To są szczegóły ale wiadomo jest iż obniżenie rangi spotkań w perspektywie czasu daje efekty. Należy również brać pod uwagę reperkusje ze strony Kremla. Gdy wydalimy ambasadora Rosji -a na tym jej najbardziej zależy- taki sam ruch wykona Rosja, gdy obniżymy rangę spotkań tak samo uczyni Kreml. Jednakże, nie można i nie należy tym się przejmować. Stawka jest wysoka a gra dopiero rozpoczęta a straty są wliczone.

I tu należy skorzystać jak najbardziej z doświadczeń rosyjskich, którzy w ramach osiągnięcia własnych celów, w imię własnych interesów bez jakiegokolwiek wahania wystawiają ambasadora swojego kraju na pewny odstrzał.

Prowadźmy grę z Rosją jej kartami ale tak aby nasze było na wierzchu a przy okazji niech nasza dyplomacja zgłębia tajniki i pobiera nauki nawet od wroga. Bo do wroga można nauczyć się bardzo dużo.

 

normalny. Large Visitor Globe

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka