tytusrex tytusrex
621
BLOG

Ocena skutków Września 1939 vs Kulawy Realizm

tytusrex tytusrex Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Szanowny Pan minister Szeremietiew w swojej notce pod tytułem "Kulawy Realizm" przedstawił swoją ocenę polityki ministra spraw zagranicznych Józefa Becka z lat 1932-1939 i którą uważa, za zwycięską bo moralnie wyższą od polityki zagranicznej Adolfa Hitlera. Autor przywołał tu wspaniałe dzieło włoskiego myśliciela Niccolo Machiawelli w Polsce znane jako "Książę" w którym wytyka autorowi, że traktuje "moralność" jako cechę dotyczącą relacji międzyludzkich nie zaś sfery polityki. Jednoznacznie wskazując, iż z tego właśnie powodu w Polsce  przepełnionej chrześcijaństwem i miłosierdziem wobec bliźniego to jedno z największych dzieł doby renesansu nie miało wpływu na rozwój polskiej myśli politycznej. Tak Panie ministrze ma Pan rację i zarazem wielka to szkoda bo gdyby stało się inaczej to I Rzeczpospolita by nie upadła!  

Nie mam takiego doświadczenia politycznego jak Pan ale w takich dyskusjach lubię się trzymać faktów i realnych procesów gospodarczych zamiast moralności czy zasad etyki. A przy ocenie września 1939 aż się prosi o fakty. Dlatego zanim przejdziemy do tego czyja polityka zagraniczna faktycznie zwyciężyła przejdźmy do jak to Pan ujął celów strategii polityki zagranicznej Adolfa Hitlera w latach 30-tych i 40-tych XX wieku.

Rzesza niemiecka rozpętała dwie wojny światowe dlatego, że na początku XX wieku zabrakło jej przestrzeni do rozwoju gospodarczego jaki z kolei posiadała Wielka Brytania czy Francja jej główne rywalki. Budowa kolei łączącej Bliski Wschód z Rzeszą biegła przez Serbię i Austro-Węgry. Miała ona strategiczne znaczenie bo omijała morskie pośrednictwo brytyjskie i francuskie w dostawie z Bliskiego Wschodu surowców głównie ropy naftowej niezbędnej dla rozwoju procesów gospodarczych. Londyn i Paryż o tym wiedziały dlatego znając sytuacje na Bałkanach podsycały po cichu wrogie nastawienie Serbii wobec Austro-Węgier zdając sobie sprawę, że uniemożliwi to Berlinowi zbudowanie kolei. Sytuacja wymknęła się spod kontroli na tyle, że II Rzesza została w sytuacji w której mogła liczyć na porozumieniem z Brytyjczykami i Francuzami a na wschodzie z Rosjanami albo wypowiedzieć im wojnę w obronie potrzebnej jej przestrzeni gospodarczej. Zrobiły to drugie i przegrały I wojnę światową bo na zachodniej półkuli Ziemi wyrosło nowe państwo szukającej tej samej przestrzeni dla siebie - USA zdominowanej przez Wielką Brytanię i Francję. 

Po zakończeniu I wojny światowej stare mocarstwa + Japonia zachowały status quo w Europie i na świecie pozbawiając Niemcy kolonii zamorskich w Afryce i Pacyfiku. Ale w Rzeszy wciąż mieszkało 70 milionów Niemców! Chciało pracy i rozwoju. Niemieccy przemysłowcy z zazdrością patrzyli na rozwój swoich sąsiadów widząc upadek i chaos w Republice Weimarskiej i bojąc się o przyszłość swoich kapitałów i majątków. Wówczas pojawił się Adolf Hitler i jego NSDAP. Była to partia popierana przez zubożałą klasę średnią oraz konserwatystów nie mogących pogodzić się z klęską w 1918 roku. Hitler doszedł do władzy bo obiecał Rzeszy rozwój i powrót do dawnej Bismarckowskiej potęgi z II połowy XIX wieku. 

Adolf Hitler na początku nie zamierzał atakować Polski. Choć od samego początku mówił o przestrzeni życiowej na wschodzie. Wiedział bowiem, że Rzesza jest za słaba aby od razu rzucić się na Anglię i Francję w walce o dostęp do morskich szlaków handlowych umożliwiających dostawy surowców niemieckiej gospodarce. Dlatego szukał rozwiązania na wschodzie w Rosji. Problem w tym, że na tym kierunku leżała Polska twór traktatu wersalskiego i wojny 1920 roku. Rozumiał, że Polska jest wrogiem bolszewickiej Rosji i dlatego snuł plany wspólnego ataku na ZSRR co w jego ocenie przyniosło by korzyści zarówno Rzeszy jak i Polsce. Nie jest prawdą jakoby Hitler od razu zamyślał eksterminację Polaków. Ten projekt powstał później i był dużym błędem z punktu widzenia celu niemieckiej polityki zagranicznej. Polska nie byłaby tylko narzędziem ale partnerem.

