MarcinB MarcinB
894
BLOG

Przyjazne "ostatnie ostrzeżenie" dla PO

MarcinB MarcinB Polityka Obserwuj notkę 7

W szeregach biznesowej oligarchii ostatnimi czasy powstał rwetes, a to dlatego że przejęcie OFE przez ZUS w sporej części, pozbawiło co niektórych intratnego dochodu z obracania naszymi pieniędzmi. Tymi samymi, które mieliśmy wydawać na emeryturach w ciepłych krajach. Dodatkowo podniesienie podatku VAT o mityczny 1% też nie przysparza popularności premierowi i jego ministrom. Już w 2009 roku prezes Buisness Centre Club dementował rewelacje Donalda Tuska o "zielonej wyspie" na czerwonym oceanie kryzysowej Europy. Obecnie sytuacja wygląda jeszcze gorzej. Dlatego zapewne pan Marek Goliszewski, wspomniany prezes i członek Loży Założycielskiej BCC bez ogródek, otwartym tekstem oznajmił, że dotychczas popierana PO nie jest jedyną alternatywą dla środowisk biznesowych w Polsce i należy to rozumieć jako "ostatnie ostrzeżenie". Nie jest to wesoła nowina dla Donalda Tuska. Odwrócenie się tego środowiska automatycznie spowoduje podobne posunięcie "mediów salonowych". Premier bez tworzonego przez te "media" alibi nie da sobie rady i sam może skończyć, jeśli nie na politycznej emeryturze, to przynajmniej na długotrwałym politycznym urlopie. Tego samego są świadomi także koledzy premiera. Każdy z nich stara się ratować samego siebie i suma tych wysiłków trzyma jeszcze to „mrowisko” w całości. W krytycznej sytuacji "przyjaciele z boiska" bez wahania poświęcą Donalda Tuska, żeby uzyskać efekt przesilenia. Platforma to nie jest partia ludzi niezastąpionych, każdy to wie łącznie z premierem. Inny premier - przyjaciel Putin nie będzie płakał po Tusku, może przecież liczyć na Komorowskiego. Niemcy świetnie się dogadują z Rosjanami – żaden pośrednik już nie jest im potrzebny. W tych okolicznościach nie powinno dziwić nikogo, że od jakiegoś czasu trwają próby skanalizowania niezadowolenia społecznego w poparcie dla SLD. Aby to osiągnąć pokazuje się w mediach „prywatnych” i „państwowych” co raz lepsze notowania tej partii w nadziei na zneutralizowanie PiS-u. Zawsze jest przecież możliwa koalicja SLD i PO z PSL-em lub bez niego. PJN czując co się święci już zgłosiło swój akces koalicyjny do PO pod warunkiem rzetelnych - jak to ładnie się mówi - reform finansów publicznych. PJN najwyraźniej w przyszłości chce wejść w buty PO i krzyczy głośno "tu jesteśmy!". To ryzykowna gra, bo grozi odebraniem szyldu przez wciąż silną Platformę. Być może panie Jakubiak i Kluzik –  Rostkowska podpisały swoisty „pakt o nieagresji” z kim trzeba?

Strach przed PiS jak widać jest spory. Możliwość koalicyjna tej partii oznaczałaby konieczność przeprowadzenia przez potencjalnego premiera Jarosława Kaczyńskiego bilansu otwarcia i przebudowy państwa na wzór węgierski Orbana w o wiele głębszym znaczeniu niż pierwowzór. To nie byłaby dobra wiadomość dla "tutejszych salonowców". Środowisko to oczywiście będzie się wtedy bronić atakując, jak to miało miejsce wcześniej. Jedno się jednak zmieni - atakowani nie będą mieli już gdzie się cofnąć, podobnie jak społeczeństwo polskie. To oznacza twardy bój i konsolidacje oraz samoistne zbudowanie dużego zaplecza społeczno-politycznego dla PiS-u na długie lata. Jestem pewny, że przerażenie rośnie w oczach na samą myśl o tym scenariuszu u kilku osób. 

 

MarcinB
O mnie MarcinB

Zawodowy student, harcownik o hedonistycznym, wesołym usposobieniu. Ceniący sobie Polskie Logos i Ethos w trzech słowach sie zamykające: Bóg * Honor * Ojczyzna

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka