Uff... Niektórzy odetchnęli z ulgą. Pokojowa Nagroda Nobla nie trafiła do klimatycznej Grety lub charytatywnego Jurka.
https://www.salon24.pl/u/rk1/992216,caly-demokratyczny-swiat-wstrzymal-oddech
Ale jeśli nie Greta, nie Jurek to kto otrzymał tę nagrodę. Nie można się przecież ekscytować wyłącznie tym kto jej nie dostał, a mógł.
Kim jest tegoroczny laureat pokojowej nagrody?
Otóż laureatem został: Abiy Ahmed Ali, premier Etiopii.
Za: zakończenie trwającego od lat konfliktu z Erytreą.
Cóż... Pan Abiy Ahmed Ali uznał najwyraźniej, że po 30 latach konfliktu (chyba tyle trwa już ta wojna) nie ma szans na odzyskanie kontroli nad zbuntowaną prowincją (Erytrea oderwała się od Etiopii), militarnie nic już nie osiągnie, a innych metod działania właściwie też nie ma.
Tak więc pogodził się z utratą przez jego kraj znacznych obszarów oraz dostępu do morza i podpisał porozumienie pokojowe z rządem Erytrei.
Dlaczego uważam, że jest to zła wiadomość dla Ukrainy?
Otóż odbieram to jako sygnał od wspólnoty międzynarodowej wskazujący jak mają być rozwiązywane takie konflikty.
Że po jakimś czasie któryś z premierów lub prezydentów Ukrainy zostanie niejako przymuszony do podpisania podobnego porozumienia pokojowego, które "zakończy konflikt" na wschodzie tego kraju. Że chcąc nie chcąc uzna utratę Krymu oraz brak suwerenności nad znacznym obszarem na pograniczu z Rosją.
A w nagrodę może dostanie "pokojowego" Nobla.
Niemożliwe?
Żełenski już się zgadza na autonomię dla zbuntowanych prowincji w zamian za porozumienie "pokojowe".
Komentarze