Inspiracja do napisania tego postu, komentarz asasello:
http://freeyourmind.salon24.pl/45471,index.html#comment_681262
Lat temu kilka tłukąc sie rozklekotaną ciężarówką po argentyńskiej prowincji z daleka od właściwie wszystkiego rzec by można "u diabła na kuliczkach"zatrzymałem się w miejscu co było i sklepem i stacja benzynową i kawiarnią i winiarnią i właściwie wszystkim.Po wymianie pesos na beznzynę i muczas gracjasy i kawę.W trakcie konsumpcji jeden z bywalców zapytał mnie skad mnie przywiało.Troche po angielsku troche po hiszpańsku wytłumaczyłem ze from Polend.Pomyśleli chwile podumali i jeden się ożywił.Polend Lech Walesa,Karol Wojtyla.I potem już jakoś poszło.Żebyś tu nawet udowodnił na swoim blogu wszem i wobec że Wałęsa Bolkiem był i żebyś nawet przekonał do tego paru nieprzekonanych to i tak za lat kilka to Wałęsa będzie symbolem naszych czasów .A Kaczyński będzie tylko jednym z epizodów
Jasno z poniższego wynika, że nie można atakować Wałęsę, ponieważ gwarantuje on, podobnie jak karty EURO<26 zniżki na paliwo w tak dalekim kraju jak Argentyna. I jeszcze ludzie od razu milej się odnoszą do rzeczonego Polaka, ponieważ pada magiczne słowo – Wałęsa.
Ta sama Argentyńska prowincja. Rok 1948, rozklekotana ciężarówka, zatrzymuje się na stacji benzynowej. Wysiada z niej dwóch mężczyzn, mówiących coś szybko w twardym języku. Miejscowi pytają się po angielsku/francusku/hiszpańsku Where, que Tu from? Pada hasło Allemagne. O miejscowi się ożywiają. O Hitler! My wtedy mieć z wami bardzo dobry bilans handlowy…
A może działo się to w roku 1978. Rozklekotana ciężarówka zatrzymała się znów na stacji benzynowej, gdzieś w argentyńskim pustkowiu. Wyszedł z niej mężczyzna o południowym rysie twarzy. Znów padło ze strony miejscowy – skąd jesteście, amigo? Iran!. O Iran… Reza Pahlavi.. o very good… i od razu rozmowa stała się milsza. Tylko czy przez to że padło hasło Szach in Szacha, czy dlatego, że osoby były miłe, czy po prostu dlatego, że mieszkańcy takich pustkowi lubią sobie pogawędzić z nieznajomym?. A do rozmowy każdy jest dobry.
Historia, tak jak medal ma zawsze swoje dwie strony.. Tu nie chodzi o to, że ktoś chce pozbawić Wałęsę przywództwa w sierpniowym strajku. Metodą komunistyczną byłoby wycięcie z kronik filmowych o strajku roku 1980 twarzy Lecha Wałęsy, i wstawienie za nią twarzy Lecha albo Jarosława Kaczyńskiego. To komuniści potrafili tak zafałszować obraz historii, że Józef Piłsudski, gdzieś w tej historii był, ale co robił to niewiadomo. A generał Anders to generał od białych koni. Prawda. To podstawowa wartość do której powinien dążyć człowiek. Prawda która może być bolesna, jest zawsze lepsza od najsłodszego nawet kłamstwa. Frazes i jeszcze jeden frazes. Tylko człowiek który ma coś do ukrycia boi się prawdy.
Wałęsa sam się pozbawił swojego bohaterstwa. Miał wielką szansę w czerwca 1992 roku, zerwać ze swoimi SB – ckimi przygodami. Wydał nawet oświadczenie do PAP w którym przyznał się do jakiś podpisów i kontaktów z SBekami. To oświadczenie następnie zostało wycofane. To wycofanie to było więcej niż błąd to była zbrodnia. Mógł się przyznać. Powiedzieć wymusili na mnie współpracę, podpisałem, ale zawsze walczyłem o Polskę, to był dla mnie ruch a’la Konrad Wallenrod.
Lech Wałęsa się wycofał. Ukrył się. Nie zmierzył się ze swoją prawdą. Nie da się na wojnie zostać bohaterem, pozorując tylko ruchy, ale unikając prawdziwej walki, gdyż ta może nieść ze sobą straty. Straty to jest właśnie duch wojny, ale im większe straty tym większe bohaterstwo.
Lech Wałęsa pozostał marionetką, w rękach tych, którzy na nim ten podpis wymusili. Gdyby wtedy w roku 1992 się przyznał, odciął by się od tych ludzi, byłby od nich wolny, wolny od tego, że to oni trzymali jego na smyczy, a nie on ich. Mógłby stać się prawdziwym przywódcą. Wybrał rolę „Bohatera Rewolucji”, dom na Polance, i co roczne imieniny. Prawdziwi bohaterzy nie chwalą się swoim bohaterstwem, i mieszkają w skromnych mieszkaniach, w brudnych blokach.
Wróćmy jednak do Argentyny. Rozklekotana ciężarówka z naszym salonowym Asasello ruszyła dalej
.- Ty, słyszał tego Polaka, tam ponoć Niedźwiedzie Polarne chodzą po ulicach, a on na normalnego wyglądał.
- No, wiesz ale ja tych Polaków nie lubię, pamiętasz ten mecz w 74, gdzie przegraliśmy, kurde… jak mu tam było Deyna, czy Lato, chyba… carramba
- A wiesz, masz w ogóle racje, co słyszę o ludziach to Ci Polacy to jakiś dziwny naród. Uważają się za pępek świata… ciekawe niby czemu- Tak samo jak Ci cholerni Brytole czy Chilijczycy, słuchaj a ten Wałesa to kto?
- chyba piłkarz, ale nie wiem, gdzieś mi w gazecie się obiło, ale oni teraz na mundialach nie grają, to nawet nie ma jak sprawdzić
I tak wybitni znawcy problematyki stosunków międzynarodowych na argentyńskim Orlenie rozprawiali o polityce dalej…
Inne tematy w dziale Polityka