DZIŚ 14. WRZEŚNIA
Święto Podwyższenia Krzyża Świętego.
„Krzyż stoi, podczas gdy świat się obraca” – tak brzmi sentencja starołacińska.
Zmieniłam ją, no bo świat cały zwariował a Krzyż nadal stoi. Chwieje się ale jeszcze stoi. I niech stoi zawsze, mimo ataków. Niech Polska będzie Mu zawsze wierna.
Gdy szaleje islam, NWO, mędrcy lożowi i wszelkie lewactwo można zwątpć, można popaść w depresjęalbo ze strachu schować krzyż, zdjąć ze szyi, ze ścian. Co pozostanie? Nicość...
Trzymajmy się Krzyża, wiary chrześcijańskiej i polskiej wspaniałej tradycji. Nigdy nie dajmy sobie wmówić, że to już przeszłość, że chrześcijaństwo musi się poddać, że zbankrutowało!
Ani bankierzy, ani "mądrzejsi", ani lewacy nie mają nic do zaoferowania człowiekowi myślącemu, stworzonemu przez Boga na Jego obraz oprócz rozczarowania, utraty człowieczeństwa i ...."śmierci za życia".
Dla Polaków nie mają nic oprócz kłamstwa ubranego w obłudne hasła "solidarności, miłosierdzia, pomocy humanitarnej". Bądżmy wierni ...
"Podwyższenia Krzyża Świętego – święto obchodzone zarówno w kościele zachodnim jak i wschodnim, związane z tradycją odnalezienia relikwii Krzyża Świętego, na którym umarł Jezus Chrystus. Jest on dla chrześcijan największą relikwią. Nabożeństwa ku Jego czci sięgają początków chrzescijaństwa.
Wedle przekazu Helena odnalazła relikwie dzięki pomocy Żyda o imieniu Judasz, inspirowany Boża łaską wskazał miejsce, gdzie ukryto święte drzewo przed chrześcijanami. Po wszystkich wydarzeniach Judasz przyjął chrzest i jest czczony jako święty o imieniu Kyriakos. Odnaleziono wówczas trzy krzyże, a z powodu, że tabliczka (titulus) z tytułem winy była oderwana od drzewca nie można było odróżnić Krzyża Zbawiciela od krzyży dwóch łotrów. Z pomocą przyszedł kolejny cud. Biskup Jerozolimy, św. Makariusz, pod natchnieniem Bożym, nakazał położyć kolejno trzy krzyże przy łożu umierającej kobiety. Chora została uzdrowiona dopiero za trzecim razem i ten krzyż uznano za odnaleziony, prawdziwy Krzyż Zbawiciela. Wedle tradycji paryskiej to sama św. Helena nakazała złożyć na świętym miejscu niedawno zmarłego mężczyznę, a ten został wskrzeszony, mocą Bożą, przez zetknięcie z prawdziwym krzyżem. Z kolei św. Ambroży utrzymuje, że „narzędzie zbawienia” rozpoznano po tabliczce, która cały czas była przymocowana do Krzyża.
Wedle tradycji rozpowszechnionej w Rzymie odnalezienie Krzyża przypisywano papieżowi Euzebiuszowi, który miał tego dokonać w 309 r. Pamiątkę tego wydarzenia długo w liturgii łacińskiej świętowano w dniu 3 maja (a w Polsce 4 maja).
Dalsze losy Krzyża podaje przekaz o uprowadzeniu go przez Persów którzy ograbili Ziemię Świętą podczas najazdu w roku 614. Po zwycięstwie cesarza Herakliusza grabieżcy zwrócili świętość. Pobożne podanie głosi, że kiedy sam cesarz chciał na powrót wnieść Krzyż na swych ramionach na Golgotę, mógł to uczynić dopiero po zdjęciu swych królewskich szat, gdyż poprzednio czcigodna relikwia była dla niego zbyt ciężka. Wydaje się jednak, iż opisane uprowadzenie i odzyskanie dotyczyło nie tyle całego Krzyża, a jego znaczącej części, gdyż w IV w. dokonano podziału relikwii, aby rozesłać fragmenty św. drzewa do ważnych miejsc chrześcijańskiego kultu (tak podaje już św. Cyryl Jerozolimski, który zmarł w 387 r.)" / za Vox Domini /
KRZYŻ był, jest i będzie zgorszeniem dla Żydów, głupstwem dla pogan, mocą chrześcijan.
Notka pewnie nieciekawa, nie medialna ale pisana sercem....
Inne tematy w dziale Rozmaitości