Czy jest możliwe 35 % demokracji? Czy demokracja jest stopniowalna? Zdecydowanie. Można stwierdzić że są kraje bardziej demokratyczne – np. USA, Wielka Brytania gdzie ten współczynnik demokracji sięga 100 %, i mniej, jak państwa Ameryki Łacińskiej, Afryki gdzie ten współczynnik demokracji oscyluje wokół 10 %. W krajach tych formalnie istnieją takie same instytucje jak w krajach demokratycznych (Ameryka Łacińska to kopia systemu amerykańskiego, z silnym prezydentem jako organem wykonawczym, kraje afrykańskie często wzorowały się na systemach swoich dawnych metropolii) ale realny wpływ obywateli na politykę zagraniczną, podatki jest minimalny. Chociażby przez fakt, że do wyborów dopuszcza się jedną, albo dwie partię, czy proponuje się taki program, absolutnie rozmijający się z oczekiwaniami obywateli (obywateli państw afrykańskich bardziej powinno interesować to czy będą mieli co jeść, niż kwestia tego czy zostaną regionalnym afro – mocarstwem)
Gdzie na tej osi umieścilibyśmy Polskę – III Rzeczpospolitą. Kształt polityczny III Rzeczypospolitej, jej ustrój wewnętrzny został ustalony w czasie obrad okrągłego stołu. Był to i tak olbrzymi sukces, iż sami Polacy decydowali o kształcie własnej suwerenności. Kształt konstytucyjny PRL został nadany przez Stalina, za cichą zgodą zachodnich sojuszników. Kształt Królestwa Kongresowego kształtowali Cesarzowi Rosji, Austrii, przedstawiciele Króla Anglii, Francji na kongresie Wiedeńskim 1815 roku. Oczywiście otwartym pozostanie pytanie czy byli to Polacy, którzy reprezentowali Polską Rację Stanu czy tylko interesy swoich wąskich grup.
Okrągły stół zadecydował, że w wyborach 1989 roku, solidarnościowa opozycja będzie miała do obsadzenia 35% miejsc w Sejmie, natomiast strona rządowa pozostałe 65%. Jedynie wybory do nowo powołanego Senatu miały być absolutnie wolne.
35 % demokracji to dużo czy mało. W porównaniu z PRLem, bardzo dużo. W porównaniu z krajami zachodnimi bardzo mało. Co Polacy dostali w tych 35 % demokracji. Możliwość wyjazdów na zachód, konkurencyjne wybory, zapełnione półki sklepowe. Czego zabrakło w tych 35 % : prawdziwej konkurencyjności mediów, pełnej kontroli rządu nad służbami specjalnymi, decydowanie o kształcie polityki gospodarczej. Czy rozsądne państwo wyprzedaje wszystkie swoje banki obcemu kapitałowi? Czy pozbawia siebie kluczowych przedsiębiorstw. Brakowało dyskusji o tym, czy lepszy jest bank w Polskich rękach, udzielający Polakom kredytów na bardziej preferencyjnych warunkach, miast dyskusji o tym pasjonowaliśmy się tematem aborcji.
W tych 35 % zabrakło poczucia dumy z Polskiej historii. Największa nasza zdobycz XX wieku – rok 1918 został sprowadzony do walki nacjonalisty Piłsudskiego z jeszcze większym nacjonalistą, a dodatkowo antysemitą Dmowskim. Powstanie Warszawskie to bezsensowna rzeź. W tych 35 % nie było miejsca dla prowadzenia polityki historycznej, którą mogą prowadzić wszystkie inne kraje europejskie, tylko nie Polska. Wstąpienie do Unii Europejskiej było prowadzone na zasadzie: wejście albo śmierć.
Czy można być dumny z 35 %. To pytanie: czy jeżeli ktoś jest głodny nie ucieszy go chociażby najmniejszy kawałeczek. Polacy dla których nie było żadnej wolności w latach 1945 – 1989 z tak wielkim zapałem przystali na wyniki okrągłego stołu, że zapomnieli dokładnie się przyjrzeć produktowi jaki dostali. A dostali demokrację mocno wybrakowaną.
Procesy historyczne nie wyglądają tak, że nagle 4 czerwca w Polsce skończył się komunizm, i zaczęła się demokracja. Tak samo jak 7 listopada 1917 roku nie skończył się w Rosji carat i rozpoczął się bolszewizm, i wszyscy natychmiastowo przeszli na bolszewicki tryb myślenie. Są to tylko daty, jakiś zwrotów, ale cały proces zawsze jest rozłożony w czasie. Rewolucja Bolszewicka trwała ponad 6 lat, a za czas kiedy ten proces przejścia z systemu carskiego i gospodarki rynkowej do systemu komunistycznego i gospodarki centralnie sterowanej skończył się dopiero w latach 30 tych XX wieku, kiedy Stalin zakończył walkę z kułakami i wprowadził Konstytucję ZSRR.
W Polsce proces odchodzenia od systemu komunistycznego rozpoczął się w latach 80 – tych pierwszą Solidarnością. I zakończył się… To trzeba zostawić historykom, który spojrzą na to z odpowiedniej perspektywy czasowej.
Każdego roku od 1989, dostawaliśmy kolejne procenty do naszej 35% demokracji. Czasem wykonywaliśmy duży krok naprzód, czasem mały. Bywało też, że szliśmy krok do tyłu. Ale nigdy nie mieliśmy w Polsce tyle demokracji ile jest w USA czy Wielkiej Brytanii. 21 października mamy wielką szansę na dalsze kroki w kierunku prawdziwych demokracji. I nie kosztuje nas to daniny krwi, tylko wrzucenie kartki za Prawem i Sprawiedliwością.
Inne tematy w dziale Polityka