Krajami zachodnimi rządzą, rządzili politycy o mentalności kupiecko handlowej. Krajami wschodnimi rządzą, rządzili politycy przekonani o wyższości siły fizycznej w relacjach międzyludzkich. Polska rządzili, rządzą artyści, poeci, dla których wszystko jest sztuką, poezją. Czy Rzeczypospolite na tym dobrze wychodziły? Mały spacer po wieku XIX.
Wiek XIX dla Francji to Talleyrand, który tak potrafił poprowadzić francuską dyplomację na kongresie wiedeńskim, wykorzystując sprzeczności i antagonizmy pomiędzy zwycięzcami koalicji antynapoleońskich, że porażkę Francji przekuł w jej zwycięstwo. Dla Wielkiej Brytanii wiek XIX to królowa Wiktoria, szukająca złotego środka, nie wychylająca się z szeregu, szukająca zysku, unikająca zbyt dużych strat. Polityka brytyjska to budowanie potęgi państwa przez małe kroki, aneksja każdej kolonii po kawałku, i wtłaczanie do niej jak najwięcej brytyjskości, przy czym zachowywano umiar i zawsze starano się zachować miejscowe wartości i przyzwyczajenia. Niemcy tej epoki to Bismarck, geniusz dyplomacji, człowiek potrafiący prowokować – jak Polaków w czasie Powstania Styczniowego, czy Napoleona III w słynnej depeszy Emskiej, i z ognia tej prowokacji wyciągać najcenniejsze kasztany dla siebie – to jest wzmocnienie sojuszu Prusko – Rosyjskiego, czy zwycięską wojnę z Francją. Jest to także człowiek, który potrafi się cofnąć i nie jest pazerny, co było przyczyną zguby wielu innych Polityków. Pamiętajmy, że Bismarck po bitwie pod Sadową pozbawił Austrię tylko znaczenia w Rzeszy, pozwalając jej trwać dalej.
Polityka Polska wieku XIX to poeci – Mickiewicz, Słowacki. Polsko tyś mesjaszem i Chrystusem narodów. To irracjonalna nadzieja na to, że 1 jest większe od 3. Ach jakże nad Wisłą wierzono, że jedna Polska armia pokona w powstaniu trzy armie zaborcze. To myślenie, że im bardziej cierpimy prześladowania, tym łatwiej odzyskamy niepodległość. Nasza poezja romantyczna jest rzeczą świętą, ale ten który wywalczył dla nas niepodległość roku 1918 – Józef Piłsudski, z poezji romantycznej wziął tylko cele, i niejako opakowanie swoich działań (czy bowiem Mickiewicz w swej miłości do Polski nie jest znacznie bardziej porywający niż Orzeszkowa czy Prus?). Metody zaś działań Marszałka były ściśle matematyczne, logiczne i pozytywistyczne.
Uwielbiam dusze artystyczne. Spotkania towarzyskie z takimi osobami są dla mnie zawsze największą przyjemnością. Pomarzyć sobie o tym że jest się skała, albo ptakiem, czy kwiatem. Podumać nad życiem człowieka, odpowiedzieć sobie pytanie – ale po co to wszystko? Czy też pożartować sobie, poudawać razem z aktorami, pograć role takich osób, jakimi na co dzień nie jestem. Jest też druga strona medalu, rzeczy które mnie w artystach irytują. Brak wyczucia i pojęcia czasu. Bo ileż razy można czekać na spóźniającą się artystkę. Bo wiesz, bo myślałam… Brak pojęcia co będzie jutro – Bo wiesz, jutro… jutro może nas nie być. Artyści raczej nie zastanawiają się nad planowaniem budżetu rodzinnego – bo wiesz, jakoś to będzie. To wszystko sprawia, że jeżeli przechodzi do załatwiania interesów, konkretniejszych rozmów o pieniądzach, to takich dusz artystycznych unikam jak najbardziej.
Moją ideą fix w polityce jest traktowanie jej jako gry interesów, i dlatego wydaje mi się, że artyści, osoby o duszy artystycznej do polityki pchać się nie powinny. W Polsce występuję jednak zjawisko wsłuchiwania się w to co powiedzą artyści, a poszczególne komitety wyborcze szczycą się umieszczaniem na swoich listach, czy komitetach poparcia znanych aktorów, pisarzy, poetów etc..
Z dość szybkiej analizy historycznej styku polityka - sztuka, jest tylko jeden przypadek odniesienia w polityce sukcesu przez artystę. Ronald Reagan, aktor westernów był jednym z najlepszych amerykańskich prezydentów XX wieku, wielce przyczyniając się do obalenia komunizmu. Ponoć swój sukces jednak w dużej mierze zawdzięcza dobremu doborowi doradców. Inne przykłady udziału aktorów w polityce są dużo mniej pozytywne. Ignacy Paderewski jeszcze jako tako radził sobie na kongresie wersalskim, mając wsparcie w Romanie Dmowskim, jednak później absolutnie pogubił się politycznie. Stając się użytecznym symbolem w rękach politycznych manipulantów.
Wydaje się najsensowniejszym rozwiązaniem taka sytuacja gdzie artyści pokazują kierunek w którym polityka powinna iść, sprawy jakimi polityka powinna się zająć, natomiast absolutnie nie można dopuszczać do tego aby zajmowali się taktyką polityczną, gdyż ta jest daleka od wzorców jakie stawiają sobie artyści.
Celem artystów jest zdobycie poklasku. Artysta, aktor tak będzie grał by zyskać akceptacje u publiczności, poklask. Polityka, a zwłaszcza polityka zagraniczna nie jest prowadzona aby zdobyć poklask, ale po to aby zrealizować interesy. Póki polityka zagraniczna będzie nastawiona na poklask, będziemy papugami, czy pawiami Europy. Czy też osobami, których chętnie się słucha, zaprasza na bankiety, rozmawia, ale gdy przychodzi do konkretnych rozmów na zapleczu Polski się tam nie wpuszcza.
Artyści uwielbiają czystość, szycht, estetyczność. Polityka jest całkowicie odwrotna. Mit czystej polityki, to wymysł, kolejna polska bajka. Polityka jest jak życie człowieka, pełno w niej czynności o których my nie mówimy publicznie, ale które tak samo jak w życiu są niezbędne do normalnego funkcjonowania.
Polska dzisiejszych czasów potrzebuje Wielkiej Idei Politycznej, a nie kolejnej wizji artystycznej.
Inne tematy w dziale Polityka