Wiesława nie wytrzymała znowu krytyki wolnego słowa, co oczywiście nie przeszkadza jej samej korzystać z tego przywileju. Pod jej notką o szumnym tytule Klauzula wolności sumienia to podstawowe prawo człowieka umieściłem raptem trzy komentarze, a trzeci już został przez usunięty a ja zablokowany. Przecież nikogo tam nie obrażałem, łącznie z autorką wpisu, ani nie używałem zakazanych słów, no chyba że słowa prostytutka czy seks analny do takich należą.
Zapytałem tylko co z klauzulą sumienia dla prostytutek, którym sumienie nie pozwala uprawiać seksu analnego? Tylko proszę mi nie mówić, że skoro prostytutka się zdecydowała na taką pracę to jej sumienie już nie obowiązuje. Już taki był co twierdził, że prostytutki nie można zgwałcić. Potem zapytałem z klauzulą sumienia dla sprzątaczek hotelowych, którym sumienie nie pozwala sprzątać zużytych prezerwatyw spod łóżka, bo to tak jakby swoją pracą wspierały akty nierządu. Tego już wiesława nie wytrzymała, komentarz usunęła i mnie zablokowała (widocznie sprzątaczki hotelowe bardziej jej podpadły). Zostawiła (jeszcze) mój pierwszy komentarz (widocznie nie było w nim żadnych zakazanych w słowniku wiesławy słów), w którym zapytuję:
Dostałem jedynie wymigującą odpowiedź, zresztą w stylu tej pisowskiej propagandystki znanej z tego, że bez żadnych wyrzutów sumienia manipuluje świadectwami historycznymi, wybiera tylko te, które jej pasują do wcześniej założonej tezy etc. I ta kobieta ma czelność wypowiadać się na temat klauzuli sumienia określając ją mianem podstawowego prawa człowieka. A co z podstawowym prawem człowieka do krytyki? Do wypowiedzi? Na to wiesława, również w stylu swoich kolegów po fachu z jedynie słusznej partii, ma tylko odpowiedź w postaci usuwania komentarzy i blokowania uczestników dyskusji bądź w ogóle nie wpuszczania ich na salę.
A propos tematu: co z klauzulą sumienia dla żołnierzy?
Komentarze