Pewien pożyteczny realista (pożyteczny dla putinowskiej Rosji) zastanawia się jak to się dzieje, że ta oskarżana o barbarzyństwo Rosja nie zniszczyła jeszcze wszystkich elektrowni, sieci telekomunikacyjnych, rafinerii oraz składów paliw na Ukrainie.
Co więcej... Ów realista sugeruje, że na Ukrainie istnieje oddzielna kategoria rafinerii i składów paliw, które: (cytuję) "nie były i nie są atakowane" (koniec cytatu). Według wspomnianego realisty są to: "Cywilne składy paliw i rafinerie ropy naftowej".
I to jest bardzo poważna manipulacja.
Tak... manipulacja sugerująca, że działania rosyjskiego agresora mają wymiar cywilizowany, a może nawet humanitarny. Taka bratnia pomoc dla uciemiężonej ludności cywilnej.
Dlatego pożyteczny realista nie napisze, że rosyjskie wojska nie niszczą obiektów, które w razie zwycięstwa będą bardzo potrzebne im samym. Nie niszczą tzw infrastruktury krytycznej, czyli niezbędnej do funkcjonowania państwa ale i działania operujących na tym terenie wojsk.
Rosjanie nie niszczą tych obiektów bo sami chcą z nich w przyszłości korzystać. Także jako element zaplecza do dalszych agresywnych działań przeciwko Polsce, Litwie i NATO jako całości.
Dlatego nie ma czegoś takiego jak "cywilne rafinerie i składy paliw". To wszystko to jest element infrastruktury krytycznej. Infrastruktury bez której żadne współczesne wojsko nie może stworzyć sobie zaplecza do dalszych działań.
Dlatego ta infrastruktura oraz zapewnienie dostaw surowców jest dla państwa równie ważne jak posiadanie nowoczesnych i zdolnych do obrony przed agresją sił zbrojnych.
