wqbit wqbit
3399
BLOG

Śmierć Ananiasza i Safiry - epizod wymyślony? Tylko po co?

wqbit wqbit Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Imię Ananniasz (Hananja – Bóg jest łaskawy) należało do często używanych w Izraelu. W Dziejach jest ono wymieniane często w kontekście nawrócenia się św. Pawła. Safira ( od aramejskiego Sappira) znaczy Piękna. Małżeństwo to stosując się do przyjmowanego przez niektórych chrześcijan zwyczaju sprzedało swoją posiadłość, ale zamiast wręczyć otrzymaną za nią zapłatę w całości Apostołom, złożyło tylko jej część za zgodnym porozumieniem, oświadczając (kłamiąc), że tyle właśnie za nią otrzymało. Wyrażenie tu użyte „ujął z zapłaty” jest niezmiernie rzadkie i użyte w Septuagincie w opisie analogicznego epizodu potajemnego zatrzymania przez Achana mienia skazanego na zniszczenie przez prawo wojenne (Joz 7,1).

Na kłamstwo Ananiasza Piotr zareagował z niezwykłą surowością: przypisał je szatanowi i uznał je za znieważenie Ducha Świętego (dia ti eplerosen o satanas ten kardian sou, feusastai so te pneuma to agion). Komentatorzy zwracają uwagę, że to zdanie jest silnie zabarwione kolorytem hebrajskim.

Ta kwalifikacja wskazywała na wielkość przestępstwa i tłumaczy wiele, jeśli chodzi o jej konsekwencje i śmierć Ananiasza, a później Safiry.

Należy zauważyć, że w wersie poprzedzającym ten z Annaniaszem i Safirą mowa jest o tym jak Barnaba zwany synem pocieszenia, sprzedał rolę i uzyskaną sumę przyniósł i oddał do dyspozycji Apostołów. Wzmianka o tym w odrębnym wersie świadczy jak bardzo nietypowe było postępowanie Barnaby, że aż zasłużyło na pochwałę Łukasza w odrębnym wersie, co byłoby niezrozumiałe gdyby należało do zwykłych obowiązków chrześcijan.

A kilka wersów wcześniej Apostołowie, którzy zostali uwolnieni sprzed Sanhedrynu po uzdrowieniu chromego, wrócili do swoich, gdzie się modlili. Podczas tej modlitwy miejsce owo zatrzęsło się i napełnieni wszyscy byli Duchem Świętym głosili słowo Boże z odwagą. I do takich ludzi Ananiasz w porozumieniu z żoną chcieli przyłączyć się okłamując ich przywódców już na samym wstępie!

Co ciekawe zresztą tzw. wspólnota dóbr w pierwotnym chrześcijaństwie wcale nie była obowiązkowa. Nie był to ani nakaz formalny, ani warunek konieczny przynależności do rodzącego się Kościoła, ale jedynie chęć wypełnienia obowiązku miłości względem swych współbraci w wierze i naśladowania Jezusa.

Wiadomo, że niektórzy chrześcijanie jerozolimscy zachowali swoją własność, co nie przynosiło żadnej ujmy ich wierze i przynależności do Kościoła. Maria, matka Jana Marka pozostawała nadal właścicielką swojego domu w Jerozolimie (12, 12), diakon Filip posiadał dom w Cezarei a Cypryjczyk Mnazon również w samej Jerozolimie.

Jako ciekawostkę można przytoczyć fakt, że w opisie Łukasza pada stwierdzenie, że nikt nie cierpiał niedostatku, sprzedawali domy i rolę a zapłatę przynosili i składali u stóp Apostołów i wydzielano każdemu wg potrzeb.  Składanie zapłaty u stóp Apostołów zgodne jest ze starożytnym zwyczajem, wg, którego dotknięcie stopą jakiegoś przedmiotu lub nawet osoby równało się przejęciu jej w posiadanie.

Kościół w Jerozolimie roztoczył swoją opiekę nad tymi, którzy przybyli z Galilei i nie mając źródeł utrzymania zdani byli na pomoc współbraci. A ci zapatrzeni w przykład samego Chrystusa i Apostołów posuwali się tak daleko, że wyzbywali się swych dóbr. Zrywając związki z judaizmem Kościół od początku musiał przejąć troskę o swoich ubogich, żyjących wspólnie, do czego środków dostarczyli zamożniejsi z jego wyznawców. Błyskawicznie organizację tej pomocy i nadanie jej określonych form powierzono wybranym do tego celu siedmiu diakonom.

Inne Kościoły chrześcijańskie, zarówno w Palestynie jak i poza nią inaczej pojmowały zajęcie się swoimi biednymi. I nic nie wiadomo, a uderzający jest brak jakichkolwiek danych w Listach św. Pawła pod tym względem, jakoby i tam naśladowano praktyki jerozolimskie. Wręcz przeciwnie, kolekta antiocheńska spowodowana zapowiedzianym głodem w Palestynie dotyczyła właśnie wiernych jerozolimskich (Dz. 11,29). Na soborze jerozolimskim postanowiono, że założone przez Pawła Kościoły pamiętały o ubogich (Ebionim) w Jerozolimie, a Apostoł Paweł często o pomoc tę zabiegał i wręczał w Jerozolimie (Rz 15,26, 1 Kor 16, 1-4; 2 Kor 9, 1-15).

Św. Piotr strofował Ananiasza, że mógł on swoją własnością rozporządzać jak chciał, nie wolno mu było tylko wprowadzać w błąd Apostołów.

W związku z odkryciami w Qumran całkiem nową interpretację epizodu podał J. Schmitt. Jego zdaniem Ananiasz i Safira sprzedali majętność swoją by zgłosić swoje przystąpienie do grupy tych chrześcijan, którzy na wzór esseńczyków (qumrańczyków) żyli we wspólnocie dóbr, korzystając ze wszystkich przywilejów dla grupy tej zastrzeżonych w sensie materialnym i duchowym. Skrywając część mienia postępowali, zatem wbrew dobru ogólnemu rodzącego się Kościoła, przeciw czemu organizujące się chrześcijaństwo musiało się bronić w sposób radykalny. Stąd ta niezwykłość kary i ów dwukrotni powtórzony zwrot o strachu, jakim wszyscy zostali przejęci.

W zakończeniu epizodu Łukasz po raz pierwszy posłużył się zwrotem ekklesia. Dotęd mówił tylko o braciach (1,15), o tych którzy uwierzyli (2,44), lub o mnóstwie wierzących (4,32). Widocznie wyodrębnienie się od synagogi posunęło się znacznie naprzód skoro nową społeczność można było określić nazwą, mającą swoją podstawę w nauczaniu Chrystusa.

 

wqbit
O mnie wqbit

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Kultura