Irlandczycy wybrali przyszłość. Wybrali przyszłość dla swojego narodu, wybrali niepodległość i suwerenność odrzucając w referendum Traktat Lizboński (53,4% na "NIE"), który miał być kolejnym krokiem ku budowie anty cywilizacyjnego tworu zwanego Unią Europejską. Traktat Lizboński mógł wejść w życie tylko za akceptacją wszystkich państw członkowskich, wyłamująca się z ślepego unijnego entuzjazmu Irlandia powstrzymała całą machinę...
Powstrzymała, ale ciekawe na jak długo?
Minister Obrony Narodowej: Bogdan Klich, tak samo niezadowolony z zatrzymania procesów budowy Jewropy jak cała unijna elita, zaproponował powtórzenie referendum w Irlandii. Oczywiście celem jest przeforsowanie Traktatu wszelkimi dostępnymi metodami.
Klich wyraził nadzieję "na szybkie wypracowanie przez UE zestawu »bezpieczników«, które pozwolą przekonać Irlandczyków do traktatu, co umożliwi szybkie przeprowadzenie ponownego referendum". (http://wiadomosci.onet.pl/1768804,12,1,1,,item.html)
Jedno referendum? A może dwa, trzy, cztery....czternaście? Ostatecznie znajdzie się jakiś inny sposób i obca wola zostanie narzucona. Po co w takim razie było glosowanie? Niech każdy odpowie sobie sam. Brukselscy czciciele demo-kracji, wiedzą że jest święta, ale tylko wtedy, gdy pozostaje zgodna z ich dążeniami. Akurat tym razem nie była, więc nie można tego tak zostawić, jednocześnie należy wyciągnąć wnioski na przyszłość by niedopuścić do takich przykrych incydentów.... Nie udało się wejść frontowymi drzwiami , ale można przeprowadzić szturm przez okno.
