Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd
40
BLOG

CZY MY TEŻ GŁOSIMY CHWAŁĘ JEGO DZIEŁA?

Miesięcznik idź Pod Prąd Miesięcznik idź Pod Prąd Rozmaitości Obserwuj notkę 11

Koncepcje stworzenia świata można by ogólnie podzielić na trzy kategorie:
- stworzenie dokonane ręką Boga – On osobiście zaprojektował i stworzył świat i istoty żyjące,
- zaistnienie życia dzięki "ślepemu" przypadkowi,
- stworzenie życia, organizmów żywych i człowieka przez Boga, ale przy pomocy ewolucji.

Pierwsza koncepcja to biblijny kreacjonizm, druga ewolucjonizm, a trzecia to próba połączenia dwóch pierwszych – teistyczny ewolucjonizm. Koncepcją panującą w ostatnim półwieczu jest oczywiście materialistyczny ewolucjonizm. Teistyczny ewolucjonizm lansuje głównie kościół katolicki (a na polskim podwórku abp Życiński) oraz ludzie wierzący, ale jednak niegotowi, by zakwestionować główne tezy dzisiejszej biologii i nauk pokrewnych.

Zwolennicy klasycznej koncepcji stworzenia – kreacjoniści – należą dziś do rzadkości i niszczeni są za pomocą środków masowego przekazu oraz presji środowiskowej w kręgach naukowych. Agresja wobec nas jest już dziś tak duża, że niedługo pojawią się powszechne nawoływania do fizycznej eliminacji z debaty publicznej głosicieli kreacjonizmu. Taki głos już się pojawił – oto kreowany na czołowego pogromcę chrześcijaństwa R. Dawkins porównuje w swojej nowej książce "Największe show na ziemi" zwolenników kreacjonizmu do tzw. negacjonistów - osób negujących holokaust. Według niego jedni i drudzy negują fakty. Negacjonistów zwalcza się dziś wszelkimi możliwymi w demokracjach sposobami, z wsadzaniem do więzień włącznie. Dawkins apeluje do "oświeconych biskupów i teologów", aby bardziej postarali się przy zwalczaniu "antynaukowego absurdu", jakim jest według niego kreacjonizm (na podstawie Ekumenizm.pl). Na razie nie precyzuje, jak mają się "bardziej postarać", ale dodatkowe wytyczne – także dla władzy świeckiej - pojawią się zapewne niebawem...

Warto zastanowić się, dlaczego wrogom chrześcijaństwa tak bardzo zależy na "dorżnięciu" i tak już nielicznej watahy nieznośnych kreacjonistów. Wytłumaczenie Dawkinsa, że rzekomo wywieramy "nacisk na naukowców i nauczycieli biologii, którzy marnują czas na obronę teorii ewolucji przed rodzicami lub dziećmi poddanymi praniu mózgu" (j.w.), nie wydaje się być przekonujące.

By zyskać pełniejszy obraz sytuacji, sięgnijmy do Biblii i przynajmniej pobieżnie zobaczmy, jaka jest rola nauczania o stworzeniu na gruncie "socjologicznym".
"Niebiosa opowiadają chwałę Boga, A firmament głosi dzieło rąk jego.
Dzień dniowi przekazuje wieść, A noc nocy podaje wiadomość.
Nie jest to mowa, nie są to słowa, Nie słychać ich głosu...
A jednak po całej ziemi rozbrzmiewa ich dźwięk I do krańców świata dochodzą ich słowa...
"

Ps. 19:2-5

"Albowiem gniew Boży z nieba objawia się przeciwko wszelkiej bezbożności i nieprawości ludzi, którzy przez nieprawość tłumią prawdę. Ponieważ to, co o Bogu wiedzieć można, jest dla nich jawne, gdyż Bóg im to objawił. Bo niewidzialna jego istota, to jest wiekuista jego moc i bóstwo, mogą być od stworzenia świata oglądane w dziełach i poznane umysłem, tak iż nic nie mają na swoją obronę, dlatego że poznawszy Boga, nie uwielbili go jako Boga i nie złożyli mu dziękczynienia, lecz znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności. Mienili się mądrymi, a stali się głupi. I zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy; dlatego też wydał ich Bóg na łup pożądliwości ich serc ku nieczystości, aby bezcześcili ciała swoje między sobą, ponieważ zamienili Boga prawdziwego na fałszywego i oddawali cześć, i służyli stworzeniu zamiast Stwórcy, który jest błogosławiony na wieki. Amen.
Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę i ponosząc na sobie samych należną za ich zboczenie karę."
Rzym. 1:18-27

Zarówno Stary, jak i Nowy Testament przedstawiają wspaniałość i ogrom stworzenia jako najbardziej uniwersalną i "pozasłowną" informację o Bogu, łatwo dostępną każdemu człowiekowi na ziemi. Wrogowie Boga nie od dziś próbują zatuszować jej przekaz – apostoł Paweł nazywa ten zabieg "tłumieniem prawdy". Jakie są skutki udanej operacji "niekreacjonistycznego" prania mózgu społeczeństwa?

