Inspiracją dla poniższego wpsiu była uwaga kokosa26 (http://www.kokos.salon24.pl/), a właściwie pytanie: czy media zarechoczą na wieść o braku dowodu osobistego oraz przysługującym wszystkim policzonym Polakom numerom PESEL i NIP z równą elegancją jak zarykiwały się nad brakiem konta. Nie, odpowiadam od razu kokosowi. Brak numeru konta świadczył bowiem o ewidentnym buractwie i nieprzygotowaniu do rządzenia, brak dowodu świadczy o kwalifikacjach, podobnie jak ilość kont, adresów, zawodów i obywatelstw.
Żeby być dobrze zrozumianym, a wiem że moje poczucie humoru jest bardzo specyficzne, z góry zastrzegę, że rzecz nie w osobach byłego premiera i nowego ministra. Chodzi o generalia. Otóż ludzi mediów śmieszy brak konta, jeden adres i jedno obywatelstwo, a wielości na wymienionej liście nie rażą.
I nie dziwota. 50 lat PRL-u i 17 lat kręcenia lodów w większej i mniejszej skali, w kraju, który najbardziej przypominał warsztat, gdzie na części rozbiera się kradzione samochody, za to z wielkim plakatem na odrapanych drzwiach: "Uczciwość i praca drogą do sukcesu zawodowegoi" wykształciło ten szósty zmysł pozwalający na odróżnienie cech pomagających w rozwoju, od tych rozwój utrudniających. A któż bardziej wyczulony na wyłapywanie cech potencjalnych mecenasów* niż ludzie mediów?
Słuchajmy więc cmokań i rechotów z uwagą!
Co znaczy, że ktoś nie ma konta? Ano, że nie można na to konto nić przelać. Nie można nic wypłacić; brak konta może świadczyć o nienowoczesności i pewnej gapiowatości w sprawach finansowych. Posiadanie konta, a najlepiej kont kilku, świadczy z kolei o finansowej zaradności i że "chłop nie w ciemię bity" przepraszam za kolokwializm.
A dowód? Dowód tożsamości? Świadczy o tym, że nie mamy nic przeciwko posiadaniu dokumentu, na podstawie którego każdy może ustalić kto my zacz i gdzie mieszkamy. Na przykład jeśli od kogoś pożyczymy pieniądze, to nasz wierzyciel będzie wiedział do kogo i gdzie udać się po ich odbiór, jesli ich sam nie otrzyma w oznaczonym terminie (pamietajmy jednak, że dług pieniężny jest długiem oddawczym!).
Jedno obywatelstwo z kolei sprawia, że we wszystkich sprawach będziemy w razie sporu dyskutowali przed sądem polskim, wielość obywatelstw sprawę komplikuje. Są tacy byli obywatele polscy, którzy nie chcą skorzystać z zaproszenia przez polską prokuraturę w sprawie jakiegoś tam wyrywania paznokci przed półwieczem i zasłaniają się paszportem obcym. Skutecznie.
Czegóż więc można dowiedzieć się z rechotów i cmokania? Kim dzisiejszy człowiek sukcesu?
Jest to człowiek z kontem, a bez tożsamości, zamiast człowieka z tożsamością, za to bez konta.
* nie wszyscy
Inne tematy w dziale Polityka
