Gościnny 24 Gościnny 24
906
BLOG

Czy wagnerowcy mogą urządzić sobie wakacyjny rajd po Polsce?

Gościnny 24 Gościnny 24 Polityka Obserwuj notkę 10

W końcu są wakacje, lato, trzeba się rozerwać. Prigożyn musi się zresztą czymś wykazać. Nie po to Łukaszenka wziął go do siebie a Putin zachował przy życiu, aby teraz zbijał bąki na ich koszt. Czy mogą zorganizować wypad do Polski jako tzw. zielone ludziki, namieszać, ośmieszyć NATO i wrócić? Mogą. Najprawdopodobniej już się do tego szykują. Jak zareaguje NATO? To oczywiste. Śmierdzący tchórze z NATO kupią narrację Łukaszenki i Kremla o zbuntowanych jednostkach wagnerowców, którzy wpadli do Polski, aby zemścić się za dozbrajanie Ukraińców w broń, z której niedawno ginęli pod Bachmutem etc. Przecież Łukaszenka nie byłby tak szalony, aby porywać się na całe NATO!

Polski, tchórzliwy, pyskujący jedynie zza pleców Bidena, rząd PiSu, z ulgą odetchnie. Dlatego spodziewam się, że wagnerowcy zrobią tak jak mówi Łukaszenka, który to mówi właśnie po to, aby potem powiedzieć: a nie mówiłem, nie ostrzegałem? Milczenie byłoby w tym przypadku bardziej podejrzane.

Kiedy i co dokładnie wagnerowcy mogą zrobić? Gdzieś pod koniec sierpnia mogą kilkoma jednostkami uzbrojonymi po zęby w ciężki sprzęt przekroczyć granicę Polski w środku nocy, rozwalić parę budynków po drodze, postrzelać i zawrócić. To wystarczy, aby ośmieszyć całe NATO i udowodnić, że jest całe to pieprzenie o obronie każdego cala... to tylko pieprzenie. NATO przecież z powodu garstki jakichś bezpaństwowych kryminalistów nie będzie wszczynać wojny atomowej z Rosją, przed czym Putin jeszcze tego samego dnia ostrzeże NATO, że wszelkie próby jakichś zbrojnych działań odwetowych na Białorusi będą traktowane jak atak na Rosję. W końcu nie bez powodu wysłał tam swoją broń atomową, której teraz musi bronić, aby nie wpadła w ręce Polaków tylko czekających na okazję, aby dorwać się do swoich atomówek.

I NATO będzie skończone, bo brakiem reakcji dowiedzie, że tzw. piąty artykuł to fikcja. Tylko raz piąty artykuł został do tej pory zastosowany po atakach na WTC. Co innego jednak wszcząć wojnę z pustynnymi watażkami, a co innego z mocarstwem nuklearnym, które w odpowiedzi może spalić całą Europę między 3 a 5 rano. A o 6 rano Biden zawoła o rozmowy pokojowe, aby nie zgotować tego samego losu swoim obywatelom. Chiny już o to zadbają z drugiej flanki. Nie będzie przecież sensu kruszyć nuklearnych kopii o nie istniejącą już Europę, po której głównych ośrodkach miejskich i wojskowych zostaną tylko zgliszcza.

Tak więc tak czy owak, jesteśmy skazani na zagładę w obliczu konfrontacji z Rosją tak jak każdy inny kraj bez własnego, liczącego przynajmniej kilkadziesiąt sztuk, arsenału atomowego, który w przeciągu godziny może wsadzić na międzykontynentalne rakiety balistyczne i wysłać w odwecie, aby ta nie chciała ryzykować. Putin to wie, Łukaszenka to wie i Xi Jinping to wie. NATO też to wie na czele z USA i dlatego ta pomoc dla Ukrainy tak wygląda jak wygląda i sprowadza się do - mówiąc obrazowo - podtrzymywaniu boksera na kroplówce, aby miał siły rzucić ręcznik. Ten bokser jednak prędzej padnie nieprzytomny niż to zrobi. Wówczas już rzucanie ręcznika nie będzie konieczne. Tylko naprawdę skrajnie naiwni, myślący życzeniowo i nie mający zielonego pojęcia o wojnie ludzie mogą oczekiwać, że Ukraina w pojedynkę wyprze Rosjan ze swoich terenów, wyzwoli Mariupol, Krym a Putin będzie się tylko temu przypatrywał z daleka czekając aż przyjdą po niego i zawloką go na sklęconą na prędce szubieniczkę na środku Placu Czerwonego.

Wiedzą o tym w Pentagonie i dlatego Ukraina została skazana na pożarcie przez Rosję już na dzień przed inwazją. Stąd również ta propozycja Bidena ewakuacji rządu Zełenskiego i jego samego do USA. Gdyby USA wierzyły w możliwość zwycięstwa Ukrainy walczącej w pojedynkę i tego zwycięstwa naprawdę chciały - już dawno przekazałyby rakiety dalekiego zasięgu Ukraińcom, po moście krymskim zostałyby już tylko same podpory wystające z morza a F16 już dawno zrzucałyby bomby na rzucające się jak Czarnecki przez morze oddziały rosyjskie. Tak się jednak nie stało i nie stanie. To gra na zwłokę, która Ukraińcom przedstawiana jest jako gra na złamanie reżimu na Kremlu stopniowymi zwycięstwami (tzw. stopniowe podgrzewanie wody, aby ugotować żabę, by ta w przeciwny wypadku wyskakując nie narobiła jeszcze większego burdelu). Ukraińcy nie mają wyjścia i muszą w to grać.

Prawdziwym celem tej gry jest jednak stworzenie wojskowego pata na Ukrainie i zmuszenie jej do ustępstw. NATO przecież nie będzie ryzykować atomowego Armagedonu dla Krymu, Donbasu czy Ługańska. Oni wszyscy mają to.... głęboko w dupie.

Po­nad wszyst­kie wa­sze uro­ki, * Ty, po­ezjo, i ty, wy­mo­wo, * Je­den — wiecz­nie bę­dzie wysoki: * Odpowiednie dać rzeczy słowo! * C.K.Norwid, Ogólniki ze zbioru Vede-mecum

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka