Zbigniew Girzyński Zbigniew Girzyński
168
BLOG

Dla odmiany coś nietypowego

Zbigniew Girzyński Zbigniew Girzyński Polityka Obserwuj notkę 14
 

Owoce morza są u mnie bez szans

Wywiad dla „Gazety Pomorskiej"

- Miał pan kiedyś w ręku książkę kucharską?
- Miałem. Kupiłem nawet kilka takich książek do domu, bo taki zakup się przydaje. Specjalnie dla siebie kupiłem książkę poświęconą przyrządzaniu potraw z grilla. Latem bardzo często grillujemy z rodziną, i o ile nie jest żadną filozofią przygotowanie kiełbasek z grilla, to już przygotowanie dobrej karkówki czy piersi z kurczaka, nie jest takie proste. A w tym przewodniku znalazłem wiele cennych rad. Także moja żona, która fenomenalnie gotuje, korzysta z przepisów zamieszczonych w książkach kucharskich albo np. w gazetach.

- Już wiemy, że pana żona gotuje. A pan?
- Ja też gotuję, choć rzadko. A to z dwóch powodów: po pierwsze brakuje mi na to czasu, po drugie jestem otoczony świetnie gotującymi kobietami. Bardzo dobrze gotuje moja żona, świetnie gotuje też moja mama i teściowa. A to działa na mnie trochę demobilizująco. W domu jestem rozpieszczany pysznymi obiadami. A gotuję wtedy, gdy chcę przygotować dla żony niespodziankę. Zdarza się więc, że gotuję obiad i czekam aż żona wróci z pracy. Nie potrafię oczywiście gotować tylu rzeczy i tak dobrze jak moja żona, ale np. spagetti czy sałatki wychodzą mi bardzo dobrze.

- Dzielicie się państwo obowiązkami w kuchni?
- Żona gotuje, a ja zajmuję się zaopatrzeniem. Najczęściej w sobotę, bo mam wówczas trochę wolnego czasu, robię duże zakupy. Idę na targowisko, tu zaopatruje się w świeże warzywa i owoce, idę do innego sklepu po mięso, mam też swoją ulubiona piekarnię.

- Żona przygotowuje listę zakupów?
- Tak. Przeważnie jest to długa lista, więc z wielkimi torbami wdrapuję się na trzecie piętro do naszego mieszkania, albo też dzielę to robienie zakupów na dwie albo trzy tury - jak mam pełne torby to wracam do domu, zostawiam zakupy żonie i wychodzę do kolejnego sklepu.

- Które danie jest pana ulubionym?
- Czernina. Moja teściowa, która mieszka na wsi, ma kaczki i zawsze, gdy mówi, że chce już zrezygnować z hodowania kaczek to protestujemy z teściem. Czerninę lubię od dzieciństwa i jeszcze nie znudziła mi się ta zupa.

- Bywa pan w różnych restauracjach, podróżuje. Naprawdę woli pan czerninę niż jakieś wymyślne, egzotyczne jedzenie?
- Lubię kuchnię polską. Oczywiście jadam w restauracjach, ale jestem miłośnikiem naszej kuchni. Wakacje spędziłem na Roztoczu i tam moim ulubionym daniem było zsiadłe mleko podane z ziemniakami.

- Czyli owoce morza nie wchodzą w grę?
- Jadłem owoce morza kilka razy, ale nie uważam, żeby był to jakiś rarytas.

- A zdarza się panu jest fast foody?
- Zdarza mi się jeść pizzę, ponieważ mój syn ją uwielbia. Dlatego czasem zamawiamy pizzę do domu. Niemniej i ja i nasz syn najbardziej lubimy pizzę przygotowaną przez moją żonę.

 

wymagający

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka