I jak tu nie mówić o salomonowych wyrokach polskich sądów, gdy się popatrzy, choćby na wzbierającą falę ludzkich serc, spieszących na pomoc ministrowi Zbiorze. Oto Pan minister zapłacić ma jakieś 30 tysiączków doktorowi Garlickiemu oraz tegoż doktora publicznie przeprosić i to w ten sam sposób w jaki doktora pomówił. Czyli za pośrednictwem mediówi to w takim samym czasie antenowym. W przypadku owych 30 tysiączków sprawa jest dosyć błaha, wszak to równowartość zaledwie kilku diet poselskich. No i w razie czego zawsze może przecież Pan minister napisać jakiś naukowy artykuł, umysł tak sprawny, i oczytany, nie będzie miał za tym żadnych problemów. Lata temu z prof. Zollem, Zbigniew Ziobro konsultował doktorat, teraz wystarczy wyciągnąć zakurzone notatki. Gorzej jednak z owymi przeprosinami, sam minister szacuje je na jakieś kilkaset tysięcy, ale niestety jest to wersja dość optymistyczna. Sąd, przynajmniej wedle doniesień medialnych, nie ustalił bowiem (bo niby jak) żadnej taryfy, która obowiązywać ma przy publikacji przeprosin. Przez co koszt przepraszania zależy do dobrej woli konkretnego nadawcy. O ile do niedawna, nieprawicowa i obrzydliwe antykaczyńska, rzecz jasna, telewizja publiczna pewnie by Zbiorze nie robiła trudności, o tyle problem jest z nadawcami prywatnymi. Cóż bowiem szkodzi, aby na moment gdy minister Ziobro zechce wykupić przeprosiny, Mariusz Walter wprowadził jakąś nową, kosmiczną taryfę, gdzie minuta w prime-timie kosztować będzie krocie?
Dobrzy ludzie radzą więc ministrowi aby się spieszył i zorganizował publiczna akcję zbierania pieniędzy. Pośpiech jednak nie ma sensu, co prawda dr Garlicki może opublikować wyrok na własny koszt i należność ściągnąć przez komornika, ale to znaczyłoby, że musi samemu owe kilkaset tysięcy wysupłać. A tylu butelek i kopert (oczywiście pustych) raczej nie zebrał. Można więc czekać, zwłaszcza, że idzie kryzys. Gorzej jest z publiczną żebraniną, wszyscy pamiętamy, jakie Stanisław Michalkiewicz miał problemy, gdy żebrał na blogu, minister Ziobro reżimowych, antyżebraczych przepisów nie zmienił, przez co nie można dziś żebrać bez pozwolenia. Ale i na to jest jakaś rada. Można zorganizować jakąś akcję, jak z Misiem na Krupówkach, 25PLN na zdjęcie ze Zbyszkiem, 157 zł za jego krawat, 750 za wieczór panieński. Myślę, że niejedna cnotliwa Polka by nie pogardziła.
Będą więc sympatycy Pana Zbigniewa płacić, a TVN ich będzie kasował, co prawdę mówiąc, jest dodatkowym, jeżeli nie głównym, powodem uznania owego wyroku za sprawiedliwy, a wręcz salomonowy. Do tej pory bowiem, widzowie TVN, przykuci do telewizora, zaniedbujący rodziny, psa, pracę i inne zajęcia, analizując kolejne antykaczyńskie zdania, uśmiechy czy miny gwiazd TVNu, musieli cholernie się żymać, że to wszystko nie za ich kasę. Teraz zaś, jako najwierniejszym z wiernych, polski sąd stworzył takie warunki, że na ukochaną przez nich telewizję, z czystym sumieniem będą mogli te kilkaset tysięcy zapłacić.
Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email:
gamaj@onet.eu
About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best
His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka