Widzialny znak niewidzialnej rzeczywistości
We Francji umiera Kościół a pożar Katedry Notre Dame jest jedynie naturalną konsekwencją tego faktu.
Dziś wszyscy z troską pochylają się nad tym dramatem, ale nikt się nie zająknie o tym, że przez wiele lat rząd francuski (jako formalny właściciel wszystkich budowli sakralnych) nie wyłożył ani grosza na remont tej świątyni, doprowadzając de facto do jej upadku. Początkowo może więc dziwić zapał z jakim Emmanuel Macron ogłosił chęć odbudowy. Sytuacja staje się jasna jeśli uwzględnimy pojawiające się doniesienia, że katedra ma być odbudowana jak centrum multikulturalne (rodzaj muzeum w którym każdy znajdzie coś dla siebie).
Duch europejski już przebiera nogami aby zając miejsce Ducha Bożego. Wyznawcy europeizmu jak na komendę wyrazili swoje zatroskanie i zapowiedzieli swoją pomoc w odbudowie. Obawiam się, że nie wróży to nic dobrego jeśli za odbudowę zabiorą się Ci którzy wcześniej przyczynili się do zniszczenia świątyni.
Budujemy nowy dom ...
Duch europejski nie może przepuścić takiej okazji dlatego uważam, że katedrę Notre Dame należy uznać za straconą dla chrześcijan. Być może zostanie podjęta walka o zachowania jej duchowego charakteru, nie mam jednak złudzeń, że to co zostanie odbudowane będzie karykaturą oryginału.
Z tego względu nie powinniśmy koncentrować się na odbudowie murów ale na odbudowie Ducha który był istotą istnienia w tej świątyni. Jej wspaniałe mury były jedynie odzwierciedleniem wielkiej wiary którą żyli kiedyś Francuzi.
Co dalej ?
Symbolika tego wydarzenia jest niezwykle przejmująca - przejmuje zwłaszcza to, że dokonało się to w Wielkim Tygodniu.
Nie należy jednak upadać na duchu. Przed śmiercią Jezus powiedział:
"Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo." (Jan 2,19)
To co materialne zawsze ginie i umiera - duch jest nieśmiertelny i zawsze się odradza a w raz z duchem odradza się to co materialne. Takiego odrodzenia życzę Francuzom i nam wszystkim w trwający Wielkim Tygodniu.