– "Znikczemnieli w myślach swoich, a ich nierozumne serce pogrążyło się w ciemności.
Mienili się mądrymi, a stali się głupi" – moralna i duchowa ślepota połączona z głupotą strojącą się w piórka mądrości.
– "Zamienili chwałę nieśmiertelnego Boga na obrazy przedstawiające śmiertelnego człowieka, a nawet ptaki, czworonożne zwierzęta i płazy" – człowiek stworzony do czczenia Boga, odrzuciwszy Go, musi coś/kogoś czcić. Kult wodza opisany w Księdze Apokalipsy będzie miał (ma?) tu wspaniałą pożywkę i duchowe wytłumaczenie.
– "Dlatego wydał ich Bóg na łup sromotnych namiętności; kobiety ich bowiem zamieniły przyrodzone obcowanie na obcowanie przeciwne naturze, podobnie też mężczyźni zaniechali przyrodzonego obcowania z kobietą, zapałali jedni ku drugim żądzą, mężczyźni z mężczyznami popełniając sromotę" – jak słusznie dowodzi lobby sodomitów, zboczeńców zawsze mieliśmy wśród nas. Potwierdza to i Stary Testament, który opisuje taką przypadłość już kilka tysięcy lat temu. Dotychczas był to tylko margines. Od ok. czterdziestu lat obserwujemy jednak triumfalny marsz tzw. "lobby homoseksualnego" przez wszystkie aspekty publicznego życia cywilizacji zbudowanej na gruncie chrześcijańskim. Coś, co kiedyś funkcjonowało na obrzeżu cywilizacji jako wstydliwe zboczenie, zaczyna być lansowane normalnym ludziom jako lepsza, nowocześniejsza forma miłości. Uderza przy tym zbieżność czasowa upowszechnienia wiary w ewolucję z początkiem triumfu sodomii.
– "A ponieważ nie uważali za wskazane uznać Boga, przeto wydał ich Bóg na pastwę niecnych zmysłów, aby czynili to, co nie przystoi; są oni pełni wszelkiej nieprawości, złości, chciwości, nikczemności, pełni są również zazdrości, morderstwa, zwady, podstępu, podłości; potwarcy, oszczercy, nienawidzący Boga, zuchwali, pyszni, chełpliwi, wynalazcy złego, rodzicom nieposłuszni; nierozumni, niestali, bez serca, bez litości;" Rzym. 1:28-31 – niewłaściwa rekcja na uniwersalne objawienie Boga w stworzeniu i zamiana Go na "podróbki" powoduje powszechne zepsucie moralne społeczeństwa. Dokąd już zaszliśmy w tym procesie? Czy możliwy jest jeszcze znaczny "postęp"?

Biblia w sposób sztywny wiąże przekonanie o istnieniu Boga - Stwórcy z kondycją społeczeństwa:
"Słowem Pana uczynione zostały niebiosa, A tchnieniem ust jego całe wojsko ich.
Zbiera jakby w stągwi wody morskie, Gromadzi w zbiornikach głębiny oceanów.
Niech się boi Pana cała ziemia! Niech drżą przed nim wszyscy mieszkańcy świata!
Bo on rzekł - i stało się, On rozkazał - i stanęło.
(...)
Pan spogląda z nieba, Widzi wszystkich ludzi.
Z miejsca, gdzie przebywa, Patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi,
On, który ukształtował serce każdego z nich, On, który uważa na wszystkie czyny ich."

Ps. 33:6-9, 13-15

"Niech się boi Pana cała ziemia! Niech drżą przed nim wszyscy mieszkańcy świata! Bo on rzekł - i stało się, On rozkazał - i stanęło" – powszechne odrzucenie tego od tysięcy lat oczywistego dla ludzkości związku zawdzięczamy Karolowi Darwinowi. Było to też jego nieco tylko skrywanym celem:
"Darwin wiedział, że jego teoria nie tylko dawała poparcie ateizmowi, ale że ateizm był jej logiczną konsekwencją. Hiram Caton zauważył, że "chociaż Darwinowi nie podobały się wojownicze argumenty przeciwko religii, ponieważ odnosiły niewielki skutek, to jednak pośrednio popierał używanie swojej teorii do propagowania ateizmu". [13] Przytacza też słowa Darwina z 1880 roku: "Wydaje mi się (słusznie lub niesłusznie), że bezpośrednie argumenty przeciwko chrześcijaństwu [sic] i teizmowi nie przynoszą skutku." Zdaniem Darwina zamiast polemizować bezpośrednio z chrześcijaństwem, najlepiej nawracać ludzi na ateizm, "popierając stopniowe oświecanie ludzkich umysłów, co następuje przez rozwój nauki [czyli ewolucjonizmu]. Dlatego zawsze unikałem pisania na temat religii, ograniczając się do nauki". [14]

Darwin kiedyś powiedział, [15] że "jest myślami z ateistami, chociaż woli słowo agnostyk niż ateista." M. Cuberbiller, "CZY DARWINIZM PROWADZI DO ATEIZMU?", "iPP", nr 61-62 2009.
To, że ateiści mają na celu "uwolnienie" ludzkości od strachu przed Bogiem, nie dziwi. Zgrozą jednak napawa fakt, że pomagają im w tym ludzie nazywający siebie chrześcijanami, będący jednocześnie zwolennikami teistycznego ewolucjonizmu. Pod pewnymi względami jest on nieco lepszy od materialistycznej koncepcji początku – nie neguje istnienia Boga i pozostawia Go gdzieś w świadomości społecznej – ale w ostatecznym rozrachunku jest chyba gorszy. Rację miał Darwin, że otwarte, agresywne argumenty przeciw chrześcijaństwu odnoszą niewielki pożytek. Dużo lepszą metodą jest atak nie wprost, rozmiękczanie i rozkładanie od środka. Pomysł to nienowy – zastosowano go już przeciw Izraelowi w Starym Testamencie, gdy nie udał się duchowy atak frontalny. Bileam doradził królowi Moabitów, by dać Izraelitom za żony kobiety ze swego plemienia, a one odwrócą ich serca od Boga i zwrócą ku bożkom (IV Mojż. 31:16). Ostatnia księga Biblii wspomina tę taktykę, opisując problemy kościoła Jezusa:
"Lecz mam ci nieco za złe, mianowicie, że są tam tacy, którzy trzymają się nauki Balaama, który nauczał Balaka, jak uwodzić synów izraelskich, by spożywali rzeczy bałwanom ofiarowane i uprawiali nierząd. Tak i ty masz u siebie takich, którzy również trzymają się nauki nikolaitów."
Obj. 2:14-15

Sekwencja wydarzeń jest identyczna jak w Liście do Rzymian – najpierw odejście od prawdziwego postrzegania Boga, zwrot ku Jego substytutom (bałwanom), a na końcu permisywizm moralny z akcentem postawionym na perwersję seksualną.
Teistyczny ewolucjonizm daje ludziom religijnym poczucie komfortu, że są w zgodzie ze współczesnymi trendami. Część z nich zapewne nie straci swego religijnego zapału, odnajdując jakiś "ślad Boga" w tej koncepcji filozoficznej. Dla większości jednak zwykłych śmiertelników myśl, że życie powstało w wyniku naturalnych procesów chemicznych, nad którymi gdzieś z oddali czuwało "oko Boga", a człowiek powstał z małpy, która została "pokropiona wodą święconą", nie wzbudza nabożnego lęku i czci wobec takiego "Stwórcy". Co więcej, teistyczny ewolucjonizm tak łudząco przypomina zwykły, naturalistyczny ewolucjonizm, że postronny obserwator łatwo dochodzi do wniosku, że jest to tylko religijna dekoracja do odkryć nauki - rozpaczliwa próba szukania rozejmu, by nie przyznać się do wniosku, że Boga zapewne nie ma...

Dla wielu szczerych chrześcijan ten problem może wydawać się przesadzony. Myślą oni: "Głośmy Jezusa, jego ewangelię o darmowym zbawieniu, a sprawę stworzenia zostawmy na boku. To takie skomplikowane sprawy, do tego nauka tak kategorycznie się wypowiada... Po co nam etykietka oszołomów?"

By człowiek odpowiedział szczerze na ofertę łaski ze strony Boga, musi najpierw mieć dojmującą świadomość winy i grożącego mu sądu. Jeśli społeczeństwo żyje według porzekadła: "hulaj dusza, piekła nie ma!" – co skutecznie wbili mu do głowy propagandyści ewolucjonizmu - to nic dziwnego, że odzew na wezwanie do nawrócenia i przyjęcia daru zbawienia poprzez uwierzenie w Jezusa jest tak minimalny. Do początku XX wieku zdecydowana większość ludzkości żyła w przeświadczeniu, że:
"Pan spogląda z nieba, Widzi wszystkich ludzi. Z miejsca, gdzie przebywa, Patrzy na wszystkich mieszkańców ziemi, On, który ukształtował serce każdego z nich, On, który uważa na wszystkie czyny ich. "Ps. 33:13-15

Nauczanie o stworzeniu, czyli wychwalanie Boga - Stwórcy, jest dziś szczególnie ważnym zadaniem Kościoła, bez którego głoszenie ewangelii trafia w społeczną próżnię.

***
Dorżnąć watahę
Wróćmy jeszcze do pytania, dlaczego wrogom Boga tak bardzo zależy na wytępieniu wszelkich przyczółków myśli kreacjonistycznej i dlaczego ten proces się nasila. Odpowiedzi należy szukać w tzw. "mądrości etapu". Pokojowe współistnienie z chrześcijaństwem ma się ku końcowi. Przygotowania do masowej produkcji Nowego Człowieka nabierają rozmachu. Wrogowie Boga opanowali media, uczelnie, szkoły, a teraz przyszedł czas na kościoły. W porządku Nowego Wspaniałego Świata potrzebna jest też nowa religia, o której często mówi T. Blair, kandydat na prezydenta współczesnego wcielenia Imperium Romanum:
"Rozwiązanie kwestii arabsko-izraelskiej dodałoby siłom zwalczającym ekstremizmy ogromnego przyspieszenia. Rozwiązanie to byłoby wielkim symbolicznym wydarzeniem i dotyczyłoby nie tylko Izraela i Palestyny, ale islamu i Zachodu oraz wszystkich ludzi, których różni religia. (...) Po opuszczeniu Downing Street, jak dowiedział się The Times, Tony Blair zamierza stworzyć fundację o zasięgu światowym, która promowałaby większe zrozumienie pomiędzy trzema odwołującymi się do Abrahama religiami: chrześcijaństwem, judaizmem i islamem." The Times
"Były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair w tajemnicy spotyka się obecnie z przywódcami religijnymi w celu założenia międzynarodowej fundacji międzywyznaniowej, której celem byłoby zwiększenie współpracy pomiędzy religiami w przeciwdziałaniu ekstremizmowi i przemocy w imieniu religii." Ekklesia.co.uk
"W dobie zadziwiająco szybkiej globalizacji świata wiara religijna ma do odegrania główną rolę w ukształtowaniu przewodnich wartości nowoczesnego świata. Jednakże musimy uratować ją z rąk ekstremistów oraz odciąć od ekskluzywnych (utrzymujących wyjątkowość danej religii - przyp. red.) tendencji istniejących w dzisiejszych religiach." Tonyblairoffice.org

Kreacjoniści są szczególnie niebezpieczni – traktują poważnie Słowo Boga i nie dadzą się wepchnąć na drogę relatywizmu, gdzie samowolnie wybiera się z Biblii to, co jest aktualnie "prawdziwe". Za cenę życia chcą stać przy przekonaniu, że jest jeden prawdziwy Bóg i jedna prawdziwa droga zbawienia. Czy można wyobrazić sobie większy ekstremizm czy ekskluzywizm??? To istny śmiercionośny wirus na zdrowym ciele Nowego Świata. Ręka ludowej sprawiedliwości nie może zadrżeć...

***
Kondycja moralna
Na koniec spójrzmy jeszcze na moralną kondycję i postępowanie propagandystów teistycznego ewolucjonizmu. Będą oni z gorliwością ateistów lub nawet większą zwalczać i ośmieszać wszelkie nieprawomyślne wzmianki o stworzeniu. Za swą robotę będą sowicie wynagradzani, ich mowa będzie wzniosła i napuszona, podczas gdy życie osobiste marne i grząskie. Pasują do nich słowa apostoła Piotra:
Opuściwszy drogę prostą, zbłądzili i wstąpili na drogę Balaama, syna Beora, który ukochał zapłatę za czyny nieprawe (...). Ludzie ci to źródła bez wody i obłoki pędzone przez wicher; czeka ich przeznaczony najciemniejszy mrok. Przemawiając bowiem słowami nadętymi a pustymi, nęcą przez żądze cielesne i rozwiązłość tych, którzy dopiero co wyzwolili się od wpływu pogrążonych w błędzie, obiecując im wolność, chociaż sami są niewolnikami zguby; 2 Piotra 2:15-19
Smutną egzemplifikacją tego opisu jest znany biskup. Pobożny tembr jego głosu zna chyba cała Polska. Jego mowa zawsze jest pełna graniczącego ze śmiesznością patosu i religijnego uniesienia. Jego talenty zostały już w 1977 roku docenione przez SB, a do dziś są wynagradzane przez Wybiórczą. Nawet katolicy ze wstydem mówią o jego preferencji seksualnej i kłopotach, jakie miał z tego powodu w czeskim homoklubie. Na celowniku swoich kazań ma zwykle polskich patriotów, uniosceptyków, zwolenników lustracji, dekomunizacji i oczywiście nas, kreacjonistów...

Paweł Chojecki
 

kontakt email: knp@knp.lublin.pl Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Rozmaitości