gschab gschab
872
BLOG

Putin robi co chce i osiąga co chce

gschab gschab Polityka Obserwuj notkę 7

Dawno temu, w czasach mej wczesnej młodości gdy słuchałem zbyt głośno muzyki i dostawałem rodzicielskie polecenie natychmiastowego przyciszenia, podkręcałem na chwilę (niby niechcący) dźwięk na maksimum, po czym powracałem do poziomu początkowego i wyglądało jakbym słuchał ciszej. Dziś to samo – choć nie o muzykę chodzi, a i skala zupełnie inna robi Putin. Najpierw zaanektował Krym, później doprowadził do eskalacji zagrożenia. Wojska rosyjskie na granicach, manewry, bezczelne zachowanie i komentarze ministra Ławrowa oraz samego Putina, wszystko to wyglądało (i ciągle jeszcze wygląda) groźnie. Przecież Rosja to nie jakieś państewko bez środków militarnych, które można by łatwo przestraszyć, a w najgorszym razie najechać i pokonać. To ciągle kraj, który posiada bardzo duży arsenał nuklearny i po ostatnich, dużych inwestycjach ma również świetnie wyposażona i nowoczesną armię. Ma również przywódcę, po którym tak do końca nie wiadomo czego się spodziewać i nie można mieć pewności, że przyciśnięty do muru nie zdecyduje się na akty desperackie.

Wbrew temu co twierdzi wielu komentatorów uważam, że prezydent Rosji doskonale wie co robi, a to co się wokół całej sprawy Krymu dzieje świadczy, że ma on scenariusz ułożony na wiele ruchów naprzód i jak na razie wszystko idzie po jego myśli. Kiedy już sytuacja stanie się dramatyczna, kiedy wszystko będzie stało na ostrzu noża, Putin odpuści i „pod naciskiem opinii międzynarodowej i sankcji zachodu” rozładuje napięcie, wycofa wojska, zacznie być miły i uległy. Wszyscy przywódcy z Obamą i Merkel na czele będą świętować „zwycięstwo” połączonych działań państw demokratycznych, w związku z faktem uległości Rosji cofną większość sankcji i innych ograniczeń, po czym sytuacja wróci do normy -  ostrożnych, lekko oziębłych stosunków opartych na serii miliardowych interesów.

I tylko nikt (a właściwie nikt istotny, mający znaczenie) nie upomni się o Krym, który będzie we władaniu matuszki Rassiji.

Przy milczeniu zachodu Putin zaanektował Abchazję i Osetię (tuż przed igrzyskami w Soczi) – nikt nie protestował, ma Krym – będzie tak jak napisałem wyżej, za czas jakiś sięgnie pewnie po Naddniestrze. Polityką mocarstwową, gestami typu „co naszej wielkiej Rosji może zrobić zachód”, sentymentem do ZSRR jeszcze przez wiele lat utrzyma poparcie wśród większości rosyjskiego społeczeństwa, a co za tym idzie będzie rządził dalej i dalej grał ze wszystkimi w bambuko.

A kiedy już wszystko wróci do względnej normy, a zachód z Rosja będą dalej prowadzić interesy, tylko nasza biedna Polska zostanie jako ten szczekający piesek, który głośno ujadał i próbował skonfliktować ze sobą wschód i zachód, wepchać kij w szprych putinowskiej machinie. Prezydent Rosji jak każdy dyktator, nie zapomina i nie przebacza (jego kraj ma w tym względzie długie tradycje) i tym będzie się kierował w stosunkach z Polską. Będzie nas dyskredytował w oczach innych krajów UE, wykluczał z rozmów, spychał na margines, przy okazji stosując istniejące w Rosji przepisy aby maksymalnie ograniczyć naszą działalność gospodarczą.

Jeżeli zachód, choćby w minimalnym stopniu wycofa się ograniczeń nałożonych na Rosję, jeśli poluzuje choć trochę, wówczas Rosja wygra, Unia osiądzie na (niezasłużonych) laurach, a Polska dostanie po głowie i po dupie.

W związku z cała tą sytuacją, praktycznie od jej początku chodzą mi po głowie dwa cytaty:

Mieli do wyboru wojnę lub hańbę, wybrali hańbę, a wojnę będą mieli i tak – Winston Churchill

Wygra kto się nie boi wojny – Jacek Kaczmarski, fragment utworu Jałta

gschab
O mnie gschab

Wielbiciel rocka, piosenek Jacka Kaczmarskiego i żeglarstwa. Sybaryta

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka