humainv2 humainv2
60
BLOG

Usłyszmy wreszcie większość, czyli jak usprawnić demokrację w Polsce i wygrać wybory

humainv2 humainv2 Polityka Obserwuj notkę 1

Polska demokracja zanim na dobre się rozwinęła została zablokowana. Skutkiem obecnej ordynacji wyborczej zamiast prawdziwie naszych przedstawicieli do parlamentu wybieramy tych z „menu” przygotowanego przez sztaby wyborcze partii. Ten mało efektywny proces zniechęca i nie angażuje szczególnie młodych ludzi. Jest całkowicie sztuczny i marionetkowy. Wybrani w takim procesie kandydaci na parlamentarzystów nie muszą przekonywać, nie muszą się uwiarygadniać ani wykazywać się. Są marionetkami w rękach przywódców partii.

Kandydaci powinni się wykazać np. w prawyborach organizowanych wewnątrz swoich partii. W ten sposób taka partia miałaby zawsze świeżą krew, nową energię, konkurencyjność. Dzięki oddolnemu procesowi promocji nowi kandydaci poszukiwaliby nisz politycznych, niezagospodarowanych elektoratów, nowych tematów, a nawet innych punktów widzenia tych samych zagadnień.

Brak konkurencyjności zabija demokrację. Ludzie nie głosują, ponieważ nie mają blisko siebie kandydatów. Kandydaci są wybierani przez sztaby w pośpiechu, dosyć przypadkowo. Nie wymaga się od nich żadnego wysiłku w kierunku przekonania wyborców.

Otwierając proces rekrutacji oddolnej partie ożywiłyby się. Nowi ludzie próbowaliby swoich sił. Zaangażowanie wzrosłoby nie tylko w zakresie czysto ideowym i politycznym, ale też w ważnym obszarze organizacyjnym. Sztaby wyborcze potrzebują ludzi w komisjach wyborczych w procesie kontroli wyborów. Zbieranie podpisów to wyzwanie organizacyjne, które wymaga ludzi na wielu poziomach. Zaangażowanie znacznie by wzrosło gdyby oddolni kandydaci szeroko angażowali rodziny i przyjaciół.

Dzisiaj każda partia ma swój establishment ukształtowany na początku przez oddolny proces. Po początkowym okresie oddolny proces ustaje i partia przechodzi w system „wyławiania i mianowania”. Ten proces często dzieje się w pośpiechu bezpośrednio przed wyborami. W rezultacie partia staje się ideowo skonsolidowana i zabetonowana. Zamiast dyskutować nowe idee, rozgrywa elektoraty. W ten sposób marnowana jest uwaga wyborców a za tym idzie zniechęcenie i absencja w trakcie wyborów.

Wyborcy poszukują wiarygodności, której przywódcy skonsolidowanych i zabetonowanych partii nie mogą im dać, ponieważ nie mają kontaktu z prawdziwym życiem i problemami. Odcięli się od swoich wyborców i zamiast ich słuchać używają, co raz bardziej polaryzujących tematów. Nie rozumiejąc wyborców wpadają w pułapkę i wybierają problemy pozornie ważne, które owszem mocno polaryzują ludzi, ale nie są najważniejsze.

Partia nie musi a nawet nie powinna mówić jednym głosem. Jeden głos tylko pozornie zapewnia wiarygodność. Wspólne dla wszystkich powinna być misja i główne cele natomiast sposób ich osiągnięcia, priorytety, kalendarz mogą być dyskutowane i głosowane wewnątrz partii. Tutaj jest przestrzeń dla trzeciego, czwartego i kolejnych rzędów czy garniturów. Niech się kotłuje, niech angażuje, niech zwycięży mądrość zbiorowa!

Zamiast powyższego mamy słabe programy, których nikt nie dyskutuje. Mamy walkę i polaryzację na tematy taktyczne pomiędzy partiami. W tym samym czasie nikt nie dyskutuje strategii i celów. Nikt nie weryfikuje przypadkowych kandydatów. W rezultacie „produkt” polityczny podany wyborcy w „menu” jest niskiej jakości i niewiarygodny.

Wybory do Eurokołchozu pokazały też błąd zbyt wąskiego obszaru politycznej oferty. Przykładem jest „Fair Play”, która mówiła wyłącznie o podatkach. Z kolei „Konfederacja” mówiła wyłącznie o „447”. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie. Myślę, że gdyby otworzyć partie od dołu to przekaz byłby znacznie bardziej wiarygodny. Oddolny proces wzmocniłby drugi szereg, który demonstrowałby w mediach idee znacznie bardziej różnorodnie. Dyskusja pokryłaby wszystkie tematy ważne. Wyborcy z zainteresowaniem układaliby sobie w głowie obraz całej partii. Wiarygodność wielu kandydatów mówiących o różnych rzeczach w mediach sumowałaby się pomimo różnego spojrzenia czy akcentów.

Różnorodny przekaz spojony wspólną misją i celami sprawiłby wrażenie znacznej siły. Zespół osób mówiący podobnie znacznie bardziej mnie przekonuje niż jeden przywódca. Jesteśmy, jako wyborcy przekonani do demokracji i większość z nas wierzy w mądrość zbiorową i demokratyczną weryfikację bardziej niż w jednego nieomylnego przywódcę. Zbyt wielu z nich już nas zawiodło, aby zaufać kolejny raz. Dlatego trzeba pokazać nieco dyskusji na poziomie taktycznym i nie bać się głosowań wewnętrznych w partii. Wielu liderów mówi o tym na początku zanim nie zostaną „skonsolidowani”. Wymienię poniżej kilku z nich w kolejności przypadkowej:

• Paweł Kukiz ( przeprowadził ankietę z kim iść w koalicję i wybrał najmniej popieranego koalicjanta, obiecuje JOWy jako panaceum na opisane problemy )

• Marek Jakubiak ( obiecywał głosowania elektroniczne na tematy programowe ale ich zaniechał; proponuje e-voting również w sprawach wewnątrzpartyjnych )

• Konrad Daniel ( konsekwentnie realizuje pomysł oddolnej Listy Społecznej z celami antysystemowymi i dla uproszczenia podatków )

Myślę, że rozumiemy już doskonale, jakie problemy ma polska demokracja. Przez te problemy Polska dryfuje ku przepaści a my możemy wszyscy wylądować w dole z wapnem. Apeluję głównie do liderów, ponieważ to oni są odpowiedzialni za swoje partie. Jeśli nie oni to pozostaje organizować się samemu w partie lub oddolne ruchy demokratyczne takie jak np. 1Polska.pl.


humainv2
O mnie humainv2

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka