"Owieczki uciekają stadnie", komentarz nie tylko na niedzielę

  Kościół Katolicki w Polsce miał swego czasu (1999 - 2002) podobną aferę w Poznaniu. Tuszowano upodobania homoseksualne poznańskiego biskupa Juliusza Paetza długo, przez kilka lat. Oficjalnie nic się nie stało. Ówczesny Papież, Jan Paweł II podobno o niczym nie wiedział. A biskup nie został w żaden sposób ukarany. Gdy o sprawie było już bardzo głośno, przeszedł jedynie na zasłużoną i przedwczesną emeryturę. Jest teraz arcybiskupem seniorem. Molestowani przez niego klerycy pozostali anonimowi. A według włoskiego dziennika "La Stampa" kardynał Stanisław Dziwisz ukrywał przed papieżem Janem Pawłem II doniesienia o molestowaniu seksualnym seminarzystów przez abp Paetza

  Nie przeszkodziło to władzom miasta Poznania, kilka lat po aferze (2006), zaprosić biskupa Paetza na obchody 50. rocznicy Poznańskiego Czerwca. Biskup na obchody ochoczo przybył. A jakże. Przecież szanują go w mieście. Prezydent miasta, Ryszard Grobelny na pewno. Grobelny, wybory samorządowe się przecież zbliżają, jest już od kilku dni członkiem PO. Na poparcie hierarchii archidiecezji może także z pewnością w Poznaniu liczyć.

  Nie od wczoraj jesteśmy świadkami kolejnych informacji o powtarzających się przypadkach seksualnego wykorzystywania przez hierarchię kościelną swoich podopiecznych. Raz są to, jak w Poznaniu, seminarzyści seminarium duchownego, raz po prostu dzieci, uczniowie. Poznań, Irlandia, teraz Niemcy.

  W uporządkowanych i dokładnych Niemczech, kwestią (w tym i finansową) członkostwa (lub nie) w Kościele Katolickim zajmują się samorządowe urzędy stanu cywilnego. Stąd u naszych zachodnich sąsiadów, inaczej niż u nas, wiadomo dokładnie ilu mieszkańców deklaruje swoje członkostwo w KK, a ilu właśnie z kościoła wystąpiło. W Polsce to nadal pilnie strzeżona przez KK tajemnica.

  Niemiecka opinia publiczna jest więcej, niż oburzona. Teraz i po latach dowiaduje, że w wielu wypadkach osoby duchowne wykorzystywały swoją władzę, by seksualnie napastować lub molestować swoich wychowanków. A tych najbardziej w tym procederze aktywnych, książęta kościoła "za karę" przenosili do innych katolickich szkół, parafii, diecezji. I tam praktykowali oni swoje upodobania dalej i w najlepsze. Wśród osób, które wiedziały w przeszłości o tych obyczajach i przymykały na nie przysłowiowe oko, jest także niemiecki kardynał, obecny papież, Benedykt XVI.

  I co tu komentować. Niemieccy katolicy swoim zachowaniem komentują te wiadomości sami. Niemcy, kraj katolicki i ewangelicki, katolicyzmem stoi przede wszystkim w Bawarii, Bawarii-Wirtembergii oraz w Nadrenii-Westfalii. Komentarzem tego, co dzieje się tam obecnie niech będą w tym miejscu tylko tytuły z niemieckich gazet ostatnich dni. Nie przeczytamy o nich prawie w polskich mediach. Ciekawe dlaczego. A wiadomości to dla Kościoła katolickiego bardzo negatywne. I nie są to żadne pojedyncze przypadki. Praktyki, o których po latach mówi się teraz coraz głośniej, zdają się być powszechne. Skoro były możliwe w tej lub w tamtej katolickiej szkole i w tym, czy w innym seminarium duchownym, to jaką mamy pewność, że do podobnych sytuacji nie dochodzi i dzisiaj, i gdzie indziej. Czy to nie tak właśnie myślą niemieccy katolicy...

"Salzburger Nachrichten" - " Rezygnacje z członkostwa w Kościele, wszystkie rekordy pobite",

"Fuldaer Zeitung" - "Wiele rezygnacji z członkostwa w Kościele",

"Augsburger Allgemeine" - "Owieczki uciekają stadnie"

"Freisinger Tagblatt" - "Rezygnacje z członkostwa w Kościele przybierają masowo na sile",

"Merkur Online" - "Rezygnacje nasilają się",

"Im-Salzkammergut" - "Co drugi rozważa rezygnację z członkostwa",

"Evangelischer Pressedienst" - "W Bawarii wzrasta ilość rezygnacji z członkostwa w Kościele",

"Bayerischer Rundfunk" - "Coraz więcej rezygnacji",

"Mittelbayerische" – "Ilość rezygnacji z członkostwa w Kościele wzrasta z roku na rok".