Grudeq Grudeq
68
BLOG

Jaka polityka wobec Rosji?

Grudeq Grudeq Polityka Obserwuj notkę 16

Rozważanie zacznijmy od postaci Wasyla Szujskiego. Cara Rosyjskiego pokonanego przez Hetmana Żółkiewskiego w bitwie pod Kłuszynem. Wasyl został następnie pojmany przez Polaków i przewieziony do Warszawy, gdzie złożył jak Car Rosyjski hołd lenny Polskiemu Królowi Zygmuntowi Wazie. Mówiąc dosłownie Wasyl Szujski jako polski więzień na kolanach błagał naszego Króla o darowanie życia. Car, mimo że, został zdetronizowany przez rosyjskich bojarów nadal reprezentował dumę, władzę i honor Rosji (ach gdyby Zygmunt zgodził się na czapkę monachomacha dla Władysława – głupoto nasza!). Jestem ciekaw czy Stalin organizujący Proces 16 przywódców Polskiego Państwa Podziemnego, wiedział o czołobiciu Wasyla Szujskiego w Warszawie, i nie brał za to wydarzenie rewanżu.

           

W postawie Polaków wobec Rosji wyróżniłbym dwie bardzo groźne dla nas postawy:

1) zawziętych Rusofilii, dla których Rosja jest wszystkim. Wychowani w duchu wiecznej i braterskiej przyjaźni Polsko – Radzieckiej, w kulcie osiągnięć radzieckiej nauki i techniki. Dla których w Rosji wszystko jest naj. Argumentem słusznie przez nich podnoszonym jest olbrzymia dysproporcja potencjałów (powierzchniowego, ludnościowego) pomiędzy Polską a Rosją.

 

2) zawziętych Rusofobów. Dla których Rosjanin jest ruskiem, a sama Rosja to azjatycki kraj, rządzony przez azjatów, ludzi znacznie gorszych od europejczyków, których reprezentujemy „My, Polacy”. Dla takich rusofobów nie istnieje: Dostojewski, Tołstoj, Czajkowski. Ich stosunek do Rosji najlepiej oddaje słowo Pogarda. Najgorsze jest, że osoby te nie dostrzegają dysproporcji potencjałów pomiędzy Polską a Rosją, i wydaje im się, że wystarczy tylko trochę chęci, i znów nad Kremlem powiewać będzie Orzeł Biały.

 

            Wyżej wymienione postawy nie pozwalają prowadzić racjonalnej polityki Warszawy wobec Moskwy. Pierwsza najchętniej doprowadziłaby Rzeczpospolitą do roli wasala Moskwy. Druga do bardzo szybkiej wojny z Rosją, i tym samym klęski Polski i sprowadzeniem jej, do jeszcze gorszego wasala. Obecny Rząd Premiera Tuska oczywistą oczywistością, kwalifikuję do grupy 1, chociaż ich Rusofilizm wynika przede wszystkim ze strachu przed Rosją, a nie z zachwytów nad nią. To jest bardzo zła polityka, za którą zapłacimy wszyscy my. Pamiętajmy jednakże, że polityka proponowana przez opozycję do wariantu 1 jest również dla Polski zgubna, i idąc wzorem Arystotelesa, poszukajmy jakiegoś „złotego środka” w prowadzeniu polityki wobec Rosji.

           

            W roku 1993 Wojska Radzieckie opuściły terytorium Polski. Wojska te, tylko z przerwą na lata 1920-1939 przez prawie 300 lat, od Wojny Północnej 1700-1721 stale przebywały na terytorium Polski. Łatwo policzyć, że przez ostatnie trzysta lat tylko 33 lata nie mieliśmy u Siebie wojsk rosyjskich. Trzydzieści trzy lata to dla człowieka bardzo dużo. Dla historii, dla polityki, dla interesów to bardzo mało. Interesy polityczne, racja stanu każdego państwa to jest coś, co definiuje się na paręset lat. Idąc brytyjską definicją możemy stwierdzić, że racja stanu jest stała. Rosja jest krajem ekspansywnym, i to jest jej racja bytu. W swej ekspansji zapomina o biedzie jaka w niej panuje. Tylko uwagę swoją kieruję na to aby podbić nowe obszary. Rosjanin może żyć jak biedak, ale ta satysfakcja, że jest przedstawicielem narodu światowego mocarstwa dodaje mu niesamowicie dużo sił.

 

            Polską racją stanu jest to aby tej ekspansji się przeciwstawić. Należy to jednak robić na tyle sprytnie, aby nie prowokować otwartego konfliktu, który zakończy się dla Polski klęską. Jeżeli już doprowadzić do konfliktu, to iść do niego z mocnymi sojusznikami. Tworzenie sojuszu Polska – kraje bałtyckie – Ukraina – Gruzja, to krok w zdecydowanie dobrą stronę. Pamiętajmy, że Ukraina to spichlerz Rosji, i pozyskanie Kijowa to nie tylko wzmocnienie nas, ale osłabienie Rosji (czyli de facto wzmacniamy się dwa razy).   

 

            Wydaje się, też ze powinniśmy zmienić politykę wobec Mińska. Skoro Donaldowi Tuskowi nie przeszkadza Putin pałujący opozycję, czemu miałby przeszkadzać czyniący mniej więcej to samo Łukaszenko. Nastroje Białorusinów są takie, że nawet w prawdziwie demokratycznych wyborach wygrał by tam Aleksander Łukaszenko. Czemu więc popieramy cieszących się iluzorycznym poparciem demokratycznych kandydatów. USA bronią demokracji, i wszędzie popierają jej rozwój, jednak gdyby taka demokracja miałby zagrażać interesom Amerykańskim, bez wahania Waszyngton poprze rząd niedomokratyczny. Tak prawidłowo rozumie się interes narodowy.

 

            Potężną kartą w naszej grze z Moskwą jest członkostwo w Unii Europejskiej. Wiąże ręce Niemcom, i odsuwa na dalszy plan, jak najbardziej dla nas zgubną współpracę pomiędzy Berlinem a Moskwą. Dzięki zasadzie solidarności całej Unii wzmacnia naszą pozycję siła wszystkich krajów członkowskich. Doskonale rozumiał to Jarosław Kaczyński, i z weta rosyjskiego w sprawie importu polskiego mięsa uczynił problem całej Unii. Nie rozumie tego Donald Tusk, i popełnia katastrofalny błąd, idąc z Moskwą na rozmowy bilateralne. Rosja zawsze miała świetnych prawników. Najlepszy przykład to Układ Sikorski – Majski, z sformułowaniem „Rząd Radziecki udziela wszystkim obywatelom Polskim, znajdującym się na terytorium Radzieckim amnestii”. Amnestii udziela się przestępcom, a nie osobom, które znalazły się pod bezprawną okupacją sowiecką. Sosnkowski i Zaleski to rozumieli - podali się do dymisji. Sikorski uważał, że z Rosją będzie się dało dogadać. A Stalin mógł głosić później w swej propagandzie, że jacykolwiek obywatele Polscy na terenie ZSRR to przestępcy. Jeśli jest się słabym, to w kontakcie z silniejszym, nie można cwaniakować, tylko trzeba udawać mocnego.

 

            Piłsudski walcząc z Rosją, pojechał do Tokio by tam szukać wsparcia dla swoich działań. Dzisiejsza Syberia to teren dla ekspansji dla przeludnionych Chin. Wizyta w Pekinie w kontekście polityki rosyjskiej też jest ze wszechmiar wskazana.

 

            Rzecz oczywista należy czynić wszystko aby jak najmocniej zainteresować USA działaniami w naszym kraju. Dla Anglików i Francuzów w 1939 roku Polska była potrzebna tylko jako dywizje wiążące n dywizji Niemieckich. Swoje dywizje słali do obrony swoich rafinerii, pól naftowych, firm na Bliskim Wschodzie. Jeżeli Amerykanie zainwestują znaczący kapitał w Polsce (firmy, czy bazy wojskowe) jest pewne, że będą robić wszystko aby swój wkład finansowy obronić. W interesie Polskim jest więc, aby ten kapitał był przez amerykanów inwestowany. Z dwojga złego – protektoratu USA albo Rosji wolę być w tym pierwszym. Chociażby, cytując za Smoleniem: „Jak amerykanie wejdą, to przynajmniej później przeproszą, a nas za te 40 lat to nikt”.

 

            Nierealnymi należy nazwać marzenia aby w Rosji powstała demokracja. To jest kraj, który zawsze był rządzony silną ręką. Nie wiem czy Rosjanie byliby w stanie przejść eksperyment i zmienić swoją mentalność. Należy jednak Rządowi Rzeczypospolitej z całych sił radzić wspieranie opozycji demokratycznej w Rosji. Taka opozycja zawsze rozbija wewnętrznie państwo, co jest w interesie Polskim. Tak samo, jak pozostawianie Rosji poza OECD. Gdyby Donald Tusk był politykiem działającym dla Polskiej Racji Stanu, mógł to rozegrać znacznie lepiej. Konferencja: proszę państwa, mój rząd bardzo by chciał, aby znieść nasze weto w sprawie przystąpienie Rosji do OECD, ale napotkaliśmy tu na twardy opór pana Prezydenta Kaczyńskiego. Kartą prorosyjskiego polityka grał by dalej, jednocześnie interes Polski obroniony.

            Tylko czy jest to aby na pewno Rząd Interesu Polski?

Grudeq
O mnie Grudeq

Konserwatywny, Prawicowy, Antykomunistyczny

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka