Lubelski kandydat Unii Polityki Realnej Marian Kowalski grozi Junuszowi Palikotowi pojedynkiem w obronie czci niewieściej. Oto Jego oświadczenie:
Poseł Palikot12.05.2009 napisał na swoim blogu:
„Powrót Mumii i ucieczka Nosferatu.
Raz na kilka miesięcy ożywiona hałasem partyjnego wołania podnosi się z politycznych katakumb Zyta Gilowska. Z wielką energią pyszczy i wykrzykuje epitety pod adresem swojego niedawnego brata, po czym znika na wiele tygodni i – ani o niej słychu, ani widu. Aż do następnego razu, do następnego wołania. Dziwne to jakieś: strzygą, horrorem i cmentarzyskiem zalatuje.”
Pragnę wyrazić głębokie oburzenie sposobem, w jaki Janusz Palikot, lubelski lider Platformy Obywatelskiej, potraktował na swoim blogu prof. Zytę Gilowską. Nie spodziewałem się, że przedstawiciel „partii miłości”, która aspiruje do roli przywódczej w narodzie i reprezentowania nas w Europie, nie zna podstawowych zasad kultury. W naszej narodowej tradycji leży szczególny szacunek do kobiet i obrona ich czci. Z żalem stwierdzam, że pojedynki w Polsce zostały zakazane. Wtedy pan Palikot bardzo spieszyłby się z przeprosinami Pani Gilowskiej.
Mamy jednak inne czasy i chcąc odpowiedzieć panu Posłowi na jego poziomie, trzeba by przemówić następująco:
„Tylko polityczny impotent zamiast merytorycznej dyskusji sięga do obelg względem kobiety. Zamiast wymachiwać sztucznym penisem, powinieneś Pan wykazać swoje męstwo w walce o polskich przedsiębiorców w komisji „Przyjazne Państwo”. Swoje szefostwo w niej skończył Pan daleko gorzej niż zaczął - kompromitując się głosowaniem w Sejmie za postawieniem przysłowiowego strażaka na każdym zieleniaku. Teraz zostało Ci już tylko obrażanie i naśmiewanie się z kobiety. Żałosny koniec…”
Marian Kowalski, UPR Lublin
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka