Polacy nie lubią myśleć. Grecy wydali filozfów w starożytności, do Włochów należy średniowiecze i renesans, Francuzi i Niemcy wydali filozofów w oświeceniu, do Anglików należy wiek XIX. Polski wkład w dzieje filozofii jest żenująco niski.
Zycie jednak nie lubi pustki, więc w Polsce za myślenie odpowiadzialność wzięły tzw. autorytety. Zwykły szary Polak nie musi się zastanawiać nad złożonością Świata, sensem życie, wyborem drogi życiowej. To wszystko zostaje mu podane przez dyżurne autorytety. Jest to pełen zestaw hipotezy, analizy i jasno i logicznie wynikającej z niej tezy. Grecy popijając wino rozważali filozoficzne problemy. Polacy przy trunkach zostali zwolnieni z tego obowiązku.
Jako wielkiemu wielbicielowi Marszałka Piłsudskiego będzie mi bardzo przykro, ale to właśnie obóz Piłsudczykowski wielce przyczynił się do stworzenia teorii nieomylności autorytetów. 7 kwietnia 1938 roku przez Sejm II Rzeczypospolitej została przyjęta Ustawa o ochronie imienia Józefa Piłsudskiego Pierwszego Marszałka Polski. Przewidywała ona dość poważne sankcje karne za jakąkolwiek krytykę Marszałka. Jej najbardziej znaną ofiarą był Profesor Bogdan Cywiński profesor Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. W swoim artykule użył słowa kabotyn wobec Marszałka (choć nie wprost), za co został pobity przez bojówkę oficerów garnizonu Wileńskiego, a następnie sądzony za obrazę Marszałka i skazany na 1,5 roku więzienia.
Stanisław Cat – Mackiewicz, gorący wielbiciel Marszałka Piłsudskiego mocno krytykował tą ustawę. W czasie procesu Cywińskiego mimo, że stali po przeciwnych stronach politycznej barykady, stanął w jego obronie. Pisał Cat, że ustawa ta godzi się w swobodę dyskusji politycznej w Polsce, i upodabnia Polskę do krajów totalitarnych jak Rzesza Hitlera czy ZSRR Stalina. Imię Marszałka Piłsudskiego jest na tyle wielkie, że obroni się samo, i nie są potrzebny ku temu Ustawy. Taki ustawy prowokują tylko przeciwników Piłsudskiego do słusznego ataku na wady Piłsudskiego i mówieniu że zwolennicy Marszałka chowają się za ustawę. Warto by przypomnieć tą dyskusję z okresu międzywojennego dzisiaj kiedy też mamy problem z różnorakiej maści autorytetami, na szczęście pozostającymi jeszcze poza ochroną prawną.
Co należy zrobić aby zostać autorytetem? We Francji uważa się za autorytety osoby należące do Akademii Francuskiej. Liczba tych autorytetów ustalona jest na 40, i są to członkowie mianowani dożywotnio. W Rzeczypospolitej autorytety się same ogłaszają. Pewnie tylko dlatego aby uchronić Polaków przed trudem samodzielnego wybierania autorytetu. Jako powody ogłoszenia krajanom znad Wisły i Odry swojego autorytetu uważają: znajomość świata zagranicznego, wydanie kilkunastu mądrych ksiąg, znajomość języków obcych etc.
Z autorytetami dyskusja jest prowadzona na zasadzie dialogu. Bardzo specyficznego dialogu. Autorytety przekazują słuchaczom swoje opinie, poglądy, rady, wnioski i spostrzeżenia, słuchacze jako informację zwrotną przekazują akceptację, zgodę, zrozumienie dla przedstawionych przez autorytety problemów i ich rozwiązań. Aż dziwne że nie zostało to zapisane jeszcze w ustawie – Ustawa Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej o Autorytetach, wraz z rozporządzeniem Ministra Spraw Autorytarnych – wykaz aktualnych autorytetów.
Szczególną rolę w kształtowaniu autorytetów w Polsce mają media. Znów zwalniają one Polaków z myślenia, sprowadzając same do studia odpowiednie autorytety. Często są to autorytety fałszywe, bo np. czy minister drogownictwa RPA może się wypowiadać o zimowym utrzymaniu dróg, strajkująca pielęgniarka czy zna się na arkanach rządzenia państwa i tworzenia budżetu, czy ktoś kto wykorzystuje seksualnie dzieci jest autorytetem w ich wychowaniu? Autorytety często traktuje się także wyrywkowo, w tej części zgadza się z autorytetem, ale w tej drugiej już nie, i co najgorsze stara się to jakoś zakryć. Podstawowa myśl tworzenia autorytetu medialnego, jest to osoba idealna.
Właściwie nie mam nic przeciwko autorytetom. Są one potrzebne każdemu społeczeństwu. Nie jest rzeczą ludzką znać się na wszystkich rzeczach tego świata, na poszczególnych gałęziach nauki, dlatego dobrze jest mieć kogoś kto nam podpowie przeprowadzi przez dany temat. Pozwoli na wypracowanie własnego zdania. Potrzebni są tak jak kapitan na statku, jak kierowca w autobusie, jak pułkownik w pułku i ordynator w szpitalu. Wszakże pod kilkoma warunkami:
1. Autorytety biorą odpowiedzialność za swoje słowa, pamiętają co robili wczoraj i jeżeli zaszła jakaś zmiana w ich myślach i czynach to tłumaczą tego przyczyny. By nie było tak, że pewne autorytety raz nakazują mi stosować pastę X. Ja się do tego dostosowuje, a oni po pewnym czasie karzą mi myć jednak pastą Y. Pastą Y bo tak.
2. Istnieje równowaga autorytetów po lewej i prawej stronie. I mają oni zawarte coś w rodzaju porozumienia. Gorąco między sobą dyskutujemy, spieramy się, ale nie podważamy nawzajem swoich autorytetów, bo to prowadzi do samodestrukcji całej grupy. Coś na wzór porozumienia monarchii przeciwko republikom. Toczymy między królestwami wojny, ale w razie zagrożenia republikańskiego jednoczymy wszystkie siły.
3. Autorytety są faktycznymi autorytetami.
4. Autorytety dopuszczają możliwość konkurencji, tego że zostaną zamienieni przez innych, nowych. Nie dążą do monopolizacji swojego autorytetu. Traktują go jako rodzaj misji, nauczenia tych – co tam na dole, tego jak iść przez życie
Najlepszym rozwiązaniem jest trzymanie się zasady, iż najlepsze autorytety to te, którym możemy już postawić świeczkę. Taki autorytet jest już poddawany osądowi historii. Historia ocenia jego dobre strony a także jego błędy. Wiemy co możemy z tej osoby brać, a jakich błędów nie popełniać.
Pytanie do tych którzy w autorytety żyjące mocno wierzą. A co będzie jak się autorytety dotychczas nieomylne raz pomylą, a wy wraz z nim? Nawet ten jeden raz. Życie jest takie hm.. piękne, że czasem można popełniać tysiąc błędów i nie ponieść żadnych konsekwencji, ale czasem można pomylić się tylko raz i będzie to jedyny błąd człowieka w życiu. Ot wielka zagadka ludzkości.
Posiadanie autorytetów od myślenie nie zwalnia.
Inne tematy w dziale Polityka