Od dłuższego czasu księża nie pozwalają nam zapomnieć o problemie pedofilii w Kościele. Po wypowiedziach m.in. abp. Michalika czy bp. Dydycza głos w tej sprawie zabrał ks. dr Ireneusz Bochyński, rektor Kościoła Akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim.
- Mamy dzieci 10-letnie, trochę starsze, i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci "wchodziły" do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka - mówi w rozmowie z serwisem Epiotrkow.pl.
Na pytanie dziennikarki lokalnego serwisu Epiotrkow.pl, czy dorosły człowiek może powiedzieć, że ma problem, bo dzieci go prowokują, ksiądz odpowiada: [....]
Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze, i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci "wchodziły" do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka.
- W pojedynczych przypadkach świadomość niektórych dzieci może być bardzo dorosła, dojrzała. Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. Trzeba wiedzieć, że reguły są regułami, natomiast odstępstwa w jedną, jak i w drugą stronę istnieją. Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne - mówi Bochyński.
- To, co w tej chwili mamy w internecie, w telewizji, w naszej cywilizacji, obudziło brak tabu, gdy chodzi o sprawy intymne. W tej chwili trochę na fali jest bycie zbrukanym, i to wcześnie, czasami na wyścigi. Natomiast z drugiej strony (to też trzeba zauważyć) działanie Kościoła jest zupełnie inne. Kościół więcej mówi o wierności, o czystości przedmałżeńskiej, pokazując to jako pewne antidotum na to, co proponuje świat - tłumaczy.
- Najgorsze są przede wszystkim przejaskrawienia. Z jednej strony bezstresowe wychowywanie dzieci (tu jestem zwolennikiem zupełnie innego modelu i pokolenia. Mój ojciec mawiał: "Tyłek nie szklanka i się nie potłucze"). Z drugiej zaś strony myślę, że trzeba też mówić o tych zranieniach, które występują w środowisku. Teraz, kiedy mamy całe morze małżeństw rozbitych, a więc rodzin niepełnych, gdzie najczęściej brakuje ojca, będzie się coraz częściej zdarzać, że dzieci bez takich wzorców będą lgnęły do mężczyzn - mówi ks. dr Bochyński.
proszę pisać mi na ty jako i ja piszę, w końcu to internet a nie salon :)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości