Dzwoni moja komórka. Na displayu mojego telefonu komórkowego wyświetla się informacja: numer zastrzeżony. Mimo to odbieram. Dzwoni do mnie pani z mojego banku. I informuje mnie, że ma dla mnie super ofertę. A oferta ta dotyczy mojej karty kredytowej.
- Nie bardzo mam ochotę na wysłuchiwanie szczegółów tej super oferty, informuję moją interlokutorkę, pytając jednocześnie, czy nie można by było wysłać tej super oferty do mnie mailem lub pocztą.
- Niestety, nie można, informuje mnie pani z super ofertą.
- Dobrze, wysłucham, godzę się naiwnie i to jest mój pierwszy błąd.
W odpowiedzi na moją reakcję pani z City Bank Handlowy informuje mnie bowiem, że od tego momentu rozmowa będzie nagrywana i rozpoczyna sprawdzanie, jak to elegancko nazywa, mojej identyfikacji. A sama, przypomnijmy, nie identyfikuje się wobec mnie w żaden sposób. Powiedzieć, że dzwoni się z banku może przecież przez telefon każdy.
Teraz pani z banku prosi, bym podał jej:
- swoją datę urodzenia i
- swój adres do korespondencji dla banku.
A jeśli nie chcę, to może podam dane, dotyczące mojego pracodawcy...
- Chwila, chwila, zastanawiam się głośno.
- Pani się w żaden sposób nie identyfikuje, dzwoni Pani z numeru, który jest zastrzeżony, a ja mam podawać moje dane osobiste?
- Tak, tak, informuje mnie pani z City Bank Handlowy.
- Przecież telefon komórkowy mógł odebrać ktoś inny, na przykład mój brat lub sąsiad.
I tu przyznaję, bez bicia, że na to sam bym nie wpadł. Mój sąsiad odbiera rozmowy telefoniczne, przychodzące na mój telefon komórkowy. Czy istnieje taka możliwość...
Po tym wstępnym etapie, na którym postanowiłem nie podawać mojego adresu nie wiadomo komu, nie posiadając żadnej pewności z kim naprawdę rozmawiam, pani z City Bank Handlowy poinformowała mnie, iż w takiej sytuacji "przekieruje mnie" do numeru, który się identyfikuje.
- Nie jestem pociągiem, nie chcę być gdziekolwiek przekierowywany, stwierdziłem, dodając ze zdziwieniem, że szanowna pani dzwoni do mnie, by mnie następnie gdzieś.... przekierowywać.
- Ja dzwonię do pana z Katowic, poinformowała mnie pani z City Bank Handlowy.
- To dobrze, że nie z Nowego Yorku, stwierdziłem w odpowiedzi, przypominając, że nadal mieszkam w Poznaniu, ale City Bank Handlowy jest przecież amerykański, więc rozumiem doskonale.
- Pan mnie obraża, stwierdziła jednoznacznie pani z City Bank Handlowy.
Dalsze próby ustalenia, czy informacje na temat super oferty dotyczącej mojej karty kredytowej dostępne są dla mnie na przykład w każdej, dowolnej filii City Bank Handlowy nie doprowadziły mnie donikąd.
I tak to nabrałem niedobrego podejrzenia, iż błędem było w ogóle rozpoczynanie "rozmowy" z osobą ukrywającą się pod niewyświetlającym się numerem.
- Nasza rozmowa każe mi się poważnie zastanowić nad tym, czy nie powinienem zmienić banku, poinformowałem moją interlokutorkę.
- To niech pan zmieni, usłyszałem w odpowiedzi tuż przed trzaskiem odkładanej słuchawki.
City Bank Handlowy ma dla mnie super ofertę. Teraz już to wiem.
Grzegorz Ziętkiewicz
Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka