Ludzie od „Polskiego Ładu” chcą się brać za konstytucję.

Naprawdę wystarczy sobie przypomnieć „Fajny ten Polski Ład”, żeby sobie uświadomić, że PiS po prostu nie ma kwalifikacji do tworzenia prawa, bo po trzech miesiącach nie wiadomo nawet, który to z obecnie obowiązujących polski ład miałby być fajny. W  dobre intencje Kaczyńskiego z Morawieckim też nie można wierzyć,  uporczywie usiłując wpisać bezkarność „naszych” do rozmaitych przepisów. Co do strażnika konstytucji Andrzeja Dudy to nawet szkoda strzępić języka, miękki z niego długopis i tylko zmuszony poważnymi naciskami zewnętrznymi podejmuje „samodzielne decyzje”. A najzabawniejsze w naszym obecnym prezydencie jest to, że oczekuje poklasku za wymuszone postępowanie zgodnie ze złożoną przysięgą. No cóż, przypomina dziecko dumnie ogłaszające, że zdołało spuścić wodę w toalecie. No ale chyba każdy po latach już wie, że właśnie ze względu na tą plastyczność i infantylność prezes go wyznaczył do kandydowania.


Poza tym nasza partia PiS stara się wmówić ludziom, że jest wojna i to jest najlepszy czas na zmianę konstytucji. No cóż, nie od dziś wiadomo, że im większe kłamstwo, tym łatwiej ludzie uznają je za prawdę. Coś jak nazwanie partii Prawo i Sprawiedliwość:)

Czas wojny czy innego zagrożenia to NIE  jest moment na wprowadzanie trwałych zmian ustrojowych, a tym jest zmiana konstytucji. To czas na rozwiązania tymczasowe, z których należy się wycofać natychmiast po ustaniu sytuacji wyjątkowej.

Ta ciągła nadzieja Kaczyńskiego, że przy okazji różnych zawirowań na świecie uda mu się spełnić marzenie o Budapeszcie w Warszawie jest naprawdę zabawna. Ale po tylu wpadkach wizerunkowych, moralnie obrzydliwych decyzjach i latach psucia systemu prawnego (co ostatnio przyznała nawet nominatka na I prezesa SN Manowska) możliwośc wywarcia PiS-owskiej pedagogki wstydu na posłów opozycji jest żadna. Właśni wyborcy    nie wierzą w jakieś moralne czy profesjonalne kompetencje PiS i trwają już tylko na stanowisku „Kradną ale się dzielą”.