Gdyby Polska miało to nieszczęście wcześniej, i premierem Rzeczypospolitej we wrześniu 1939 roku byłby Donald Tusk to wojna wybuchła by o godzinie najwcześniej 8 rano, albo tak o 9, bo przecież o 4:45 premier Rzeczypospolitej śpi. Tak więc ta 9 byłaby w sam raz na to aby odebrać telefon od komisarza Chodackiego z Wolnego Miasta Gdańsk w którym zakomunikował by o ataku na Westerplatte i na Pocztę Polską, trwającym od 4 godzin. Premier Tusk podziękowałby za informację, i głęboko westchnąłby bo wrześniowy urlop w Krynicy tak jakby mu się oddalił.
Gdyby Polska miało to nieszczęście wcześniej, i premierem Rzeczypospolitej w czasie Konferencji Wersalskiej byłby Donald Tusk i zastosowałby sobie tylko znaną taktykę negocjacyjną to pewnie Polski po takiej konferencji by nie było. Taktyka: blokować by popierać, wspierać by przedłużać, obiecywać by wycofywać, kłamać by zwalać na innych jest taktyką tak idiotyczną, że może pochodzić tylko z głów w których pjar zastąpił rozsądek. Oczywiście taki Tusk wersalski zwalił by winę za swoje niepowodzenie na kogoś innego.
Historycy którzy będą za 200 lat badać naszą rzeczywistość, będą zachodzili w głowę, jak to możliwe, że Premierem Rzeczypospolitej w 2007 roku został Donald Tusk. Osoba o idiotycznym intelekcie politycznym. Będą musieli odpowiedzieć na pytanie. Jaki wirus tkwi w psychice Polaków, że gdy mają do wyboru polityka z pewną wizją, wizją trwałą i spójną, i polityka kretyna to wybierają tego drugiego a nie pierwszego. Pewnie sięgną do elekcji 1669 roku, gdy do wyboru mając Jana III Sobieskiego i Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Gdzie pierwszy miał pewien program polityczny, miał wolę jego realizacji i jedynie program wymagał pewnego wysiłku całego społeczeństwa. Drugi zaś miał wizję, był ładny i przystojny i lubił jeść. Mamy w swej historii Króla Korybuta. Musimy więc przyjąć i Premiera Tuskowieckiego. Tylko po co powtarzać te same błędy z historii?
Próbowałem zrozumieć taktykę negocjacyjną naszego rządu. Nie zrozumiałem. Dla mnie coś co jest niezrozumiałe nie jest mądre, tylko jest kretynizmem. Nauka komunistyczna zawsze operowała wielkimi, niezrozumiałymi pojęciami tworząc pseudonaukę. Której nikt nie rozumiał. Tylko, że nikt nie chciał wyjść na idiotę i udawał, że rozumie. Mówił tak, tak jakie to wszystko jasne. I teraz nasze kochane lemingi nic nie rozumiejąc z taktyki naszego rządu (bo nie da się zrozumieć czegoś co jest kretynizmem) będą uważały tą taktykę za szczyt politycznej finezji, którą pogrzebał wstrętny Kaczor. Wszystko co jest mądre i jasne można wytłumaczyć w najprostszych słowach. A to, jeżeli się nie da tego wyjaśnić obciążą autora konceptu, a nie tego co próbuje zrozumieć.
Donald Korybut Tuskowiecki. Człowiek co tak marzył o prezydenturze, że zgłupiał. Robi najbardziej idiotyczne błędy. Przecież w Polsce są zagraniczni dziennikarze, w warszawskich ambasadach pracują odpowiedni wyszkoleni Atache. I oni wszystko widzą, opisują i wyciągają wnioski. Wnioski które wędrują do zagranicznych stolic są analizowane. I gdy Donald Tusk zostałby Prezydentem Polski to radość będzie jedynie w tych stolicach, które są wrogami Polski. W innych stolicach informacja będzie jasna: Prezydentem Rzeczypospolitej został kretyn, człowiek który nie rozumie na czym polega interes państwa, nielojalny wobec swoich przełożonych, na którego słowie nie można polegać. Aha i lubi spać. Pełne osiem godzin. O godzinie 1-ej w nocy w piątek, nie jest na żadnej dyskotece tylko grzecznie w łóżeczku. Czy do panów Arabskich, Nowaków to dociera?
Donald Korybut Tuskowiecki. To nie jest polityk zły. Nie można mu zarzucić złych intencji, tego że chce wprowadzić w Polsce zamordyzm. Donald Tusk naprawdę chciałby aby wszyscy byli szczęśliwi, żyli w dostatku. Tylko nie samymi chęciami polityka jest zbudowana. Bardzo często efekty są diametralnie odmienne od chęci. Osłabienia struktury państwa po rządach Tuska można po prostu nie odbudować. I z tego należy zdać sobie sprawę.
Inne tematy w dziale Polityka
