Policja kwili, Rutkowski "ZABLAŁ ZABAWKĘ" a na dodatek ma Dziadka w Wehrmachtcie
Drodzy Panstwo, Odnosnie tematu ROZSADNEJ pomocy, jakiej Społeczeństwu udzielił pan Rutkowski, wielu szanownych uczestników tego bloga wypisało już przekonywujace i LOGICZNE argumenty na jego obronę.
Niestety, niesamowita wrzawa medialna, jaka właśnie została zainicjowana ze strony ( w tym przypadku troche skompromitrowanej ) POLICJI wprowadza chaos i uniemożliwia rzetelny osąd sytuacji.
ZAMIAST DOCENIC WKLAD I SUKCES Detektywa, sztucznie - iscie wg starych (obecnie najwidoczniej "przyjaznie ocenianych" ) wzorow niemieckich - wywoluje sie NAGONKE i powoduje "ROZJUSZENIE" na niego opinii publicznej.
Fakty sa jednak takie, że gdyby on nie wkroczył do akcji, SPEKTAKL MEDIALNY pt. "Poszukiwanie malej Madzi- - poscig za ZŁOCZYNCĄ " rozszerzyby sie na caly KRAJ a moze i Swiat. Trwalby jeszcze wiele miesiecy... , pewnie do wiosny lub wczesnego LATA, gdy bawiace sie w parku dzieci natknely by sie na szczatki Madzi.
NA TO BOWIEM WSKAZUJE ZAPLANOWANA WSPOLNA ZABAWA Policjantow z Psychologami W FIKCJE, czyli w tworzenie z powaznym, EKSPERCKIM ZACIECIEM - WIRTUALNEGO, wyimaginowanego STWORA, ktory "mieszkal niedaleko Rodzicow Madzi i mial problemy psychiczne".
NO TRUDNO, stalo sie, niektorzy mowia ze"TO BYL BLAD" ale de facto TO NIE BYL BLAD, tylko sprawdzenie PEWNEJ WERSJI. W tym wypadku POLICJA ma na swoja obrone ROZSADEK, i zapewne swoje procedury, wg ktorych te wersje trzeba bylo i warto bylo sprawdzic.
Ale faktem jest, ze byla to KOSZTOWNA DROGA DO NIKAD, i dobrze sie stalo, ze przybyl Rutkowski i UCIAL te wielomiesieczna WYCIECZKE szeryfow w NIEZNANE. O ile w ogole mozna tak pomyslec w tej tragicznej sytuacji, gdy i tak juz nie mozna pomoc DZIECKU, to do tego momentu jest wszystko OK.
Ale potem nastepuje moment WYJASNIENIA NAJISTOTNIEJSZEJ sprawy, czyli gdzie jest DZIECKO, oraz co sie z nim stalo(pisze te oczywista rzecz, bo niektorzy komentatorzy na polskich blogach a nawet tzw. "PROFESJONALISCI" nie potrafia w tej sparwie ocenic, CO JEST ISTOTNE).
Do tego wyjasnienia przyczynil sie blyskawicznie DETEKTYW, zaoszczedzajac POLICJI OLBRZYMICH KOSZTOW WIELOMIESIECZNEGO PRZECZESYWANIA - byc moze calego - KRAJU w CIEMNO...
I TU SIE ZACZYNA CYRK,Cyrk medialny i polityczny.
ZAMIAST wykorzystać sensownie ZDOBYCZ, jaka jest bez wątpienia ROZWIĄZANIE ZAGADKI, i POCZYNIĆ NATYCHMIAST OSZCZĘDNOŚCI, skupiając się na badaniu już konkretnych okoliczności wypadku lub "wypadku" Z DALA od medialnej WRZAWY, ROZHISTERYZOWANA POLICJA ROZPOCZYNA ŻAŁOSNY PUBLICZNY SPEKTAKL NIENAWIŚCI i NAGONKI na człowieka, który ZROBIŁ za nią "kawal roboty".
WOLI ZAJMOWAĆ się piętnowaniem, szkalowaniem opinii, UMNIEJSZANIEM JEGO ROLI, GROŻENIEM SADAMI, NIUCHANIEM W JEGO FIRMIE, PŁACZLIWIE KWILĄC w MEDIACH, "jakiem prawem" RUTKOWSKI miał czelność ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM, tak jakby chodziło o ZABAWĘ W PIASKOWNICY.
I TU JEST POGRZEBANA FARSA.
Uważam, ze Rutkowski ma prawo OCZEKIWAĆ od POLICJI i OD SPOŁECZEŃSTWA słowa "dziękujemy" oraz należy mu się taka czesc NAGRODY, która pokryłaby przynajmniej jego KOSZTY.
Jako wyznawca zasad "OBYWATELSKIEGO, CYWILIZOWANEGO SPOŁECZEŃSTWA" uważam, ze OBYWATELSKIM OBOWIĄZKIEM KAŻDEJ OSOBY, KTÓRA POTRAFI SIĘ PRZYCZYNIĆ do wyjaśnienia trudnych zdarzeń i sytuacji, jest .....UCZYNNIĆ TO.
TYMCZASEM POLICJA WYDAJE ZAOSZCZĘDZONE PRZEZ RUTKOWSKIEGO ŚRODKI NA KOSMETYKI i PLACZLIWE MIZDRZENIE SIE DO "TELE-KLAPY" zamiast podziękować Rutkowskiemu i kontynuowac badanie sprawy na innym etapie, poczynajac od przyspieszonego przez niego PUNKTU.
To byloby postępowanie RACJONALNE I PRZYZWOITE.
ZAMIAST TEGO MAMY NAGONKĘ i WYCIĄGANIE "DZIADKA Z WERMACHTU" czyli NIUCHANIE I GRZEBANIE "wokół posiadania czy nie posiadania" LICENCJI.