Wielu się pyta, także w "narodowych" mediach, dlaczego PiS sonduje możliwość wyboru Saryusza-Wolskiego na miejsce Tuska, o czym pisał "Forbes", a zarówno Kaczyński, Biernat czy nawet Kempa temu nie zaprzeczyli. Milczenie wyciągniętego w ostatniej chwili królika kapelusza, też dowodzi, że coś jest na rzeczy.
I wielu odpowiada, jedni z nadzieją, drudzy z przekąsem, że to wyłącznie na użytek krajowy, by Naród przekonać, że obecna partia nie jest przeciwko Polakowi na najwyższym stanowisku w Unii Europejskiej, przez sam fakt który, spływa na kraj nasz splendor równy co najmniej temu, jaki spłynął na ród Sobieskich, gdy Jan III został polskim królem!
A jest jedynie przeciwko temu konkretnemu Rodakowi!?
Jednakże, gdy się spokojnie zastanowić to takie działanie jest przeciw skuteczne, czyli przeciw przekonywujące Suwerena co do zacnych intencji Kaczyńskiego.
Bo wszyscy komentatorzy jednoznacznie potwierdzają, że Saryusz-Wolski szans żadnych nie ma, w jaskrawym odróżnieniu od 100-procentowych Donalda Tuska, którego popierają wszystkie kraje, prócz własnego, co, jako oczywisty wstyd na arenie międzynarodowej, już burzy pisowską narrację. Inni nas usilnie namawiają na naszego rodaka ( nawet ci z V4 ), a władza nie potrafi unieść się ponad podziały i kopie pod tym, co najdalej z nas zaszedł na świecie, po JP2, dołki w Europie!?
Jeśli więc Saryusz-Wolski nie ma żadnych szans, a Donald Tusk 100-procentowe, to praktycznie obóz rządzący NIE POPIERA Polaka na stanowisko Prezydenta Europy! A Kaczyński dzisiaj zawistnie zapowiedział nawet SPRZECIW!
I nic nie pomogą gadki, że ich ekstraordynaryjny kandydat jest z PO, bo gdy odmówił poparcia rezolucji PE w sprawie praworządności w Polsce, już było wiadomo na kogo zaczyna się orientować, a choćby MSZ u Szydły potrzebuje pilnej wymiany swojego szefa.
Sam Kaczyński masakruje próbę przeforsowania narracji o patriotycznym nie kalaniu własnego gniazda przez PiS, wylewając dzisiaj kolejny kubeł pomyj na Tuska, a wcześniej donosząc do Merkelowej o planach europejskiego listu gończego za Prezydentem Europy, o czym także "Forbes" poinformował. Teraz ten dwutygodnik się nie pomylił, to wówczas także nie.
W każdym razie tak Polacy pomyślą, ci którym PiS próbuje nieskutecznie wmówić, że oni brudy piorą tylko we własnym domu!?
Polacy dobrze też wiedzą, ze Prezydent Europy to stanowisko unijne, a nie polskie, więc najważniejsze by wszystkie kraje unijne chciały reelekcji Tuska, a to ma właśnie ma miejsce. Dla wszystkich jest przy tym oczywiste, że pisowska Polska jest przeciwko, tylko ze względu na walkę polityczną w Polsce oraz zawiść i prywatną vendettę największego oponenta. A ujmowanie wizerunkowi Ojczyzny z powodu prywaty było i jest szczególnie potępiane w naszym kraju!
Natomiast zarzuty co do szkodzenia Unii są wydumane, bo przez nikogo w Europie nie podzielane, skoro wszyscy inni chcą po tej stronie stronie oceanu za Prezydenta też Donalda, a PiS Polexitu nie urządza. :)
Zresztą gdyby urządzał, to winien sobie spokojnie usiąść w kątku i przeczekać falowanie swojego nastroju.
Polacy, nie ciemny lud, wiedzą, że będąc Prezydentem Polski nie można faworyzować rodzinnego Krakowa, więc stając się Głową Unii Europejskiej nie wolno być stronniczym na korzyść swojej Ojczyzny!