I w tym miejscu wracamy do września 1939 roku. Pragnę przypomnieć, że minister Beck jak i Hitler przejęli swoje urzędy niemal w tym samym czasie. Adolf Hitler jest dzisiaj oceniany jako człowiek, który w polityce nierzadko kierował się emocjami. Beck był jego przeciwnością. Spokojny, stonowany i raczej gabinetowy. Od ich posunięć zależało tak naprawdę czy wojna w Europie wybuchnie czy też nie. Hitler rzeczywiście był politykiem emocjonalnym ale z pewnością też zimnym, wyrachowanym i bezwzględnym.I przede wszystkim trzeźwym umysłowo. Minister Beck był politykiem opanowanym ale stanowczym co doprowadzało Hitlera do szału i przez co łykał tabletki. Niestety był też naiwny. Zawierał bowiem sojusze zgodne z moralnego punktu widzenia ale z politycznego bez żadnego pokrycia. Hitler był politykiem o wiele lepiej zorientowanym w bieżącej polityce europejskiej niż Beck. Wiedział bowiem, że zachodnie demokrację drżą przed potęgą Stalina i wykorzystał bo Londyn i Paryż chciały wojny III Rzeszy z Rosją i jeżeli Polska miała stać się ofiarą pędu Hitlera i jego armii na zachód to taką cenę były gotowe zaakceptować. Minister Beck zaś nie widział powodu dla którego Rosja miała by najechać Polskę upatrując jednak zagrożenia ze strony III Rzeszy ale tylko wówczas gdyby porozumienia z państwami zachodnimi okazały się być niewystarczające co uważał za mało realny scenariusz. 

Przyszedł sierpień 1939 roku i pakt Ribentrop-Mołotow o którym Londyn i Paryż dość szybko się dowiedziały. O dramatyzmie i zarazem i intelektualnej ocenie tego co działo się przed samym wybuchem wojny świadczy fragment zapisków niejakiego Adolfa Berle z departamentu stanu USA zawarty w książce pod tytułem Winston Churchill Franklin D. Roosevelt Alianci 1940-1942 autora Bogdana Grzelońskiego na str. 33 a mający być projektem odpowiedzi Warszawie na fakt nieustępliwości Polski wobec żądań Hitlera: 

"W świetle faktu, że dysponujemy wiarygodną informacją, iż pakt sowiecko-niemiecki zawiera klauzulę dotyczącą podziałów wpływów, mówiącą, że Niemcy wezmą zachodnią część Polski, a Sowiety - wschodnią oraz Estonię i Besarabię; nie bardzo wiem jak można byłoby sformułować kategoryczne żądanie pod adresem Polaków. Prawdopodobnie musiałoby ono zaczynać się mniej więcej tak: wobec tego że wasze zabójstwo jest już postanowione, uprzejmie prosimy o..."

III Rzesza wobec politycznej nieustępliwości Polski opartej na przywiązaniu do zasad moralności zaatakowała ją 1 września 1939 i niszczyła przez kolejne 5 lat do spółki ZSRR cały jej dorobek materialny, kulturowy i intelektualny I połowy XX wieku doprowadzając ją do ruiny. Polska potrzebowała 50 lat aby odzyskać przynajmniej częściowo dawny blask i znaczenie na arenie politycznej Europy. 

A Niemcy? Przegrały wojnę, zostały podzielone na RFN i NRD na 45 lat i wciąż są pierwszą potęgą gospodarczą Europy. Bo pokazały całemu światu, że potrafią walczyć o swoje interesy jeśli zajdzie taka potrzeba. Umiały wykorzystać przebieg zimnej wojny z wyrachowaniem balansując pomiędzy USA i ZSRR. Dzisiaj RFN korzysta z morskich szlaków handlowych będących jeszcze pod kontrolą USA. Korzystają na tym i bogacą się jak niegdyś Wielka Brytania. W mojej ocenie wyrachowana i pozbawiona moralności polityka pozwoliła nie tyle przetrwać Niemcom co stać regionalnym mocarstwem. Najpierw trzeba być mocarstwem a potem rozprawiać o moralności. Oto wniosek jaki płynie z lekcji historii...Niestety mam wrażenie, że ta lekcja znów nam gdzieś uciekła.

tytusrex
O mnie tytusrex

Absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Euroentuzjasta. Na co dzień pracownik biurowy Interesuje się historią, ekonomią i polityką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka