Nawet w najśmielszych wyobrażeniach nie przewidziałem, że kiedyś przyjdzie mi stanąć wobec zarzutu bałwochwalstwa i to ze strony protestantów. Widać na tym przykładzie, że rzeczywiście wyobraźnia człowieka jest ograniczona, bo wczoraj właśnie z takim zarzutem zostałem skonfrontowany. O co poszło? Dlaczegoż to jestem bałwochwalcą według tych wierzących w Chrystusa? Otóż stwierdzili oni, że jestem bałwochwalcą, ponieważ stanąłem w obronie ludzi, którzy bronili krzyża na Krakowskim Przedmieściu przed pałacem już dzisiaj namiestnikowskim.
By pomóc tym braciom zrozumieć różnicę pomiędzy kultem krzyża, otaczaniem go nabożnym ceremoniałem, modleniem się do niego, a podejściem do krzyża jako znaku upamiętniającego śmierć kogoś bliskiego, czyjąś mogiłę czy będącego wyrazem pomnika na cześć zmarłej osoby, opowiem krótką historię. Otóż wyobraźmy sobie, że mamy sąsiada, katolika, człowieka uczciwego. Często pomaga nam w różnych sąsiedzkich sprawach, szanujemy go za wewnętrzną prawość, życzliwość wobec ludzi. Oczywiście nie podzielamy jego religii, którą uważamy za fałszywą, ale szanujemy go jako człowieka. Wyobraźmy sobie, że ma on groby swoich przodków, na tych grobach są krzyże, zgodnie przecież z katolicką tradycją. Wyobraźmy sobie, że przyjeżdżają sataniści i niszczą te groby, niszczą krzyże. Obiecują też, że powrócą i jeśli zobaczą znowu krzyże na swoim miejscu, zniszczą je ponownie. Nasz sąsiad oczywiście stara się przywrócić grobom dawny wygląd i staje w obronie krzyży i grobów. Co byście wtedy zrobili? Czy będziecie się z boku przyglądali, jak napadną go i znowu zniszczą groby jego przodków, zniszczą krzyże, czy też staniecie u jego boku, by bronić go przed wandalami? Czy staniecie w obronie jego prawa do wyrażania przekonań religijnych, tak jak on to umie najlepiej, i do tego, jak w swojej szczerości chce oddać cześć swoim zmarłym? Czy staniecie w obronie jego wolności i praw, czy też zasłaniając się swoim dogmatycznym przekonaniem, że nie można bronić krzyża, będziecie obojętnie patrzeć, jak sataniści oddają mocz na grób jego przodków?
Tę analogię oczywiście można pociągnąć jeszcze dalej. W środowisku protestanckim bardzo częste jest, że nasi rodzice byli katolikami. Na ich grobach są pomniki i krzyże. I odpowiedzcie mi na pytanie: jeśli przyjechaliby sataniści i chcieliby zbezcześcić groby waszych rodziców, zniszczyć krzyże, które na nich stoją, czy stanęlibyście w obronie tych krzyży i przez to w obronie pamięci zmarłych, czy też upieralibyście się, że obrona krzyża na grobie waszych rodziców to bałwochwalstwo?
Paweł Chojecki
kontakt email: knp@knp.lublin.pl
Trzymasz w ręku gazetę niezwykłą. Już sam tytuł "idź POD PRĄD" sugeruje, że na naszych łamach spotkasz się z poglądami stojącymi w konflikcie z powszechnie lansowanymi opiniami. Najważniejsze jest jednak to, że pragniemy opisywać rzeczywistość nie z perspektywy teologii, dogmatów czy zmiennych nauk kościołów, lecz w oparciu o Słowo Boga, Biblię. Co więcej, uważamy, że Bóg wyposażył Cię we wszystko, abyś samodzielnie mógł ocenić, czy nasze wnioski rzeczywiście z niej wypływają. Bóg nie skierował Pisma Świętego do kasty kapłanów czy profesorów teologii. On napisał je jako list skierowany bezpośrednio do Ciebie! Od wielu lat w naszej Ojczyźnie pojęcia: chrześcijanin, chrześcijański mocno się zdyskredytowały. Stało się tak głównie "dzięki" zastępom faryzeuszy religijnych ochoczo określających się tymi wielce zobowiązującymi tytułami. Naszą ambicją jest przyczynienie się do tego, by słowo chrześcijanin - czyli "należący do Chrystusa" - odzyskało w Polsce należny mu blask!
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości