Kiedy o godzinie 6.40 dzwoni budzik i wstaję do pracy, kiedy siadam sobie wygodnie aby wypić poranną herbatę (nie lubię kawy) włączam TVN24. Wiadomości, pogoda, dokładna godzina oraz na dole pasek z aktualnościami. Jedną z „paskowych” informacji podawanych dziś przez tę stacje była informacja, iż Pentor przeprowadził badania na temat społecznego odbioru wprowadzenia stanu wojennego. Okazało się, że 41% badanych uważa, że było on uzasadniony czyli został ogłoszony w interesie Polski i Polaków, a 33% jest przeciwnego zdania.
Pamiętam tamte czasy dosyć dobrze i pamiętam, że przekonanie o tym, że w każdej chwili mogą wejść ruskie wojska było dosyć powszechne, ostatecznie wszyscy dobrze pamiętali Czechosłowację czy Węgry i nie było podstaw aby sądzić, że my jesteśmy jacyś wyjątkowi. Pamiętam również, że dosyć powszechne było twierdzenie, że polskie wojsko opowie się po stronie narodu i nie pozwoli aby okupant bezkarnie panoszył się po naszym kraju i że my to nie Pepiki (bez obrazy dla Czechów) i nie damy się Ruskom. Dyskusje toczyły się również czy w takiej sytuacji Jaruzelski stanie na czele armii czy usunie się w cień i odda dowodzenie innym. Kłótnie, walka o władzę, komuna czy Solidarność ale czym innym w świadomości społecznej były sprawy wewnętrzne, a czym innym obca interwencja. Ot takie domysły snute z powodów braku informacji bądź posiadania informacji niepełnej lub błędnej. Mało kto myślał, że dla naszej władzy najważniejsze jest tej władzy zachowanie i nie dopuszczenie do głosu społeczeństwa. Z braku szczegółowej wiedzy trafne analizy mogli stawiać tylko wybitni analitycy lub osoby z kręgów świetnie poinformowanych. A i tak (jak pokazują dokumenty) były to jedynie bardziej lub mniej prawdopodobne przewidywania.
Dziś gdy archiwa stają się coraz bardziej dostępne, gdy mamy wiedzę o jakiej nie śniło się w roku 1981 nawet fachowcom, coraz bardziej prawdopodobny staje się fakt, że stan wojenny był wprowadzony nie w celu obrony Polski przed radziecka interwencją lecz w celu utrzymania władzy, która komunie wymykało się z rąk. Ta wiedza jest dzisiejsza i praktycznie każdy kto choć trochę zainteresuje się tematem może sobie w oparciu o dokumenty wyrobić zdanie. Różnica między świadomością społeczną na temat „bratniej” interwencji osób żyjących obecnie i tych z początku lat 80-tych jest ogromna. Poszerza się również nasza wiedza historyczna na temat sytuacji geopolitycznej z tamtych czasów.
Jak to jest więc, że w polskim społeczeństwie istnieje przewaga osób uznających stan wojenny jako słuszny? Nawet uwzględniając błąd statystyczny, nawet odejmując te kilka procent to i tak ilość osób popierających decyzję generała Jaruzelskiego jest ogromna. Rozumiem tych, którzy mają ciągle wątpliwości, tych którzy czekają na nowe dokumenty i fakty dzięki którym będą mogli wyrobić sobie 100% opinię ale skąd są ci zwolennicy? Brak wiedzy, owczy pęd, własne „umoczenie”, ciągle nie osądzone główne postacie stanu wojennego? – może wszystko na raz, a może coś jeszcze. Nie wiem ale wiem, że rozmywana jest historia, a naród który zapomina o swojej historii powtarza dawne błędy w przyszłości.
Inne tematy w dziale Polityka