Bez tęczowych i unijnych flag. Bez wściekłych macic, komunistów, zdradzieckich polityków... bez agresji, inwektyw.
Tak wygląda moja/nasza Polska
Chcę wam powiedzieć, że nawet jeśli jacyś celebryci obrażają polski mundur, używając słów, które nie powinny padać w przestrzeni publicznej, szczególnie do polskiego żołnierza; jeśli nawet polski sąd nie jest w stanie zareagować na to zgodnie z polską racją stanu, to ja jako Prezydent Polski, w imieniu narodu, który tu jest, chcę wam powiedzieć, że polscy żołnierze i funkcjonariusze to świętość, naród jest z wami i dziękujemy za to, że jesteście -
Prezydent Polski Karol Nawrocki

Dzisiejszy Marsz Niepodległości, który przeszedł ulicami Warszawy pod hasłem "Jeden naród – silna Polska", był jednym z najbardziej udanych w ostatnich latach pod względem skali ilości uczestników i atmosfery. Według szacunków organizatorów 250 tys(niektóre nieoficjalne źródła podają nawet 300 tysięcy), co czyni go największym patriotycznym zgromadzeniem w Europie.
Uczestnicy, w tym rodziny z dziećmi, weterani, kibice i przedstawiciele środowisk narodowych, przeszli trasę z ronda Dmowskiego przez Aleje Jerozolimskie, most Poniatowskiego, aż pod Stadion Narodowy.
Dominowały biało-czerwone flagi, hymny i okrzyki takie jak "Biało-czerwone! To barwy niepokonane!", co podkreślało jedność i dumę narodową z okazji 107. rocznicy odzyskania niepodległości.Pozytywnie oceniam brak znaczących incydentów – mimo sporadycznego użycia pirotechniki (mimo zakazu wojewody), nie doszło do starć z policją ani aktów wandalizmu, co było problemem w poprzednich edycjach. Obecność polityków prawicy, w tym lidera Konfederacji Krzysztofa Bosaka, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i Sławomira Mentzena, dodała wydarzeniu rangi, ale nie zdominowała go polityką.
Występy pod Stadionem Narodowym, w tym koncerty i debaty, zakończyły się spokojnie, choć chłodna pogoda skłoniła wielu do wcześniejszego powrotu do domów. Marsz był manifestacją patriotyzmu, ale nie uniknął kontrowersji: pojawiły się sluszne banery krytykujące obecny rząd (np. o "zdradzie interesów Polski") co wywołało krytykę w mediach liberalnych i lewackich. Mimo to, wydarzenie pozostało pokojowe i skupione na historii – hołdzie dla bohaterów z 1918 roku.

To krok w stronę bardziej inkluzywnego świętowania niepodległości, choć nadal dzieli społeczeństwo. Pokazał siłę polskiego patriotyzmu. Udział prezydenta Nawrockiego w marszu to historyczny moment – pierwszy raz głowa państwa osobiście dołączyła do tego corocznego pochodu (wcześniej, jako prezes IPN, wspierał go symbolicznie). Nawrocki, machając flagą narodową i pozdrawiając tłum, wszedł do marszu ok. godz. 14:30, tuż po oficjalnych uroczystościach państwowych na pl. Piłsudskiego. Towarzyszyli mu m.in. szefowie BBN i Straży Narodowej. Opuścił pochód po rondzie de Gaulle'a ze względów bezpieczeństwa, co nie przeszkodziło w symbolicznym wsparciu.
Jego obecność została odebrana jako gwarancja spokoju i wzmocniła wizerunek Nawrockiego jako "prezydenta patriotów". Kancelaria Prezydenta opublikowała nagrania, podkreślając: "Dumni z biało-czerwonej!". To gest inkluzji wobec środowisk prawicowych. Pozytywnie oceniam to jako odważny krok w stronę dialogu z "ulicą" – Nawrocki nie wygłaszał przemówień, lecz po prostu maszerował, co uniknęło polityzowania. W kontekście napięć z rządem (np. krytyka Tuska), pokazuje, że prezydent stoi po stronie tradycji i suwerenności.
To wzmocniło jego bazę, ale wymaga równowagi w relacjach z opozycją.Prezydent Nawrocki wygłosił dwa główne wystąpienia w ramach obchodów państwowych: o godz. 10:30 w Pałacu Prezydenckim podczas wręczenia odznaczeń (m.in. Order Orła Białego dla Waldemara Łysiaka i Andrzeja Poczobuta) oraz o godz. 12:00 przed Grobem Nieznanego Żołnierza. Przemówienie na pl. Piłsudskiego skupiało się na wdzięczności wobec bohaterów niepodległości, podkreślając solidarność społeczną i suwerenność: "Nasza niepodległość to solidarność i sprawiedliwość społeczna. Polscy żołnierze są święci – Polska nigdy nie stanie się papugą powtarzającą Zachód".prezydent Nawrocki nawiązał do "cudu zjednoczenia" z 1918 r., wzywał do jedności i krytykował "monopol na patriotyzm", co rezonowało z hasłem marszu. Przemówienie było zwięzłe, emocjonalne i historycznie zakorzenione – uniknęło ostrej polityki, skupiając się na wartościach (wolność, wiara, jedność).
Mocne akcenty na Żołnierzy Wyklętych i Jana Pawła II dodały głębi, a apel o "ochronę polskich interesów" trafił w nutę dnia. W kontekście święta było to inspirujące i godne głowy państwa.Prezydent Nawrocki potwierdził, dlaczego wygrał wybory – mówi sercem, nie kalkulując.
Niech żyje Polska!
ONI NIE SĄ POLAKAMI!
Inne tematy w dziale Polityka