gdyby dane mu było wieść spokojne życie byłego prezydenta i wciąż aktywnego działacza opozycji?
I dlaczego jeszcze nie ma nikogo pod rosyjską ambasadą? Zaraz się tam wybiorę popatrzeć na pusty chodnik. Co się musi wydarzyć żeby potomkowie Mochnackiego zamkneli klapy laptopów i zamienili kapcie na buty?
Może kolejny rozdział "Eseju o duszy polskiej" profesorze Legutko? W zasadzie sam się właśnie pisze.
Pozdrawiam