Proponuje dzien 15 stycznia kazdego roku ogłosić "światowym dniem wyznania winy".
W sumie to juz mamy pierwszych aktywnych uczestnmikow tego "świeta".
Jednym jest nasz milosciwie nam przewodzacy rzadem, Donald Tusk.
Kolejnym "szybki kolarz" Lance Armstrong.
Jest jedna wspolna cecha tych dwoch osob.
Obaj klamali.
Tyle, ze jeden klamal w jednej sprawie, tj uzywania nielegalnego dopingu, natomiast drugi kłamał w wielu sprawach ale do swojej winy przyznal sie jak dotad w tylko jednej sprawie.
Cóż poczekamy, może za rok przeprosi i przyzna sie do winy jeszcze w jakiejs innej sprawie.
Sadze, że rozgrzeszenie przysluguje, gdy wyzna sie wszystkie winy, przynajmniej te o ktorych sie pamieta.
Póki co nie daje rozgrzeszenia, a Wy?
