Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
221
BLOG

Ruszyła wyborcza karuzela

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Polityka Obserwuj notkę 0

 

  Premier "Tusk powiedział na konferencji prasowej, że nikt, kto ma zarzuty prokuratorskie, nie uzyska od niego - jako szefa Platformy - zgody nawykorzystywanie szyldu PO w kampanii wyborczej", czytamy od wczoraj w serwisie Newsweek.pl. A tymczasem wyborcza karuzela już dawno ruszyła.Na przykład w Poznaniu.

  A Poznań, tomiejsce na politycznej mapie kraju, gdzie w radzie miasta zdecydowaną większość ma od lat właśnie  Platforma WyborczaPiS  w grodzie nad Wartą, nawet jeśli kiedyś coś i trochę znaczył, to na wyraźną prośbę prezesa partii od dawna już nic nie znaczy. Prezes wybrał tu kłamstwa o rzekomej współpracy z SB czołowego polityka PiS w Poznaniu, Marcina Libickiego. Pisałem o tym  tutaj.

Libicki partię prezesa wraz z całym swym PiS-owskim dworem dawno opuścił, a sąd wkrótce orzekł, że prezes... kłamał.

  O  SLD  w Poznaniu nawet wspominać nie warto. Czasy, gdy w stolicy Wielkopolski po lewej stronie partyjnego krajobrazu posłanka Krystyna Łybacka dowodziła, dawno należą do przeszłości. W kraju popularna (lub może niezbyt) stała się dzięki reformie maturalnej. Łybacka szefowała bowiem w krajowej oświacie jeszcze zanim Giertych to uczynił. Ale i wówczas postkomuniści, których i dzisiaj lewicą nazwać trudno, niezbyt popularni nad Wartą byli. A dzisiaj mało kto tu wie, jak nazywa się aktualny szef.

  Wszystko wskazywałoby więc na to, że i prezydenta miasta Platforma mieć w Poznaniu bez problemu dawno powinna. Ale nie ma. A nie ma, bo wielkopolskie PO, dowodzone do niedawna przez posła Waldy Dzikowskiego już cztery lata temu z lokalnym fenomenem wygrać wyborów nie potrafiło.

  Fenomen Ryszard Grobelny się nazywa. Właśnie dobiega końca trzecia kadencja jego prezydentowania, a zjawisko tej popularności mianem "grobelizmu" w grodzie Przemysła dawno nazwano. Gdy już cztery lata temu nad Grobelnym zarzuty prokuratorskie ciążyły, ten sam Tusk zdecydowanie się jego kandydaturze wówczas przeciwstawił. Platforma więc własną kandydatkę do wyborów posłała, niezbyt w mieście popularną i Grobelny bez problemu (po raz trzeci z rzędu) wygrał. Niezależny został.

  Na ten temat więcej pisałem tu:

 W minionych czterech latach szefostwo lokalnej Platformy do odkrywczego więc wniosku doszło, że by wygrać tu walkę o fotel prezydenta miasta, Grobelnego w swych szeregach mieć musi. Jak pomyślano, tak też zrobiono, a poseł Dzikowski publicznie deklarował, że wszystko w zgodzie z Tuskiem się dzieje. Grobelny członkiem PO, bynajmniej nie szeregowym, szybko został, a nowy szef wielkopolskiej Platformy, (też poseł) Rafał Grupiński, Grobelnego już jako kandydata partii oficjalnie przedstawił. Wybory zdawały się być wygrane, zanim jeszcze znany był ich termin.

  I nieważne nagle się stało, że Grobelny znajduje się w podobnej sytuacji, co prezydent Sopotu, tyle tylko, że w o wiele gorszej. Grobelny oskarżony jest bowiem, przypomina teraz nagle, bo po najnowszej wypowiedzi Tuska lokalne wydanie "Gazety Wyborczej" "o narażenie miasta na stratę 7 mln zł podczas sprzedaży Kulczykom działki, na której zbudowano nowe skrzydło (centrum handlowego) Starego Browaru. (…) Prezydent został w pierwszym procesie uznany za winnego i skazany na karę więzienia w zawieszeniu. Dostał też zakaz zajmowania stanowisk związanych z zarządzaniem mieniem komunalnym na 4 lata. Jego proces toczy się jednak ponownie, bo tak zdecydował sąd apelacyjny. Rozstrzygnięcie nastąpi prawdopodobnie już po wyborach".

  Ale jeszcze wczoraj nikomu to w poznańskiej Platformie zupełnie i w niczym nie przeszkadzało. Grobelny "swój" już był, to i wybory prezydenta dla PO zdawały się być wygrane. I wreszcie Platforma (i w Poznaniu) swego prezydenta by mieć mogła. Ale dzisiaj, po najnowszej wypowiedzi szefa partii (i premiera) lokalni partyjni książęta z ręką w pewnym niezbyt salonowym naczyniu się obudzili.

  Może Dzikowski prawdy nie mówił, zastanawia się publicznie Grupiński, na kolegę partyjnego zwalając. Spory i waśnie personalne w wielkopolskim PO nie od dzisiaj trwają. Ale wczoraj Grupińskiemu kandydatura Grobelnego jeszcze w niczym nie przeszkadzała. Dzisiaj jednak, szef wielkopolskiej PO jest już w stanie sobie zupełnie inną osobę, jako kandydata na fotel prezydenta miasta, wyobrazić.

  Platforma w Poznaniu swojego prezydenta miasta mieć, być może, znowu nie będzie.

  Albo "przełknie" Grobelnego, który tym samym po raz czwarty "grobelizm" praktykować będzie, albo Grobelny znowu "niezależnym" szybko zostanie. Platforma w Poznaniu nikogo wśród swoich, tak popularnego, jak Grobelny, od lat nie ma. Sama sobie stan ten zawdzięcza.

  "Kto ma zarzuty prokuratorskie, nie uzyska (…) zgody nawykorzystywanie szyldu PO w kampanii wyborczej".

  I jak tu nie lubić szefa PO.

Ale czy można na pewno...

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka