Coraz częściej mi się zdarza, że przestaję wierzyć. Widzę powszechny triumf zła, buty, chamstwa, bezczelności, czy spotykanej na każdym kroku rozpędzonej głupoty. Czy to w s24, czy to tuż za progiem, czy to w Polsce, czy to na świecie, wszędzie. Można się załamać, popaść w apatię, rzucić pod pociąg. Na szczęście, najczęściej przypadkiem trafiam na coś lub kogoś, kto przynajmniej na chwilę doda mi otuchy podpowiadając - nie jest tak źle, stary, nie jest tak źle. Dzisiaj coś takiego mi się przytrafiło. Rutynowo zajrzałem na portal Polskiego Radia i trafiłem - nie uwierzycie - na wywiad z Rosjaninem, Lwem Ponomariowem.
- Rosja przez 14 lat jest już pod władzą Władimira Putina, byłego funkcjonariusza KGB. Przeprowadził on udaną specoperację - masy uwierzyły w obraz wroga na Zachodzie, który ciągle pokazuje im telewizja – o tym mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl legendarny rosyjski obrońca praw człowieka, Lew Ponomariow. Z jego słów wynika jednak, że Zachód nie wspiera dostatecznie demokracji w Rosji.
Czytamy dalej:
Obecnie - mówi Ponomariow - 80/90 procent Rosjan ogląda telewizją państwową, w której dominuje obraz Rosji okrążonej przez wrogów. Brakuje alternatywy medialnej – w Internecie, (...) świadoma inteligencja rozmawia sama z sobą. W innym miejscu stwierdza proroczo: Gdyby w Polsce serwowano tego rodzaju propagandę, to niewykluczone, iż byłoby podobnie. Nie zdając sobie sprawy, że w Polsce już jest podobnie, ale żalu do niego przecież mieć niepodobna.
W dalszej części odpowiadając na pytania Agnieszki Kamińskiej z Polskiego Radia, opowiada:
Wszystko musimy zrobić sami. Wszystko sami. Choć chciałoby się, żeby Zachód adekwatnie reagował i nie kulił się, nie uginał się przed Putinem. Niestety, jest takie wrażenie, że im nie starcza na to sił, a być może i intelektu, by wiedzieć, jak należy zachowywać się wobec Putina.
Wraz z Polskim Radiem zachęcam do lektury wywiadu Rosjaninem, wspaniałym człowiekiem:
Lew Ponomariow: nie wierzę już w Zachód. "Chciałoby się, aby nie kulił się przed Putinem"
PS - gdy już doczytacie do końca, znajdziecie tam informację, która mocno "daje do myślenia": Lew Ponomariow, urodzony w 1941 roku w Tomsku. Był jednym z przywódców protestów na początku lat 90. w Rosji. Od 1997 roku kieruje ogólnorosyjskim ruchem "O prawa człowieka". W 2010 roku za wybitne zasługi w obronie praw człowieka i upowszechnianiu swobód obywatelskich Ponomariow został uhonorowany przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP.
Inne tematy w dziale Polityka