Małe dzieci gdy widzą jakieś zagrożenie lub chcą się schować, zamykają oczy myśląc, że dzięki temu ich nie widać, a potencjalna groza znika. Ta metoda u osób starszych uzyskała status porzekadła mówiącego o zamiataniu śmieci pod dywan. Zresztą można by pewnie znaleźć jeszcze sporo mądrości ludowych opisujących takie działanie.
Niestety to co jest skuteczne u dzieci nijak nie sprawdza się w polityce i gospodarce. Bez względu na to jak głęboko będziemy chować problemy to i tak prędzej czy później wyjdą na wierzch i uderzą z siła zwielokrotnioną, proporcjonalną do czasu ich ukrywania.
Mamy w naszym kraju taka magiczną datę - 2012 i nie chodzi wcale o przewidywany przez katastrofistów koniec świata lecz o Mistrzostwa Europy w piłkę kopaną, której to imprezie podporządkowane zostało większość inwestycji infrastrukturalnych realizowanych w ostatnich latach w Polsce. Generalnie to wszystko jest OK., pojawiają się nowe drogi, stadiony, remontuje i rozbudowuje się lotniska i dworce, trwają prace na kolei, Euro się skończy a wybudowane obiekty pozostaną i będą służyć Polakom przez wiele lat.
Premier zapowiedział, że stan inwestycji związanych z Mistrzostwami jest zadowalający i że ze wszystkim zdążymy, nawet istniejące niewielkie opóźnienia zostaną nadrobione. Jest co prawda kilka projektów, o których wiadomo, że nie uda się ich skończyć ale dzięki planom awaryjnym jakoś to będzie funkcjonować.
Jedyną instytucją, która sprawnie i terminowo realizuje harmonogram jest … PKP. Zaskoczenie? – po tylu kubłach zimnej wody wylanych na naszą kolej nagle taka siurpryza. Jednak gdy ktoś wykaże choć odrobinę zainteresowania i przyjrzy się bliżej kolejowym inwestycjom ze zdziwieniem stwierdzi, że harmonogram prac związanych z przygotowaniami do Euro 2012 z każdym kwartałem stawał się coraz krótszy. Kiedy okazywało się, że nie będzie można zrealizować jakiejś inwestycji po prostu była ona usuwana z listy i dzięki temu prace były cały czas prowadzone zgodnie z rozkładem i planami. W ten sposób np. została potraktowana modernizacja linii kolejowej między Poznaniem, a Wrocławiem, prace niby trwają, dofinansowanie z UE jest ale już teraz planuje się zakończenie inwestycji w roku 2014. A co robi się aby skrócić czas przejazdu pociągiem między Gdańskiem i Warszawą – nie ma co poganiać budowniczych, wystarczy na czas Mistrzostw Europy przerwać wszystkie prace aby remonty nie przeszkadzały w kursowaniu naszych „superszybkich” składów. Plany kupna Pendolino, który dzięki wychylnej konstrukcji jest bardzo szybkim pociągiem i może zdecydowanie skrócić czas podróży na wielu trasach są bardzo interesujące, jednak nawet nasze świeżo wyremontowane lub wybudowane linie kolejowe nie są przystosowane do takich prędkości. Czyli Pendolino pewnie będzie jednak nie będzie się wychylał, czyli nie będzie robił tego co jest jego główną zaletą.
Na dodatek rząd widząc jak „sprawnie” idą wszystkie kolejowe inwestycje planuje w najbliższych dniach zabrać środki unijne przeznaczone pierwotnie na modernizację i rozbudowę kolei i przeznaczyć je na drogi – lepsze to niż stracić dotacje z unii.
Ale nic to, najważniejsze że harmonogram prac na kolei jest w jak najlepszym porządku.
Inne tematy w dziale Polityka