Nie da się ukryć, że nie jest źle, kryzys może nas nie ominął ale potraktował dosyć łagodnie, nie weszliśmy w stan recesji choć, a planowany wzrost gospodarczy zwiększa się. Jednak mamy przed sobą wyzwania, które będą stanowić o przyszłości Polski i nas wszystkich. Rząd powinien jak najszybciej wziąć się za bary z problemami jeżeli chce utrzymać realna pozycję naszego kraju na gospodarczej mapie Europy i świata i przede wszystkim jeżeli mamy za kilka, no może kilkanaście lat nie być bankrutami.
Jak wiadomy weszliśmy w rok wyborczy, a to nigdy nie jest dobry czas na przeprowadzanie reform, rząd Tuska miał całą kadencję na przygotowanie niezbędnych działań, nawet biorąc pod uwagę, że śp. Lecz Kaczyński blokował działania rządu to od jakiegoś czasu prezydentem jest przychylny PO Bronisław Komorowski, nic więc nie stoi na przeszkodzie wprowadzaniu reform.
Zapowiadana na wrzesień – październik ubiegłego roku ofensywa legislacyjna okazała się wydmuszką, zapowiadana szumnie reforma służby zdrowia jest nieprzygotowana, niedokończona i ogólnie mówiąc jest bublem nie rozwiązującym żadnych problemów. Konieczne z punktu widzenia gospodarki i społeczeństwa podniesienie wieku emerytalnego Polaków jest tylko deklaracją, której nikt w okresie wyborów nie zrealizuje, zabranie pieniędzy Otwartym Funduszom Emerytalnym i danie ich w zarząd instytucji państwowej jest działaniem co najmniej ryzykownym i rodzącym na dalsze lata zwiększone zobowiązania budżetu wobec obywateli. Dług publiczny dzięki kreatywnej księgowości oraz zgodzie Unii Europejskiej jeszcze nie przekroczył bariery konstytucyjnej ale jest bardzo blisko, budowy dróg wstrzymane, nikt nie wie co tak na dobrą sprawę należy zrobić z PKP. Poczta Polska nie radzi sobie z konkurencją i powoli przegrywa kontrakty na dostawy listów od wielkich firm typu TP. S.A czy Energa. ZUS jest praktycznie bankrutem i tylko dzięki dotacjom państwowym jeszcze funkcjonuje, kwestia KRUS-u dzięki wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego musi zostać jakoś uregulowana ale nie ma się co łudzić, że będzie to realne działanie, nie dało się tego zrobić przez lata to tym bardziej nikt nic nie zrobi przed wyborami.
Podniesienie VAT-u nie jest najlepszym sposobem na ożywianie gospodarki, a bardzo wysokie i ciągle rosnące ceny paliwa podrażają jeszcze bardziej kaszty funkcjonowania firm, a co za tym idzie zwiększają wydatki przeciętnego Polaka.
Nadchodząca kampania wyborcza znów toczyć się będzie wokół ideologii, a nie realnych problemów, nawet jeżeli ukaże się końcowy raport dotyczący katastrofy smoleńskiej to i tak część polityków i społeczeństwa uzna go za kłamstwo – jedyny dopuszczalny raport uznawałby winę Tuska, Putina i Komorowskiego jako sprawców tragedii, tu też nie ma szans na porozumienie.
Coraz więcej problemów zamiatanych pod dywan i odsuwanych na dalsze lata, spotęgują nadchodzące prędzej czy później tąpnięcie, i wówczas dopiero w naszym kraju nastąpi kryzys, przy którym ten mijający to jest mały pikuś.
Prezydencja UE da naszym politykom – przynajmniej tym rządzącym powody do samozadowolenia i kolejną możliwość odwracania uwagi społeczeństwa od problemów gospodarczych.
Coraz więcej ekonomistów –tych do tej pory przychylnych rządowi Platformy, nawołuje do przyspieszenia reform (co tam przyspieszenia, do zrobienia czegokolwiek) gdyż dotychczasowy sposób działania gabinetu Tuska prowadzi coraz bardziej do zapaści.
Istniej oczywiście jeszcze możliwość, że wypali sprawa z gazem łupkowym i będziemy mieli go tak dużo oraz, że będzie się opłacało go wydobywać, wówczas będą pieniądze na pokrycie tych wszystkich wydatków, które dzięki polityce naszego kochanego rządu czekają nas za czas jakiś – niestety niezbyt długi.
Inne tematy w dziale Polityka