Andrzej Gelberg Andrzej Gelberg
2534
BLOG

Widmo gender

Andrzej Gelberg Andrzej Gelberg Polityka Obserwuj notkę 37

  

 

 

Widmo krąży po Europie – widmo komunizmu

 

 

Zacytowane motto jest pierwszym zdaniem „|Manifestu komunistycznego” napisanego przez K. Marksa i F. Engelsa. Dla odchodzących już pokoleń brzmi znajomo i złowieszczo – cena jaką przyszło zapłacić za materializację tego widma to dziesiątki milionów ofiar. Trzeba w tym miejscu od razu przypomnieć, że zanim powstał ów ideologiczny tekst, obydwaj autorzy napisali kilka znaczących, nowatorskich opracowań krytyczno-analitycznych dotyczących gospodarki rozwiniętego kapitalizmu końca XIX wieku, a także - na podstawie badania wcześniejszych epok - sformułowali teorię profetyczną wskazującą kierunek jakim podąży świat. Odrzucając wszelkie emocje trzeba stwierdzić, że były to teksty wykazujące wszelkie cechy opracowań naukowych. Ta ostatnia uwaga pojawiła się tu nie bez kozery, gdyż heroldowie  gender  nieustanie podkreślają, że nie jest to ideologia, tylko nauka.

Bo też w istocie nowatorska myśl, że nie tylko uwarunkowania społeczne, tradycja, religia, ale  samo podejście do płci jest źródłem dyskryminacji, niesprawiedliwości i ograniczenia wolności, zrodziła się w amerykańskich kampusach uniwersyteckich A tam  przedstawicielki piękniejszej części środowiska akademickiego postanowiły tę iluminację udowodnić  na drodze naukowej. Lecz w odróżnieniu od swoich poprzedniczek – sufrażystek walczących o prawa wyborcze dla kobiet i bardziej im współczesnych feministek domagających się równego traktowania w partiach politycznych, organizacja społecznych i zakładach pracy – postanowiły złapać byka za rogi i udowodnić, rzecz jasna na drodze naukowej, że prawdziwą praprzyczyną niesprawiedliwości jest nasz anachroniczny pogląd na zróżnicowanie płciowe. A przecież, udowadniały, tak wcale być nie musi. Na hasło: vive la petite difference – odpowiadały: na pohybel, precz z heteroseksualnością!

Trzeba przyznać, że nasze uczone miały  trochę szlak przetarty. Już bowiem w połowie ubiegłego stulecia swoistą awangardą dzisiejszych naukowców dyscypliny gender stali się…kreatorzy mody. To oni wprowadzili z pełnym, dzisiaj ogarniającym już niemal cały świat  sukcesem stroje „uniseks”, to oni ubrali kobiety - na niespotykaną wcześniej skalę – w spodnie. Na uwagę, że to argument mało poważny, nie naukowy – odpowiem: każda historia ma zawsze swój początek.

Należy też zauważyć, że dokonaniom naukowym dyscypliny gender  towarzyszył sprzyjający klimat: walki z homofobią, skutkującą przyznaniem w coraz większej ilości krajów prawa do zawierania małżeństw osobom tej samej płci i co więcej – przyznającej im również prawa do adopcji dzieci. Jeśli dodać do tego atak na tradycyjnie funkcjonującą rodzinę (bo przemoc wobec kobiet, a czasami pedofilia wobec dzieci), a także działania mające na celu dyskredytowanie postaw patriotycznych (bo prowadzą do nacjonalizmu, od którego już tylko jeden krok do faszyzmu), to można powiedzieć, że grunt dla  ofensywy gender został przygotowany.

Pozostał najtrudniejszy bastion - tożsamość płciowa człowieka. Wydawałoby się, że nie do pokonania, bo podział na kobietę i mężczyznę jest wszak dziełem Stwórcy. Naukowcy gender wyraźnie Pana Boga mają w nosie, ale także wcześniejszych uczonych różnych dyscyplin jak np. Karola Darwina i formułują śmiałą tezę, że każdy rodzący się człowiek jest jak tabula rasa i sam ma prawo dokonania wyboru płci, z którą chce się utożsamiać. A udaremnianie mu, czy choćby utrudnianie takiego wyboru - co czyniono przez tysiąclecia – jest ograniczeniem jego wolności.

Wydawałoby się, że takie horrendum zostanie potraktowane jako niechlujne brednie sfrustrowanych „naukowczyń”, ale – i to jest przerażające – tak się jednak nie stało. Wprowadzane dziś w Polsce decyzją ministra rozporządzenie o programach przedszkolnych, które zalecają, póki co w formie zabawy, zamianę ról 3-5 letnich maluchów (chłopcy w sukienkach bawią się lalkami, a dziewczynki w spodniach pistoletami i samochodami) świadczą o tym, że widmo gender jest już ante portas.

Uczniowie Marksa szybko zrozumieli, że osiągnięcie komunistycznego raju nie będzie możliwe bez „pieriekowki” człowieka obciążonego bagażem przeszłości i myślącego starymi schematami. Eliminacja opornych i terror wobec pozostałych nie przyniósł im jednak oczekiwanych sukcesów i na tym tle „pieriekowka” gender, nie stosująca wszak przemocy, która krok po kroku odnosi sukcesy, budzić może zdumienie. W walce o unieważnienie biologicznej płci „żeńskie szowinistyczne suki” wyraźnie prowadzą z „męskimi szowinistycznymi świniami”.

Mężczyźni wyraźnie są w odwrocie i coraz częściej ustępują pola,  nie próbując się nawet bronić. Takie, wydawałoby się tradycyjne cechy wyrażające męskość, jak: dzielność, odpowiedzialność, odwaga – wychodzą z mody. Podobnie jak u kobiet – wrażliwość, delikatność, opiekuńczość. Co więcej coraz częściej widać, że w świecie dorosłych już bez żadnego rozporządzenia następuje zamiana ról, a wojujące feministki otwarcie deklarują, że chodzi im o władzę. Czym to się może skończyć, strach pomyśleć. Dzisiaj w krajach Unii Europejskiej coraz więcej mężczyzn, ulegając argumentacji, że to dla ich zdrowia ze względu na prostatę… siusia na siedząco. I w coraz większej ilości knajpianych toalet, za drzwiami oznaczonymi trójkątem, nie ma już pisuarów.

Ta łatwość wprowadzania zmian, gdzie gander jest swoistym taranem, prowokuje pytanie: kto tym steruje i gdzie jest diabeł, który kręci korbą? Tego się pewnie nie dowiemy, bo kto widział diabła? Trzeba oczywiście zaznaczyć, że owe modernizacyjne sukcesy odnotować należy jedynie w świecie chrześcijańskim, a najbardziej są widoczne w krajach Unii Europejskiej.

I tu zagorzałym feministkom i wyznawczyniom gander warto przypomnieć, że Europa jest coraz bardziej zaludniana przez muzułmanów, dla których wojujący feminizm, a już zwłaszcza gander to herezja. A kiedy wyznawcy Allaha zaczną liczebnie dominować w Europie, to skończą się żarty. Wiadomo, że nie nastąpi to zbyt szybko, ale radziłbym ostrożność. Bo trzeba będzie przywdziać hidżab. I zniewieściali europejscy mężczyźni was nie obronią.

Więc świadomi takiego zagrożenia przeciwnicy gander obu płci – łączcie się.

 

Tekst ten ukaże się w najbliższym numerze "Gazety obywatelskiej". 

Wszystko o mnie na stronie www.gelberg.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka