Bezpłatne szkolenia szansą na nowe kwalifikacje, czy fałszywą nadzieją? Branżowe Centra Umiejętności miały być remedium na bezrobocie, ale czy na pewno są dostępne dla wszystkich? Sprawdżmy, dlaczego mieszkańcy niektórych gmin mogą czuć się pominięci, a szlachetne idee napotykają na barierę nie do przejechania.
„Prawda, jak kłamstwo, ma wiele obliczy i jest niewygodna”
Górowo Iławeckie kontra Reszel – zderzenie ambicji z rzeczywistością
W szlachetnej idei wspierania lokalnych społeczności i niwelowania bezrobocia kryje się czasem cichy paradoks. Z jednej strony mamy ambitne programy, jak Branżowe Centra Umiejętności (BCU), finansowane z Krajowego Planu Odbudowy (Next Generation, pol. KPO), które mają otwierać drzwi do nowych kwalifikacji i lepszej przyszłości. Z drugiej, twardą rzeczywistość, gdzie droga do tej przyszłości bywa długa, kosztowna i, dla wielu, po prostu nieprzejezdna.
Kurs na sukces czy podróż donikąd? Jak Branżowe Centra Umiejętności zderzają się z polską rzeczywistością
Całość pełnej treści do przeczytania na blogu tutaj:
|
Decyzja o inwestowaniu w BCU bez odpowiedniego rozwiązania problemów transportowych (tj. problemu “krańcowej mili”, czyli dowozu autobusem do i z najbliższego pociągu) to jak kupowanie drogiego samochodu bez myślenia o paliwie. Wszyscy wiemy, że może on zabrać nas daleko, ale bez odpowiedniego wsparcia, pozostanie tylko pięknym, ale bezużytecznym eksponatem.
Oprac. redaktor Gniadek
Łączę lokalne zakorzenienie w Górowie Iławeckim (12 km na północ od Warmii) z uniwersalnym przesłaniem związanym z ikoniczną postacią Gandalfa, ma to podkreślać zarówno symboliczny jak etyczny charakter działalności. To forma budowania mojej tożsamości, która działa aktywnie na rzecz swojej małej ojczyzny, a jednocześnie aspiruję do roli moralnego świadka obserwowanej rzeczywistości...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka
