Okazało się, że pierwsza część refleksji z podróży nie wyczerpała całej serii wrażeń i odkryć, którymi się chciałem z Wami podzielić. Złapałem się na tym, że kilka istotnych ciekawostek nie zrelacjonowałem i spieszę to nadrobić. Nawet nie tyle ciekawostek, co bardzo istotnych i niepokojących spraw.

Paryż, okolice stacji metra Alma-Marceau, na lewo avenue Montaigne, z butkiami "dyktatorów mody" na prawo rue Jean Goujon, z budynkiem, na którym wisi nasza polska "biało czerwona"
Jednej z nich zdecydowałem się poświęcić całkiem osobny wpis. Chodzi o nieczynny Institut Polonais- Instytut Polski, który się mieści (nadal) w 8 dzielnicy Paryża, 31 rue Jean Goujon, metro Alma-Marceau.
Istotnie budynek instytutu nadal stoi, co nie jest takie oczywiste, gdyż wkoło wszystko się zmienia. Nadal też wisi na nim polska flaga (patrz zdjęcie), tyle, że od wiosny 2008 roku instytut jest nieczynny. Zgroza, tym dla mnie większa, boleśniejsza i osobista, że swego czasu często tam bywałem, na pokazach polskich filmów, na spotkaniach i dyskusjach, czy wernisażach.
Pamiętam jeszcze spotkanie z ministrem Kuroniem, na którym ten zagorzały przecież ateista, bronił wprowadzenia nauki religii do szkół (sic!), albo spotkanie z Konwickim, czy debatę w rocznicę tzw. "wydarzeń marcowych" z udziałem Karola Modzelewskiego, Jerzego Elsnera i Kazimierza Wójcickiego. Pamiętam przecudowne spotkanie z ks. Józefem Tischnerem, czy ostatni wernisaż Jana Lebensteina, w którego przygotowaniu, miałem swój malutki udział. I jeszcze wiele, wiele innych, ciekawych i jakże pożytecznych imprez.
I komu to .... przeszkadzało?
Czyżby Radkowi Sikorskiemu, gdyż to do niego liczni przedstawiciele polskiej Polonii we Francji oraz Francuzi, którym bliskie były kontakty z polską kulturą, wystosowali protestacyjny List otwarty Polonii do Władz Polskich w sprawie Instytutu Polskiego w Paryżu.

Zapamiętajmy tę datę, rok 2008. Obecnie na drzwiach wejściowych wisi kartką informująca, że aktualnie w instytucie nie odbywają się żadne imprezy. Czy należy oczekiwać, że zgodnie z filozofią obecnego rządu, budynek instytutu zostanie sprzedany, a uzyskane w ten sposób pieniądze skonsumowane do zapchanie dziury budżetowej? Czy już wokół kręcą się Misiaki czy inne Nitrasy węsząc interes?
Sprawa jest na tyle ważna, że wymaga przynajmniej interpelacji poselskiej zgłoszonej pod adresem Ministra Spraw Zagranicznych. To wielka strata i wielka szkoda dla naszej wątłej kultury narodowej.
W Paryżu funkcjonuje szereg zagranicznych instytucji kulturalnych, stanowiących doskonałą wizytówkę dla kraju, który reprezentują. Nawet poszczególne regiony Francji mają w stolicy swoje agendy kulturalne w postaci tzw. Domów czyli maison. W Maison du Limousin, który to region jest zaprzyjaźniony z naszym Pomorzem, każdego roku w listopadzie gościnnie odbywają się tam pokazy wyrobów naszych bursztyniarzy, wzbudzając duże zainteresowanie mieszkańców Paryża.
Przywróćmy kulturową misję Instytutowi Polskiemu w Paryżu
Dziękują za uwagę
c.d.n.
Inne tematy w dziale Rozmaitości