Słonko przygrzewa, ptaki śpiewają, trawa się zieleni, ziemia pachnie, termometr nagrzany na wschodnim oknie właśnie przebił 20 kresek na plusie. Na szczęście prognoza się potwierdza, więc dzisiejszy grill na trawniku aktualny. I tylko kalendarz w telefonie przypomina o tym, że to środek zimy.
Zabawni ludkowie, może ktoś się odezwie? Postraszy lewackim Teksasem, co w nim śnieżyce i mrozy? Wyobrażacie sobie coś takiego jeszcze 15 lat temu, że regularnie w styczniu i lutym rok za rokiem można spokojnie urządzać imprezy na świeżym powietrzy i nawet czapki nie trzeba zakładać.
Wiem, że musicie trenować kłamstwa, a pogoda w przeciwieństwie do Smoleńska, niezłomności Dudy, w którym narciarz wygrał jak zawsze z prezydentem, genialności prezesa, kompetencji Misiewiczów czy Obajtków, charyzmatów uczciwości Szumowskich wydaje się bezpieczny. Ale to właśnie na takich oczywistościach się najlepiej wykładacie.
W kościele dzisiaj pustki, za ładna pogoda. Może jakby galeria była otwarta, to ludzie by przy okazji zakupów na mszę wpadli, a tak to raczej proboszcz dziś niewiele zarobi.
Trzymajcie się ciepło w tak mroźną zimę:)
Dzisiaj notka lekka, choć pouczająca. Morał: naprawdę nie trzeba generować przekazu na każdą okazję i za każdą cenę, bo nawet najgłupsza owieczka się zorientuje i zacznie wierzgać utrudniając niepotrzebnie strzyżenie:)
