Media ze wszytkich stron atakują nas informacjami o proteście ekologów (i nie tylko) związanym z budową obwodnicy Augustowa. Gdybym mieszkał w tym mieście pewnie byłoby mi wszystko jedno którędy będzie biegła obwodnica, byleby TIR-y przestały przejeżdżać pod moim oknem. I tu jawi sie pytanie - dlaczego protestujący sa przeciwstawiani mieszkańcom Augustowa?. Dlaczego wszedzie przedstawiany jest wybór - albo obwodnica, albo obrona doliny Rospudy? Istnieje przecież plan alternatywny, mozna poprowadzic trasę innym szlakiem omijającym sporne tereny. Protestujący przyznawali, że są zwolennikami budowy obwodnicy tylko nie przez torfowiska. I jeszcze bardzo, moim zdaniem, istotny argument ekonomiczny. Przedstawiciele wykonawcy podawali, że stosowane będą najnowsze technologie powodujące minimalną ingerencję w środowisko naturalne, jak każda "najnowsza technologia" ta zapewne nie jest tania. Również wobec szumu powstałego w Europie wokól calej sprawy, szanse na dofinansowanie projektu ze środków unijnych są zerowe. Przy przeprowadzeniu obwodnicy trasą alternatywna dofinansowanie ze środków Unii może sięgnąć nawet 60%, nie wierzę aby (przy takim zastrzyku finansowym) koszt budowy przez dolinę Rospudy był niższy. Czy ktoś to policzył? Dlaczego "minister ochrony środowiska" (w swietle jego ostatnich decyzji tytuł ten ma taki sens jak trabant - limuzyna) uparł się aby to środowisko niszczyć
Inne tematy w dziale Polityka
