W końcu się przebiła, na razie nieśmiało, ale jednak: w II programie Polskiego Radia uhonorowano Agnieszkę Kołakowską, jak rozumiem za książkę, zbiór esejów "Wojna kultur i inne wojny", wydaną przez Teologię Polityczną w ....... 2010 roku (sic!).
Przeszło dwa lata książka była skrycie czytana i studiowana, aż wreszcie nieśmiało znalazł się śmiałek Antoni Libera, który uznał ją za wydarzenie niemal epokowe. Oczywiście epokowe w karykaturalnych realiach wszystkiego, z czym mamy do czynienia w tym dziwnym kraju nad Wisłą od dobrych 20 lat, gdzie niemal wszystkie obiegowe, czyli zwyczajnie już nudne w cywilizowanym świecie pojęcia tutaj w Polsce zostały postawione na głowie. Wyprane ze swoich pierwotnych znaczeń, niecnie wykorzystane do własnych niecnych celów, sponiewierane i wdeptane w glebę brzmią obecnie w ustach Michnika czy Smolara niczym złowrogie szyderstwo, zgoła bluźnierstwo.
Czytaj na przykład wczorajszy tekst Seamana "Euromachinacje, czyli demokracja stręczycielska" na temat ewolucji pojęcia demokracji w głowie Michnika, chociaż można by dyskutować czy akurat w tym wypadku wypada w ogóle mówić o jakiejkolwiek ewolucji, gdyż musiałoby to oznaczać, że Michnik się zmienił. Tymczasem nie tyle Michnik się zmienił, co jego postrzeganie przez jego wychowanków, którzy zaczynają rozumieć, że po prostu "miszcz" już się wystrzelał i kolejne jego kazania na górce są coraz bardziej żenujące.
Tym chyba należy sobie tłumaczyć zainteresowanie tekstami Agnieszki Kołakowskiej, które charakteryzują się wyjątkową klarownością, jak wszyscy zgodnie przyznają, próbując nieśmiało polemizować. Posłuchajcie, to bezcenne:
Czy marksizm zemści się zza grobu?
no i oczywiście poczytajcie, może zabełta Wam się w głowie ;-)

PS - kilka linków z głowy do takstów Agnieszki Kołakowskiej
2004 - “Imagine...”: Intelektualne źródła poprawności politycznej
2008 - Nieskrywana pogarda europejskich elit
2011 - Moralność Patriarchów
inne sobie wygooglajcie
Inne tematy w dziale Rozmaitości